Piąteczka #46
This post needs no introduction. Ladies and gents. The Five is here!
This post needs no introduction. Ladies and gents. The Five is here!
Ideę tworzenia kolekcji próbował zaszczepić we mnie Dziadek — zaprawiony filatelista.
Miłością do znaczków nie zapałałem nigdy, ale i sam kilka razy za tworzenie własnych zbiorów próbowałem się zabierać. Ale ani minerały, ani tym bardziej zagraniczne karty telefoniczne na długo w moim życiu nie zaparkowały.
Inaczej rzecz się miała z płytami.
Miałem w planach nie roztrząsać tego w jakiś szczególny sposób. Nie robić dramatów, nie wylewać żali. Ale prawda jest taka, że nie było drugiego miejsca na Ziemi, które w równym stopniu bym kochał, jak i nienawidził.
I pożegnać się z nim w jakiś sposób muszę.
Skoro to już trzecia część pod tym szyldem, to już swobodnie mogę mówić o cyklu. Nieregularnym, bo nieregularnym, ale jednak cyklu.
A w dzisiejszym odcinku trochę liternictwa, muzyczna archeologia i trochę o biznesie. Jeśli w ogóle kogokolwiek to interesuje, to… smacznego!
Migam się ostatnio od pisania. A w zasadzie — od finalizacji pozaczynanych szkiców.
Żeby wprowadzić trochę systematyczności w pojawianiu się tu nowych postów, w najbliższym czasie pojawi się tu kilka cyklów. Bo przecież co to za blog bez cyklów? ;)
Dzisiaj start pierwszego, którego założeniem jest, by kolejne odsłony pojawiały się początkiem każdego kolejnego miesiąca. Zaglądać będę w nim w swoje statystyki Last.fm, historię YouTube’a i lajki z Soundclouda w celu podsumowania najciekawszych muzycznych znalezisk ostatnich kilku tygodni. Jasne? To lecimy z lutowym przeglądem.
To był dobry rok. Nie tylko spełniłem dziecięce marzenia takie jak stworzyć grę czy nakręcić wideoklip, ale również podjąłem dojrzałe decyzje związane z własnym rozwojem. Tym postem rozliczam się z 2k13. Stawiam grubą kreskę i robię kolejny krok. W 2k14.
Czytaj dalej »2k13PRV czyli rozliczam się z ostatnim rokiem
Po trwającym dwa lata powrocie do fascynacji polskim rapem (sprawdź moje recapy dla diggin z 2011 i 2012), w bieżącym roku udało mi się wyjrzeć trochę dalej poza tą szufladkę. I choć w tegorocznym zestawieniu ponownie dominują rapowe albumy, to mimo wszystko znalazło się też miejsce dla innych brzmień.
Przede wszystkim, to znów był dobry rok dla muzyki. I w niniejszym poście spróbuję się z nim godnie pożegnać. Zapraszam do podsumowania najlepszych płyt oraz utworów z jakimi miałem styczność w kończącym się 2k13.
Wracam tu dla tych którzy noszą w sobie luz
Wracam tu dla tych, którzy mają w głowie mózg
Wracam tu dla tych, którzy lubią morze słów
Na początku mojej blogowej przygody przyjąłem proste założenie: ruszam spontanicznie, korzystając w stu procentach z gotowego rozwiązania, żeby nie skupiać się na kwestiach związanych z wyglądem bloga i jego funkcjonalnościami, a po prostu na pisaniu. Dużo ułatwił fakt, że jedna z domyślnych skórek Bloggera w pełni spełniała moje oczekiwania.
Pół roku później dochodzę do wniosku, że po raz kolejny potwierdziła się odwieczna prawda: jeżeli coś jest gotowym produktem, to prędzej czy później ta zamknięta forma zacznie ograniczać.