Napisalem dziś na fejsbuku kilka minut po północy:
Zaczynamy ostatnie dwa tygodnie w Krakowie.
Od połowy kwietnia: Szwecja!
Zaskakująco dużo osób zapytało czy to prawda. Tak, to prawda.
Zaskakująco…
Zaskakująco dużo osób przyjęło że.. nie wracamy.
Na stawiane pytania starałem się odpowiadać jak najbliżej prawdy.
Czy na 6–12 miesięcy? Nie robimy większych planów póki co. Zobaczymy co z tego wyniknie.
Czy na stałe? To się jeszcze okaże.
Bo prawda jest taka, że…
JEDZIEMY DO SZWECJI
… ale tylko na dwa dni.
Tak, to prawda — do urlopu zostały ostatnie dwa tygodnie. Tak to prawda — jedziemy zwiedzić Karlskronę.
Nie, nie emigrujemy. Przynajmniej… jeszcze nie :)
A wiecie co jest najfajniejsze? ZNOWU JEDZIEMY NAD MORZE!
(mimo że nie podsumowałem jeszcze poprzedniego wyjazdu ;))
Przy okazji przećwiczymy pendolino. Bilety kupione.
Gadzinowski i Stena Line
Prawie rok temu Jacek Gadzinowski współpracując z firmą Stena Line zorganizował konkurs, w którym do wygrania był 36-godzinny rejs do Szwecji dla dwóch osób. Do Karlskrony. Napisałem czemu chce jechać. No i wygrałem.
[youtube_sc url=“https://youtu.be/UVNxO9QdC28”]
Co prawda voucher przeterminował się z początkiem grudnia, ale w drodze wyjątku przemiła pani z tamtejszego marketingu przedłużyła nam go do końca kwietnia. No i jedziemy.
[youtube_sc url=“https://www.youtube.com/watch?v=R7yfISlGLNU”]
Emigracja
Zaskakujące jest to, że w ciągu ostatnich kilku dni prowadziłem rozmowę o emigracji kilkukrotnie. Kilkoro znajomych ma już zorganizowane życie za granicą. Inni mocno rozglądają się szukając pracy. Pod wspomnianym postem odezwało się kilkoro kolejnych znajomych mających w miarę świeże emigracyjne doświadczenia.
I ja się pytam… czy to jakaś nowa fala wyjazdowa? Czy to się dzieje cały czas, a dopiero ostatnio zacząłem to dostrzegać wśród znajomych?