Piąteczka #59
No siema. Skoro dziś piątek to lecimy z piątką piąteczkowych rekomendacji. Czyli Piąteczką.
Smacznego!
No siema. Skoro dziś piątek to lecimy z piątką piąteczkowych rekomendacji. Czyli Piąteczką.
Smacznego!
Piątek dziś, czyli pora na porcję pięciu linków z okazji piąteczku. Bo przecież dziś piątek.
Więc smacznego.
Przesyłam gorące pozdrowienia z Chałup.
Ale urlop urlopem, a obowiązki obowiązkami. Skoro dziś piątek, to czas na Piąteczkę. Czyli pięć ciekawostek z różnych czeluści internetu z okazji piątku. Piąteczka. Kumacie?
Wjechał piątek, więc czas na kolejną Piąteczkę. Czyli pięć linków, które zrobią Wam weekend. Lub nie.
Tak czy inaczej — dajcie znać jak mi poszło.
Przez ostatnie siedem dni hulał tutaj wiatr.
Wszystko wkrótce wróci do normy i będziecie mogli czytać, słuchać, patrzeć i czego tylko dusza zabraknie. A póki co, posłuchajcie nowych sztosów.
Z okazji piątku serwuję Wam dziś pięć linków do ciekawostek. Piątek, pięć linków… piąteczkowa Piąteczka. Chwytasz?
Dziś piątek. Więc jak w każdy piątek — czas na piąteczkową Piąteczkę. Piąteczkę, bo przypada w piątek. I ma w środku pięć linków. Czyli piątka z okazji piątku.
No i cześć.
W środku znajdziesz pięć fajnych linków. Jak chcesz to kliknij. Jak nie, to nie.
Idąc za ciosem — dziś znów dowożę kontent premium.
Przynajmniej tak mi się wydaje. Zweryfikuj mój osąd i daj znać jak poszło. Najlepiej w formie lajka, komentarza i udostępnienia. Nie żebym cokolwiek sugerował.
Większość dzisiejszych numerów to czerwcowe świeżynki.
Witam się zatem z państwem po raz trzydziesty szósty.
Okrągły numerek dzisiejszego odcinka zobowiązuje. Starałem się jak mogłem.
Dobra, tak na prawdę to nie starałem się w ogóle. Ale i tak jest najlepiej.
HALO! Mówię do Ciebie. Tak, DO CIEBIE WŁAŚNIE!
Jesteś tam? Czytasz to co tu dla Ciebie przygotowałem? Jeśli tak, to daj jakiś znak! Jeśli fajnie, to pochwal. Jeśli niefajnie, to ochrzań. Ale daj jakiś znak, okej?!
Aha. I koniecznie zapisz się do newslettera.
Mam dzisiaj dzień wolny. Spędzam go u Rodziców. Powinienem właśnie wycierać papierem ściernym europalety, które po pokryciu ich farbą wylądują jako kanapa na naszym balkonie w Krakowie. Ale zamiast spędzać czas na świeżym powietrzu, ślęczę przed kompem próbując wyskrobać tekst. Bo przecież piątek i muszę.
Stanąłem przed wyborem — nie odpuszczać i dać Wam piątkowy kontent ze skróconym komentarzem albo wrzucić kolejne słabe zdjęcie na PhotoSorry.com i uznać, że plan #1Dziennie został zrealizowany i post mam odbębniony.
Czy zrobiłem dobrze? Ocenicie sami.
This post needs no introduction. Ladies and gents. The Five is here!
Sporo ciekawych materiałów uzbierało się przez ostatnie dwa tygodnie piąteczkowej absencji. Ale już, już. Nadrabiamy zaległości.
I obiecuję, że w środku takie smakołyki, że post sam się będzie udostępniał. Ahoj, propagando sukcesu!
Bez owijania w bawełnę napiszę, że jestem szalenie zadowolony z dzisiejszej selekcji. Bądź zatem i Ty.
Smacznego.
Z tygodnia na tydzień, gdy piątek zbliża się coraz większymi krokami, pojawia się u mnie poczucie spełnienia pewnego obowiązku… Wywiązanie się z postawionego przed sobą zadania czasem przychodzi mi z lekkością, a czasem rodzi się w bólach.
Ostatnimi czasy targają mną pewne myśli, by na jakiś czas ten cykl zawiesić. Zwłaszcza, że choć znaleziska trafiają mi się zacne, to weny do ich obszernego opisywania zbytnio nie posiadam.
Zapowiadam więc, że losy tego cyklu są bliżej niedookreślone. Śpieszcie się kochać piąteczki — tak szybko odchodzą.
Ale póki co… Czytajcie i oglądajcie. I dajcie w ogóle jakiś znak życia, okej?