Zastanawiałem się, czy podsumowywanie 2k15 w tym momencie ma jeszcze jakikolwiek sens. Zwłaszcza, że słucham już rzeczy wydanych w nowym roku. Prawdę mówiąc, po rewizja tego co działo się w światowej muzyce oraz branży interaktywnej sporo mnie kosztowała. I chwilowo wyssała ze mnie cała energię do pisania.
Ale z drugiej strony, przez dwanaście poprzednich miesięcy skrupulatnie sobie notowałem płyty i artystów, którzy zwrócili moją uwagę. I czuję, że sam sobie jestem winien to podsumowanie. Obiecuję — to ostatnie moje odwołanie do poprzedniego roku w najbliższym czasie.
Są ponoć i tacy, którzy na to czekają. Zatem zapraszam.
[A – B] [C – D] [E – F] [G – H] [I – K] [L – M]
[N – O] [P – Q] [R – S] [T – V] [W – Z]
A jak Albo Inaczej
Mamo zrozum że rap nie tak straszy jest jak go malujesz
Mamo zrozum wreszcie, apeluję !!!
Kilkanaście lat temu chcąc przekonać rodziców, że “rap to nie to samo co przemoc i dragi” mogłem puszczać im takie numery, jak “Raperzy są niedobrzy” Łony. Dzisiaj pewnie zacząłbym od “Albo inaczej”.
Teksty hiphopowych klasyków w jazzowych aranżacjach wykonywane przez gwiazdy polskiej estrady, jak Andrzej Dąbrowski, Zbigniew Wodecki czy Krystyna Prońko. Brzmi jak szaleństwo, co nie?
Łatwo było to spieprzyć. Ale wyborne aranże, ciekawy dobór repertuaru i artystów i dbałość o najdrobniejsze szczegóły obroniły ten projekt. Dlatego szczere uszanowanko dla Alkopoligamii za całą włożoną tu pracę.
Czy z efektu końcowego jestem w stu procentach zadowolony? Nie. Czy płyta ta gościła często w moim odtwarzaczu? Nie. Ale wybiórczo będę wracał. I z pewnością jest to bardzo, bardzo ważne wydawnictwo dla polskiego rapu.
A jak Arik
Konsekwentnie od bardzo dawna omijam hiphopowe podziemie. Pewnie dlatego, że dekadę czy dwie temu większość z tych rzeczy była gównianej jakości. Sporo się zmieniło i coraz częściej zdarza się, że brzmienie płyt z undergroundu w niczym nie odbiega od tych nagrywanych w warunkach studyjnych.
Zdarza mi się potknąć o artystów na dorobku. Czasem z rekomendacji znajomych, czasem z przypadku. Na Arika trafiłem przy okazji poszukiwania ciekawostek do Sztosów.
Epka “Obsydian” zwraca uwagę przede wszystkim wyjątkowymi, przestrzennymi bitami. Większość z producentów jest mi tutaj anonimowa (Kamska, Skrywa). Ale na pewno wśród autorów warstwy instrumentalnej zwraca uwagę obecność Szatta.
Reprezentant Szczecina jest na życiowym dorobku. I chodzi mi tu raczej o warstwę emocjonalną, a nie materialną. Dużo w jego tekstach problemów pierwszego świata, gdy masz 22 lata. Ale czego spodziewać się po chłopaku z rocznika ’93? W historii polskiego rapu dużo można znaleźć podobnych płyt uważanych obecnie za klasyki. Choćby pierwsze z brzegu “Światła miasta” czy “Muzyka poważna”. Szczerości i warsztatu mu odmówić nie można. Z emo tematyki pewnie wyrośnie, doświadczenie zostanie. Będę obserwował co wydarzy się dalej, bo póki co zapowiada się bardzo ciekawie.
A jak APP
Początkowo projekt miał być anonimowy. Ale hiphopowe głowy dość szybko rozszyfrowały, że za “APP1EP” stoją Sensi i DJ Kebs.
Dla obu ten eksperyment to odskocznia od tego z czym kojarzeni są na co dzień. Sensi po płytach z Hurragunem i Epromem wkładany jest raczej do szufladki boom-bapowego rapera. W projekcie APP mógł pobawić się flow i spróbować zupełnie innej stylistyki. Kebs z kolei w warstwie producenckiej eksperymentuje tu z kolei z hiphopową elektroniką.
Całość jest bardzo spójna i smaczna. Wydana dość surowo, ale mimo wszystko interesująco.
B jak Baasch
To w sumie ciekawe, jak do pewnych brzmień dojrzewa się z czasem. Nigdy zasłuchiwałem się w płytach Depeche Mode czy New Order. Szanuję, sięgam wybiórczo, ale zawsze znajdowałem coś ciekawszego do wrzucenia w słuchawki.
Z czasem okazuje się jednak, że coraz częściej znajduję spokój w synth-popowych nagraniach. Takich, jak „Corridors” Baascha. Solidna płyta, będąca fajnym oddechem pomiędzy kolejnymi rapowymi płytami.
B jak Bokka
Bokka od czasu do czasu się gdzieś przewijała wokół mnie. Ale projekt ten był mi obojętny i pierwszą płytę zupełnie przegapiłem.
Przy okazji “Don’t kiss and tell”, czyli drugiego albumu próbowałem się czegoś o nich dowiedzieć. I okazuje się, że to zespół, który całkowicie strzeże swojej tożsamości. Nie wiadomo kto wchodzi w skład. A koncerty grywają w maskach. Bronić ma się muzyka. I tak też się dzieje. Najnowszy album to prawdziwa petarda. Wibrujący damski głos, przestrzenna elektronika i gitarowe riffy robią swoją robotę.
Nie tylko zostaną ze mną na dłużej, ale z chęcią zobaczę ich na żywo.
[A – B] [C – D] [E – F] [G – H] [I – K] [L – M]
[N – O] [P – Q] [R – S] [T – V] [W – Z]