Marek Sierocki na wizji źle przeczytał pseudonim Kuby Grabowskiego, który w rap grze przedstawia się jako Quebonafide.
Dziwnym nie jest, bo to jeden z najbardziej połamanych pseudonimów na rodzimym podwórku.
Nie wrzuciłem linka do Jutuba na Fejsa. Nie pisałem heheszkowych komentarzy.
Staję w obronie Pana Marka, a winą obarczam artystów…
[youtube_sc url=“https://www.youtube.com/watch?v=Rbu8xhUBmkA”]
Także tego…
Czy to nie jest trochę ich wina? Albo celowe zachowanie?
Jak ktoś zaczyna podpisywać swoje twory jak Quebonafide, STBRKT czy Lynyrd Skynyrd to chyba powinien liczyć się z tym, że po pierwsze ich nazwy notorycznie będą przekręcane, a po drugie — zawsze będą słyszeli pytanie “ale czemu tak?”.
Jasne, zdecydowanie wolę intrygujących artystów, którzy wysilili się nieco bardziej na początku kariery i wymyślili sobie coś więcej niż Didżej Tomek. Ale nie popadajmy w skrajność.
Każdemu się zdarza źle coś wymawiać. Mimo bycia psychofanem Rage Against The Machine przez wiele lat wymawiałem nazwisko wokalisty jako De La Rosza. Do dziś nie wiem jak powinna brzmieć poprawnie wymowa składu, w którym debiutował Gooral czyli Psio Crew. Tak samo zresztą jak chyba w życiu poprawnie nie wymówiłem nazwy Mötley Crüe.
Da się z tym żyć.
Rzetelność?
Padają zarzuty, że to co zrobił Pan Marek to brak dziennikarskiej rzetelności… Bitch, please.
Jeśli myślisz że półsekundowa wzmianka pseudonimu w Teleekspresie przysporzyć mu może jakichś dodatkowy fanów lub wymiernych profitów artyście to obawiam się, że możesz się mylić.
A Jeśli myślisz że Sierocki sam układa swoje trzydziestosekundowe wystąpienie na wizji to również obawiam się ze możesz być w błędzie.
I tak powiem…
Bardziej niż przekręcanie wymowy nazwisk, pseudonimów i nazw boli mnie, gdy stacje telewizyjne zapraszają młodych artystów do grania w ich programach na żywo i nie potrafią zapewnić im poprawnego nagłośnienia. Niby dają szansę młodym, żeby się pokazali, ale w sumie nie potrafiąc ogarnąć tego co wychodzi z głośników robią im więcej szkody niż pożytku.
Boli mnie też jak te same stacje wykonawców podpisują z błędem (pozdro Mama Selika). Jaka to różnica?
Bo nagrywając wystąpienie dziennikarza jego współpracownicy też mogą nie wiedzieć jak powinna brzmieć poprawna wymowa egzotycznego pseudonimu artysty. A słowo pisane dużo łatwiej zweryfikować.
A jeśli to wszystko boli Was aż tak bardzo, to może po prostu… wyłączcie telewizor?
[youtube_sc url=“https://www.youtube.com/watch?v=xLkD7V07f_E”]