fbpx
Przejdź do treści

Piąteczka #30

Okrągłym odcinkom Piąteczek od samego początku towarzyszą poślizgi.

Przy 10-tki spędza­łem przemiło czas u rodz­iców na wsi. Przy okazji 20-tki odpoczy­wałem nad morzem. Trzy­dzi­esty odcinek powinen wypaść w Nowy Rok.

Co się odwlecze… Zapraszam.

Stacjonarny AsfaltShop

Kil­ka tygod­ni temu na winy­lowej mapie Pol­s­ki pojaw­ił się nowy ważny sklep stacjonarny.

Jego założy­ciela­mi są ludzie, którzy prze­mysł muzy­czny zna­ją od pod­szew­ki i zjedli na nim zęby.

Otwar­cie Asfalt­Shopu na Kredy­towej w Warsza­w­ie udowad­nia, że choć inter­net może być ważnym źródłem gen­erowa­nia przy­chodu, to w hand­lu pły­ta­mi chodzi przede wszys­tkim o kon­takt z drugim człowiekiem. Bo ide­al­ny sprzedaw­ca w sklepie z pły­ta­mi powinien być Twoim kumplem. A nie typowym Mietkiem — handlarzem.

Gdy wchodzę do sklepu nawet nie jest dla mnie ważne, czy w krat­ach z pły­ta­mi prze­waża­ją gatun­ki poza moim obszarem zain­tere­sowa­nia. Jeśli złapię dobrą wibrację ze sprzedaw­cą, raczej jest pewne, że z czymś wyjdę. I wrócę.

I taki kli­mat przyświecać ma nowe­mu miejs­cu w stol­i­cy. Który z chę­cią odwiedzę przy okazji najbliższej wiz­y­ty tamże. A jego założy­ciele — Tytus i Pytek — w kilku słowach opowiedzieli redak­torom z Red Bul­la o tymże swoim nowym dziecku.

Czy­taj tu: [ KLIK KLIK KLIK ]

asfaltshop

Hiphopowa rewolucja

FENOMENALNY mini doku­ment o tym, jak hip-hop prze­dostał się na fale nowo­jors­kich stacji radiowych w lat­ach osiemdziesią­tych. O pio­nier­ach, którzy odważyli się go wprowadz­ić do stu­dia, o nowych jak na tamte cza­sy tech­nikach mik­sowa­nia, które stały się standardem.

Warto! Zwłaszcza jako wstęp do… kole­jnego punk­tu dzisiejszej Piąteczki.

Na Netfliksie i VH1 o hiphopie

Trzy tem­aty za jed­nym zamachem.

1/
O Net­flik­sie w Polsce już pewnie słyszeliś­cie… Jeśli nie, to ozna­jmi­am: już jest. Pier­wszy miesiąc za darmo.

Swo­ją drogą — śmiechłem widząc przepy­chan­ki, kto podał tę infor­ma­cję jako pier­wszy. #Neflix­Pl — touche!

64490_10205460339132674_1126175799595771650_n

2/
Lada moment na tymże Net­flik­sie swo­ją pre­mierę będzie miał nowy ser­i­al — “The Get Down”, który pokazu­je począt­ki kul­tu­ry hiphopowej. To his­to­ria kilku dzieci­aków wychowu­ją­cych się na Bronksie w lat­ach 70tych. Prze­moc, łzy i kul­tura uli­cy. Czekam bardzo!

Więcej na ten tem­at przeczy­tać może­cie m.in. na SoulBowl
[ KLIK KLIK KLIK ].

Swo­ją drogą — uszanowanko dla nich za nowy wygląd strony!

3/
Zas­tanaw­iałem się, czy pisząc o powyższej infor­ma­cji linkować do pol­s­kich czy zagranicznych treś­ci. Wiecie, że niby zagraniczne to takie bardzie PRO. Ale praw­da jest taka, że gdy­by nie post od Soul­Bowl, to prze­gapiłbym “The Breaks”. I obudz­iłbym się zdzi­wiony za pół życia, że trafiłem na to tak późno.

