fbpx
Przejdź do treści

osobiste

Rok na swoim

Baw­ię się w blo­gowanie praw­ie od pię­ciu lat. Równi­utko rok temu postanow­iłem wys­tar­tować pod włas­nym szyl­dem — pier­wot­nie na blogspocie, ostate­cznie zatrzy­mu­jąc się tutaj. Dwanaś­cie miesię­cy od pier­wszego pos­ta wypadało­by trochę się wytłu­maczyć z aktu­al­nej sytu­acji i hula­jącego dłuższych przesto­jów tutaj. No to, pod­sumowu­ję zatem obec­ną sytuację.

Czy­taj dalej »Rok na swoim

Ubezpieczyciele… Eeeeeeeeeech

Ostat­nio w wewnątrz­fir­mowej kore­spon­dencji padło hasło, aby pewne kwest­ie pomiędzy dzi­ała­mi devel­op­men­tu i kreacji rozwiązać za pomocą bitwy na miny… W prze­ci­wnych narożnikach spotkać się mieli sze­fowie odpowiedzial­ni za poszczególne dzi­ały, a do zbiera­nia zakładów wyty­powano mnie… Uza­sad­nie­nie? “Groszek przyj­mu­je zakłady o grube PLNy (ufam mu jeżeli chodzi o kasę — jeździ starym mer­ce­dresem i nosi się na sportowo)”…

Przy­taczam, bo tem­at wyma­ga drob­nej aktu­al­iza­cji. Choć mam nadzieję, że na zmniejsze­nie zau­fa­nia fakt ów nie wpłynie, to przyszło nam się pożeg­nać z wysłużonym, 23-let­nim Mietkiem. A przy okazji, w związku z prze­si­ad­ką do nowego auta, stoczyliśmy batal­ię z ubez­pieczy­ciela­mi. I o tym w dzisiejszym poście.

Czy­taj dalej »Ubez­pieczy­ciele… Eeeeeeeeeech

No i po majówce…

Dawno mnie tu nie było. Gen­er­al­nie ostat­nio codzi­en­nie padam na twarz. Związane jest to albo z pracą, albo z siłown­ią (o tym pewnie wkrótce), albo inną bie­gan­iną, ale efekt jest jeden — po powro­cie do domu odpły­wam. Dlat­ego week­endu majowego wyczeki­wałem z niecierpliwością.

Plany zmieni­ały się prak­ty­cznie z dnia na dzień. Miała być Pra­ga, miał być Cieszyn, miało być Zakopane… Skończyło się na pię­ciu mega inten­sy­wnych dni­ach spęd­zonych w Warsza­w­ie i rodzin­nych stronach. I o tym w wielkim skró­cie poniżej.

Czy­taj dalej »No i po majówce…

83 ’till infinity. Odcinek 5: #jutro

Cztery miesiące od ustal­e­nia daty. Czas spęd­zony na oga­r­ni­a­n­iu, nagaby­wa­niu, zachę­ca­niu, spamowa­niu. Przez ten czas wielokrot­nie utwierdz­iłem się w przeko­na­niu, że mam w Was wspani­ałych przy­jaciół. Dziś stuknęła mi trzy­dzi­est­ka, jutro związana z tym fak­tem impreza, którą orga­nizu­ję wspól­nie z Karolką. A w związku z tym wypadało­by powiedzieć o trzech rzeczach. No, to jazda.

Czy­taj dalej »83 ’till infin­i­ty. Odcinek 5: #jutro

83 ’till infinity. Odcinek 4: Wyga oraz Decó i Szpilersi

Jeden z ostat­nich postów zapowiada­ją­cych zbliża­jącą się coraz więk­szy­mi kroka­mi imprezę urodzi­nową. Dzisi­aj przed­staw­iam (chy­ba) ostat­nią niespodziankę doty­czącą wiec­zornego line-upu. Udało nam się namówić do zagra­nia krót­kich setów kon­cer­towych wykon­aw­ców, którzy w znacznym stop­niu przy­czynili się do tego, że od pon­ad dekady żyję rapem.

Czy­taj dalej »83 ’till infin­i­ty. Odcinek 4: Wyga oraz Decó i Szpilersi

Wulgaryzacja języka…

Z czys­toś­cią pol­skiego języ­ka u mnie różnie bywa. Każdy z bliższych zna­jomych wie, że lubię cza­sem rzu­cić mięsem i w różnych wypad­kach użyć serii wul­gar­yzmów jako przecinków lub ozdob­ników w zda­niu… Wiado­mo, że cza­sem nic tak nie potrafi odzwier­ciedlić kip­ią­cych emocji jak soczys­ta “kur­wa”

Ale od dłuższego cza­su obser­wu­ję ogól­ną wul­gar­yza­cję naszego języ­ka w dużej mierze wywołaną poprzez akcep­tację na stosowanie tego typu ozdob­ników w mass­me­di­ach. I szcz­erze mówiąc… wkur­wia mnie to.

Czy­taj dalej »Wul­gar­yza­c­ja języka…

Pieprzę Cię miasto”…

Dziesięć lat temu, dzię­ki wspar­ciu moich rodz­iców, miałem możli­wość wyjechać na stu­dia do Krakowa.

Cza­sem miewam momen­ty, gdy mam tego mias­ta dość. Robi się męczące, duszne, ciasne i… turysty­czne. Cza­sem nachodzą mnie myśli, że może po dekadzie mieszka­nia tutaj, warto pomyśleć nad jakąś zmi­aną otoczenia, póki nie zarzu­cil­iśmy na kole­jne trzy­dzieś­ci kil­ka lat kotwicy w postaci kredy­tu mieszkaniowego…

Czy­taj dalej »Pieprzę Cię miasto”…