fbpx
Przejdź do treści

aks

QueboGate

Marek Sie­roc­ki na wiz­ji źle przeczy­tał pseudon­im Kuby Grabowskiego, który w rap grze przed­staw­ia się jako Quebonafide.
Dzi­wnym nie jest, bo to jeden z najbardziej poła­manych pseudon­imów na rodz­imym podwórku.

Nie wrzu­ciłem lin­ka do Jutu­ba na Fejsa. Nie pisałem heheszkowych komentarzy.

Sta­ję w obronie Pana Mar­ka, a winą obar­czam artystów…

Czy­taj dalej »Que­bo­Gate

Schowaj popkorn: Parker

Udany napad kończą­cy się wyrolowaniem jed­nego z członków, który przez kole­jne 90 min­ut postanaw­ia odzyskać co jego.

Znany z nieco lep­szych filmów akcji mięś­ni­ak — Jason Sta­ham, ład­na dupecz­ka w postaci Jenifer Lopez i rozpoz­nawalne twarze w dru­go­planowych rolach (szwagi­er z Break­ing Bad i Bunk z The Wire). Plen­er zdję­ciowy na Florydzie.

Brz­mi jak niezły plan na piątkowy wieczór.

Czyż­by?

Czy­taj dalej »Schowaj pop­ko­rn: Parker

Piąteczka! #1

Być może część z tute­jszych czytel­ników pamię­ta jeszcze cykl pod­sumowań tygod­nia. Cieszyły się całkiem niezłym zain­tere­sowaniem. Jak to zwyk­le u mnie — wszys­tko co dobre, szy­bko umiera. Pora na reak­tywację. Zobaczymy na jak długo.

Dziś o Kick­starterze i pro­jek­tach w trak­cie real­iza­cji oraz tych zre­al­i­zowanych, graf­fi­ti w Google’u i sklepie meblowym oraz o portre­tach Nowohucian.

Piątecz­ka!

Czy­taj dalej »Piątecz­ka! #1

Memo #1: Posty

Post z cyk­lu „wprowadzam nowy cykl”. Na jak dłu­go? Oczy­wiś­cie — nie wiem.

W ramach czwartkowych powrotów do przeszłoś­ci (hasz­tag: Throw­back­Thurs­day TBT Lep­iejPóźnoN­iżW­cale) mam w planach pub­likować różnego rodza­ju wspom­nienia. Zarówno te, które już kiedyś gdzieś się pojaw­iły w całoś­ci lub frag­men­tach (tutaj, na Fejsie lub w innych kanałach komu­nika­cyjnych), jak i takie, które leżały w zaka­markach dysku i nigdy nie ujrza­ły światła dziennego.

Żeby się z Państ­wem dobrze przy­witać — lista moich ulu­bionych postów z tego blo­ga. A kto mi zabroni?

Czy­taj dalej »Memo #1: Posty

83 til infinity, czyli ponad 30 płyt minęło (cz.2)

Pier­wsza część doczekała się swo­jej pub­likacji rok po pow­sta­niu pomysłu na to pod­sumowanie. Drugą część pub­liku­ję równo rok później. Chy­ba rozu­miecie, że na kon­tynu­ację raczej nie macie co liczyć za szybko?

W drugiej dekadzie sporą eduka­cyjną rolę ode­grało MTV i Viva Zwei. Rap, swing, rock, elek­tron­i­ka… czyli stan­dar­d­owo — różnorodnie.

Swo­ją drogą — po roku prz­er­wy wracam z klubową imprezą urodzi­nową. Zachę­cam do śledzenia wydarzenia, bo jeśli uda się zre­al­i­zować plan, to (znowu) będzie legendarnie.

Czy­taj dalej »83 til infin­i­ty, czyli pon­ad 30 płyt minęło (cz.2)

Podaj popkorn: Unfinished business

Vin­cent Vaughn kojarzy mi się z kinem nis­kich lotów. Kojarzę go głównie z mniej abit­nych komedii.

Ostat­ni film z jego udzi­ałem zapadł mi w pamięć wyłącznie dlat­ego, że dzię­ki niemu fil­mowy prod­uct place­ment nabrał zupełnie nowego znaczenia. Bo Stażyś­ci to film o dwóch dojrza­łych fac­etach, którzy postanaw­ia­ją rozpocząć staż w Google’u.

Najnowszy film z Vincem w roli głównej, czyli Niedokońc­zony biznes, również nie zapowia­da przeło­mu w jego kari­erze. I pewnie przeszedł bym obok niego obo­jęt­nie, gdy­by nie niety­powa for­ma promocji.