A jest to kole­jny filmy o dzieci­akach kocha­ją­cych rap. Tym razem zre­al­i­zowany przez VH1. His­to­ria osad­zona jest nieco później niż “The Get Down”. Ser­i­al Net­flixa pokazu­je nar­o­dziny pewnej kul­tu­ry, a “The Breaks” przenosi widza do jej najważniejszego okre­su — lat 90.

Co ważne — cały film moż­na obe­jrzeć za zupełną dar­moszkę. Nie widzi­ałem, polecam.

Więc jeśli nie masz jeszcze planów fil­mowych na week­end to już masz. O.

Oglą­daj tu: [ KLIK KLIK KLIK ]

the-breaks

D.Vader od zaplecza

Kil­ka tygod­ni temu rekomen­dowałem Wam pewien pro­jekt pol­skiego artysty. W dość krótkim cza­sie D.Vader naro­bił wokół siebie sporo hała­su na całym świecie.

Kil­ka dni temu Paweł Kadysz — autor pro­jek­tu — podzielił się obsz­ernym wpisem na tem­at backstage’u tego pro­jek­tu. Zdradz­ił wszys­tko. Dlaczego taki tem­at. Jak pow­stawały zdję­cia. Czym były wykony­wane. Jak wyglą­dały na poszczegól­nych eta­pach. Jak rozwinął się wirus. I co stało się potem.

Ot, pełne case study projektu.

Ale zan­im przeczy­tałem ten wpis, kliknąłem inny. I prze­tarłem oczy ze zdumienia.

Otóż okaza­ło się, że ten gość trzy lata temu nie umi­ał fotografować. Miał w domu aparat, rzu­cił sobie wyzwanie i kon­sek­went­nie trzy­mał się ustalonego planu. Przy okazji wymyśla­jąc kil­ka pobocznych pro­jek­tów, które stały się źródłem pasy­wnego przy­chodu. Dla mnie moc­no moty­wu­ją­cy wpis pozbaw­iony coachin­gowych porad.

A poza tym… cholernie dobrze się go czy­ta. Pole­cam bardzo.

Najpierw: o tym jak prosty pro­jekt poboczny zmienił życie Pawła
[ KLIK KLIK KLIK ]

A potem: jak D.Vader wyprowadz­ił go ze stre­fy komfortu
[ KLIK KLIK KLIK ]

pwlk

Sztuczna fala Slatera

Kel­ly Slater jest tym dla surfin­gu, czym Tony Hawk dla desko­rol­ki. Uty­tułowanym mis­trzem. Ikoną. Gwiazdą pop­kul­tu­ry. I wiecie co? Ten koleś właśnie stworzył ide­al­ną sztuczną falę.

Falę ide­al­ną, z którą zetknął się raz w życiu i od tamtego cza­su marzył, bo móc ujechać ją raz jeszcze.

I wraz z ekipą naukow­ców, tech­ników i innych kon­struk­torów udało mu się stworzyć maszynę, która gdzieś na wsi, z dale­ka od oceanu, na zamknię­tym zbiorniku jest w stanie ją odt­worzyć raz za razem.

Oczy­wiś­cie moż­na się zas­tanaw­iać czy to cokol­wiek zmieni w pode­jś­ciu do surfin­gu. Jed­ni twierdzą, że nic — bo surf­ing to kul­tura związana bezpośred­nio z wybrzeżem oraz naturą. Inni — że uratu­je sport i prze­mysł z nim związany.

Rozu­miem, że tem­at może być kon­trow­er­syjny, ale bliżej mi do tej drugiej opinii.

Desko­rolkowi zawodow­cy mają swo­je skatepar­ki i rampy, w których mogą do upadłego ćwiczyć ide­alne tri­ki. Podob­nie się ma ze snow­boar­dem i snow­parka­mi. Chy­ba przyszedł czas, by i surfer­zy mieli swój plac zabaw.