Cześć.
Weekend otwarty. No to cześć.
Typograficzny brzydal
Gdybym zapytał Was o Wasz ulubiony font, odpowiedzi zapewne byłyby bardzo różnorodne. Gdybym zapytał o najbardziej rozpoznawalne czcionki w historii typografii, wyniki można zawęzić do kilku. Gdybym zapytał o najbardziej znienawidzony font, odpowiedź byłaby jedna.
COMIC SANS.
Oczywiście to stwierdzenie jest sporym nadużyciem, bo jakimś cudem wciąż spotykam ją na szyldach, reklamach, a nawet w logotypach instytucji miejskich.
Jakiś czas temu wygrzebałem fajny materiał na temat tego potworka, który dziwnym trafem nigdy do Piąteczki nie trafił. No to w końcu przyszedł na niego czas. Dowiedzcie się m.in. komu zawdzięczamy ten maszkaron.
Zobacz tu: [ KLIK KLIK KLIK ]
PS. Dzięki, Microsoft! To kolejna świetna rzecz, która wyszła z twojej stajni!
Korea bez cenzury
Istnieje duże prawdopodobieństwo, że już ten materiał widzieliście. Ale ja po prostu chcę go tu położyć, by móc do niego wracać w dowolnym momencie.
Michał Huniewicz — polski fotograf mieszkający w Londynie — odwiedził jakiś czas temu Koreę Północną. I wrócił stamtąd z nieocenzurowanymi zdjęciami. Jest o tyle ciekawie, że Korea pod względem kreowania wizerunku jest bardzo restrykcyjna i bardzo mocno przykłada się do tego, by kontrolować 100 procent obrazu idącego w świat.
Więc rzadko można natknąć się na zdjęcia statystycznych Koreańczyków w trakcie ich codziennych. Materiału nie wykreowanego przez propagandę, a po prostu — kadrów uchwyconych w trakcie codziennej monotonii.
Dlatego te zdjęcia są tak bardzo niezwykłe.
Zobacz tu: [ KLIK KLIK KLIK ]
Retro blokowiska z przyszłości
Laurent Kronental od pięciu lat fotografuje paryskie blokowiska. Zaniedbane, obdrapane, zapomniane, zasiedlone w dużej mierze przez osoby w podeszłym wieku.
Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że te wybudowane w latach 1950–80 budynki mieszkalne wyglądają jak z futurystycznego postapokaliptycznego świata.
Klik: [ KLIK KLIK KLIK ]
Młodziaki z NYC
O Action Bronsonie przeczytać mogliście w moim podsumowaniu 2k15. Na Underachievers zwróciłem ostatnio uwagę za sprawą “The Mahdi”, w którym zsamplowali “Heather” Billy’ego Cobhama. Tego samego, którego użyło Souls Of Mischief w moim ukochanym “93 til infinity”.
Pozostali bohaterowie filmu “We’re gonna be lords” są mi całkowicie anonimowi. Ale to bardzo fajny materiał o młodej scenie hiphopowej Wielkiego Jabłka.
W temacie brzmienia jest nietypowo, w temacie kadrów — pięknie.
Psiarz
Poznajcie E.J. McLeavey-Fishera, gościa znanego bardziej jako The Dogist, którego profil na instagramie śledzi ponać półtora miliona osób.
Jego projekt to tacy “Ludzie Nowego Jorku”, tylko ludzi zastąpił psami. Polecam zarówno profil na insta, jak i wideo uchylające trochę rąbka tajemnicy na temat jego pracy.
@thedogist: [ KLIK KLIK KLIK ]