fbpx
Przejdź do treści

Piąteczka #51

Idąc za ciosem — dziś znów dowożę kon­tent premium.

Przy­na­jm­niej tak mi się wyda­je. Zwery­fikuj mój osąd i daj znać jak poszło. Najlepiej w formie laj­ka, komen­tarza i udostęp­nienia. Nie żebym cokol­wiek sugerował.

Multimedialna kultura

Culture.pl nie przes­ta­je mnie zaskaki­wać. W tema­cie pro­mowa­nia pol­skiej kul­tu­ry wygry­wa­ją cały rodz­imy inter­net. Wyróż­nai ich dobór tem­atów ide­al­nie trafi­a­ją­cy w moje gus­ta, dobry i podąża­ją­cy za świa­towy­mi tren­da­mi design, ale przede wszys­tkim — ciągła pró­ba się­ga­nia po niety­powe i częs­to nieoczy­wiste formy prezen­towa­nia treści.

Właśnie odkryłem trzy fenom­e­nalne inter­ak­ty­wne prze­wod­ni­ki po trzech jakże mi blis­kich obszarach pol­skiej kul­tu­ry. Pow­stały, by przy­bliżyć anglo­języ­czne­mu inter­nau­cie pol­ską muzykę elek­tron­iczną, naszą kine­matografię oraz fotografów.

Prze­brnąłem dopiero dość pobieżnie przez pier­wszy i przyz­nam, że zaprzy­jaźnię się z tym miejscem na pewien czas. Przepięknie zapro­jek­towany kon­tent pre­mi­um. Gorą­co, upal­nie wręcz pole­cam. Wysoko rekomendowane!

Zobacz tutaj: [ KLIK KLIK KLIK ]

multumedia-culture

Zobacz dźwięk

Foley to pro­ces tworzenia fil­mowych efek­tów dźwiękowych na żywo w studiu nagran­iowym. Poniższy film poz­woli Wam… zobaczyć odgłosy i dźwięki.

Moja per­cepc­ja dźwiękowa zmieni się na kil­ka następ­nych filmów pełnome­trażowych, które będę oglą­dał w najbliższym czasie.

Unsound nakręcony

Unsound to fes­ti­w­al muzy­ki elek­tron­icznej, którego orga­ni­za­torzy stara­ją się przekraczać wszelkie możli­we granice. Zaskaku­jąc nie tylko w tema­cie muzy­cznym, ale również… orga­ni­za­cyjnym. Dla przykładu — hasłem prze­wod­nim zeszłorocznej edy­cji była “Niespodzian­ka”. Pole­gała ona na tym, że kupu­jąc bilet… nie znałeś fes­ti­walowego line-upu, ani tego w jakich miejs­ca odbędą się koncerty…

Kil­ka dni temu Thump (czyli poświę­cony muzyce elek­tron­icznej odłam Vice’a) opub­likował relację swo­jego reprezen­tan­ta z tejże edy­cji. I przyz­nam, że wyjątkowo fajnie się to oglą­da :) Duma z Krakowa!

Urlop w Polsce

Egipt. Hisz­pa­nia. Por­tu­galia. Włochy. Buł­garia. Chorwac­ja. Islandia.

To urlopowe plany na najbliższe miesiące, o których usłysza­łem w ostat­nim cza­sie od moich zna­jomych. Wszys­tkie powyższe na swo­jej liś­cie miejsc do odwiedzenia mam i ja. Ale przewrot­nie zapy­tam — kiedy ostat­ni raz spędz­iłeś trochę wol­nego cza­su w Polsce? I ile w tym cza­sie dowiedzi­ałeś się o miejs­cu, które odwiedzasz?

Przez ostat­nich pięć lat byliśmy na Pomorzu sześć razy. Każ­do­ra­zowo staral­iśmy się spędz­ić ten czas inaczej. Raz była to dwud­niowa wiz­y­ta w Trójmieś­cie (połąc­zona z rejsem do Szwecji), w trak­cie którego zajrzeliśmy do Muzeum Sol­i­darnoś­ci. Wcześniej, przez dwa kole­jne sezony, odwiedza­l­iśmy wszys­tkie udostęp­nione do zwiedza­nia latarnie morskie…

W między cza­sie odwiedzil­iśmy Opole, Katow­ice, Augustów, Stańczy­ki, Mosznę i jeszcze kil­ka innych miejsc. Nie bez powodu na swo­jej buck­et liś­cie pod numerem 57 zapisałem:

Odwiedz­ić wszys­tkie 49 miast wojew­ódz­kich wg „starego” podzi­ału administracyjnego

Bo zmusi mnie to do odwiedzenia kilku­nas­tu, a nawet kilkudziesię­ciu miejsc w tym kra­ju, których nigdy na oczy nie widzi­ałem. A jestem ciekaw ich architek­tu­ry i tego, jak żyją lokalsi. I mam nadzieję, że w tym roku uda się zal­iczyć choć jed­no z tych 49 miejsc.

A takie filmy jak poniższy z pewnoś­cią moty­wu­ją do przy­woże­nia z podróży dobrego kon­tentu. Sprawdź­cie Pol­skę ocza­mi obcokrajowca:

Prophets of Rage

Nadal nie wiem co sądz­ić o tym projekcie.

1 czer­w­ca na świa­towej sce­nie muzy­cznej zade­bi­u­tował pro­jekt o nazwie Prophets Of Rage. W jego skład wchodzą muzy­cy Rage Against The Machine, a na miejs­cu przy mikro­fonie Zac­ka zastąpili Chuck D z Pub­lic Ene­my oraz B‑Real z Cypress Hilla.

Ideą tej super­grupy jest wspólne wykony­wanie utworów z reper­tu­aru wszys­t­kich trzech kapel (oraz innych muzyków). Czyli pow­stał tak na prawdę cov­er band, który “swo­ją muzykę” gra tylko w teorii. Brz­mi to trochę jak… zespół weselny.

Prze­maw­ia przeze mnie żal z dwóch powodów. Przede wszys­tkim chy­ba zrozu­mi­ałem, że RATM już raczej nigdy nie wró­ci w ory­gi­nal­nym składzie. Ewident­nie widać, że Zack nie ma ochoty być już członkiem tej ekipy. Resz­ta chłopaków wciąż gra razem i wciąż czuć między nimi chemię. De La Rocha najwyraźniej nie czu­je już tych wibracji. Drugim powo­dem jest fakt, że wykony­wanie wspól­nych utworów trak­tu­ję jak odci­nanie kuponów. Pro­jekt przy­go­towywany był na tyle dłu­go (i utrzy­many niemal do samego koń­ca w tajem­ni­cy), że spoko­jnie mogli por­wać się na nagranie wspól­nego numeru. Nawet jeśli miał­by być moc­no inspirowany inny­mi doko­na­ni­a­mi każdego z członków Prophets, to była­by to przepięk­na inauguracja.

Z drugiej jed­nak strony… jeśli ogłoszą ter­min kon­cer­tu w promie­niu 300 kilo­metrów, to pewnie będę orga­ni­zował ekipę wyjaz­dową. Zarez­er­wować Ci miejsce w aucie?

A jeśli nie wiesz o czym mówię, to najpierw zobacz krót­ki mate­ri­ał Bloomber­ga na tem­at ich powrotu:

A potem obe­jrzyj boot­leg z jed­nego z ich kon­certów. Pewnie za jak­iś czas wygaśnie, więc śpiesz się!