Idąc za ciosem — dziś znów dowożę kontent premium.
Przynajmniej tak mi się wydaje. Zweryfikuj mój osąd i daj znać jak poszło. Najlepiej w formie lajka, komentarza i udostępnienia. Nie żebym cokolwiek sugerował.
Multimedialna kultura
Culture.pl nie przestaje mnie zaskakiwać. W temacie promowania polskiej kultury wygrywają cały rodzimy internet. Wyróżnai ich dobór tematów idealnie trafiający w moje gusta, dobry i podążający za światowymi trendami design, ale przede wszystkim — ciągła próba sięgania po nietypowe i często nieoczywiste formy prezentowania treści.
Właśnie odkryłem trzy fenomenalne interaktywne przewodniki po trzech jakże mi bliskich obszarach polskiej kultury. Powstały, by przybliżyć anglojęzycznemu internaucie polską muzykę elektroniczną, naszą kinematografię oraz fotografów.
Przebrnąłem dopiero dość pobieżnie przez pierwszy i przyznam, że zaprzyjaźnię się z tym miejscem na pewien czas. Przepięknie zaprojektowany kontent premium. Gorąco, upalnie wręcz polecam. Wysoko rekomendowane!
Zobacz tutaj: [ KLIK KLIK KLIK ]
Zobacz dźwięk
Foley to proces tworzenia filmowych efektów dźwiękowych na żywo w studiu nagraniowym. Poniższy film pozwoli Wam… zobaczyć odgłosy i dźwięki.
Moja percepcja dźwiękowa zmieni się na kilka następnych filmów pełnometrażowych, które będę oglądał w najbliższym czasie.
Unsound nakręcony
Unsound to festiwal muzyki elektronicznej, którego organizatorzy starają się przekraczać wszelkie możliwe granice. Zaskakując nie tylko w temacie muzycznym, ale również… organizacyjnym. Dla przykładu — hasłem przewodnim zeszłorocznej edycji była “Niespodzianka”. Polegała ona na tym, że kupując bilet… nie znałeś festiwalowego line-upu, ani tego w jakich miejsca odbędą się koncerty…
Kilka dni temu Thump (czyli poświęcony muzyce elektronicznej odłam Vice’a) opublikował relację swojego reprezentanta z tejże edycji. I przyznam, że wyjątkowo fajnie się to ogląda :) Duma z Krakowa!
Urlop w Polsce
Egipt. Hiszpania. Portugalia. Włochy. Bułgaria. Chorwacja. Islandia.
To urlopowe plany na najbliższe miesiące, o których usłyszałem w ostatnim czasie od moich znajomych. Wszystkie powyższe na swojej liście miejsc do odwiedzenia mam i ja. Ale przewrotnie zapytam — kiedy ostatni raz spędziłeś trochę wolnego czasu w Polsce? I ile w tym czasie dowiedziałeś się o miejscu, które odwiedzasz?
Przez ostatnich pięć lat byliśmy na Pomorzu sześć razy. Każdorazowo staraliśmy się spędzić ten czas inaczej. Raz była to dwudniowa wizyta w Trójmieście (połączona z rejsem do Szwecji), w trakcie którego zajrzeliśmy do Muzeum Solidarności. Wcześniej, przez dwa kolejne sezony, odwiedzaliśmy wszystkie udostępnione do zwiedzania latarnie morskie…
W między czasie odwiedziliśmy Opole, Katowice, Augustów, Stańczyki, Mosznę i jeszcze kilka innych miejsc. Nie bez powodu na swojej bucket liście pod numerem 57 zapisałem:
Odwiedzić wszystkie 49 miast wojewódzkich wg „starego” podziału administracyjnego
Bo zmusi mnie to do odwiedzenia kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu miejsc w tym kraju, których nigdy na oczy nie widziałem. A jestem ciekaw ich architektury i tego, jak żyją lokalsi. I mam nadzieję, że w tym roku uda się zaliczyć choć jedno z tych 49 miejsc.
A takie filmy jak poniższy z pewnością motywują do przywożenia z podróży dobrego kontentu. Sprawdźcie Polskę oczami obcokrajowca:
Prophets of Rage
Nadal nie wiem co sądzić o tym projekcie.
1 czerwca na światowej scenie muzycznej zadebiutował projekt o nazwie Prophets Of Rage. W jego skład wchodzą muzycy Rage Against The Machine, a na miejscu przy mikrofonie Zacka zastąpili Chuck D z Public Enemy oraz B‑Real z Cypress Hilla.
Ideą tej supergrupy jest wspólne wykonywanie utworów z repertuaru wszystkich trzech kapel (oraz innych muzyków). Czyli powstał tak na prawdę cover band, który “swoją muzykę” gra tylko w teorii. Brzmi to trochę jak… zespół weselny.
Przemawia przeze mnie żal z dwóch powodów. Przede wszystkim chyba zrozumiałem, że RATM już raczej nigdy nie wróci w oryginalnym składzie. Ewidentnie widać, że Zack nie ma ochoty być już członkiem tej ekipy. Reszta chłopaków wciąż gra razem i wciąż czuć między nimi chemię. De La Rocha najwyraźniej nie czuje już tych wibracji. Drugim powodem jest fakt, że wykonywanie wspólnych utworów traktuję jak odcinanie kuponów. Projekt przygotowywany był na tyle długo (i utrzymany niemal do samego końca w tajemnicy), że spokojnie mogli porwać się na nagranie wspólnego numeru. Nawet jeśli miałby być mocno inspirowany innymi dokonaniami każdego z członków Prophets, to byłaby to przepiękna inauguracja.
Z drugiej jednak strony… jeśli ogłoszą termin koncertu w promieniu 300 kilometrów, to pewnie będę organizował ekipę wyjazdową. Zarezerwować Ci miejsce w aucie?
A jeśli nie wiesz o czym mówię, to najpierw zobacz krótki materiał Bloomberga na temat ich powrotu:
A potem obejrzyj bootleg z jednego z ich koncertów. Pewnie za jakiś czas wygaśnie, więc śpiesz się!