Czy­taj dalej »Podaj pop­ko­rn: Unfin­ished business

Muzyczny styczeń

Gdy pod­sumowywałem sobie rok 2014 to okaza­ło się, że pod wzglę­dem kon­cer­towym był on niezwyk­le skąpy. Z początkiem sty­cz­nia postanow­iłem to zmienić. I mam nadzieję, że moja akty­wiz­a­c­ja w tym tema­cie doprowadzi również do nieco bardziej reg­u­larnych aktu­al­iza­cji cyk­lu muzy­cznych podsumowań.

W związku z tym, że kończy się luty — najwyższa pora na sty­czniowe reminiscencje.

Czy­taj dalej »Muzy­czny styczeń

Powinienem dziś obudzić się w…

… Barcelonie.

Kil­ka miesię­cy temu udało nam się zarez­er­wować jeden z tamte­jszych hosteli. Dwie noce dla dwóch osób za zawrot­ną kwotę czterech euro.

Zami­ast otworzyć oczy w stol­i­cy Kat­alonii, poranek pow­itałem jed­nak w Krakowie. Kiep­s­ki dla nas ter­min i brak sen­sownych lotów spowodował, że postanow­iliśmy prze­sunąć wyjazd na niedaleką przyszłość.

Zatem póki zgro­madzę nowy mate­ri­ał, rzuć­cie okiem na kil­ka kadrów sprzed czterech lat.

Czy­taj dalej »Powinienem dziś obudz­ić się w…

Muzyczny alfabet 2014

W tym roku postanow­iłem ode­jść od tworzenia rank­ingów. W miejsce „top x” moich ulu­bionych nagrań 2014 przed­staw­iam zestaw­ie­nie artys­tów, którzy przykuli moją uwagę lub ode­grali jakąś rolę w moim życiu w ciągu min­ionych dwu­nas­tu miesięcy.

Kole­jność alfa­bety­cz­na, choć w kilku miejs­cach lekko oszukana. Selekc­ja polska.

Smacznego.

Czy­taj dalej »Muzy­czny alfa­bet 2014

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13

Tekst o niczym

Od ostat­niego pos­tu mięły pon­ad dwa miesiące i chy­ba najwyższa pora żeby coś napisać.

Za chwilę koniec roku i jak feniks z konopii wyskoczę z szum­ny­mi pod­sumowa­ni­a­mi. Na sto pro­cent muzy­cznym, bo nadal wyda­je mi się, że tych kil­ka pow­tarzanych w kółko akapitów to eksper­ck­ie blo­gowanie. Może trochę o branżu­ni. cho­ci­aż co ja mogę jeszcze na jej tem­at sen­sownego powiedzieć?! No i pewnie pry­wa­ta: że znowu byłem nad morzem, że na plaży siedzi­ałem i do jak głębo­kich wniosków o włas­nej egzys­tencji zagrze­bu­jąc stopy w piasku doszedłem.

Potem przez dwa miesiące cisza i znów szum­nie odtrąbiony wiel­ki powrót do blogowania.

Tylko czy ktoś to jeszcze w ogóle przeczyta?

Czy­taj dalej »Tekst o niczym

Podaj popkorn: Widelce ponad noże

Forks over knives” to doku­ment, na którego zapowiedź natknąłem się w trak­cie poszuki­wań ciekawych filmów o tem­atyce kuli­narnej i żywieniowej.

Szukałem go bard­zo dłu­go. Jeszcze w cza­sach, gdy w Zło­tych Łukach zamaw­iałem pow­ięk­szony zestaw z bułką z dwoma kotle­ta­mi, a po przyjś­ciu do domu robiłem jajecznicę na boczku i tosty z poczwórną iloś­cią sera.

Znalazłem go w momen­cie, gdy z fast­foodów zrezyg­nowałem całkowicie, po ser, jaj­ka czy mleko nie się­gałem od kilku tygod­ni… i tylko mię­so od cza­su do cza­su dziabnę…

Czy­taj dalej »Podaj pop­ko­rn: Widelce pon­ad noże

Trójmiasto

Gdy­bym miał stworzyć listę najbardziej ulu­bionych miast w Polsce, to w pier­wszej dziesiątce znalazły­by się z pewnoś­cią Sopot, Gdańsk i Gdy­nia . Za kil­ka dni wracamy tam czwarty rok z rzędu.

Kil­ka słów o tym co do tej pory udało nam się zobaczyć i jakie mamy plany na najbliższe dni.

Czy­taj dalej »Trójmi­as­to