fbpx
Przejdź do treści

Moje ulubione płyty z Paul’s Boutique. Oraz ich trzecie urodziny.

Gdy­bym stworzył listę moich miejsc na mapie Krakowa, Paul’s Bou­tique Record Store pla­sowało by się w pele­tonie. 7 wrześ­nia 2019 miejsce to świę­tować będzie swo­je trze­cie urodziny, a ja mam niezwykłą przy­jem­ność bycia part­nerem tego wydarzenia.

Z tej okazji przy­go­towałem zestaw­ie­nie moich ulu­bionych płyt, które wygrze­bałem w winy­lowym butiku.

Ale zan­im o moich wygrze­bkach, o samym wydarze­niu słów kilka.

Trzecie urodziny Paul’s Boutique Record Store

Chłopa­ki z Paul’s Bou­tique udowod­nili już, że potrafią świę­tować kole­jne rocznice otwar­cia swo­jego przy­bytku. Pier­wszym urodzi­nom towarzyszyła wiz­y­ta m.in. Feel-X’a. Rok później pojaw­ił się Dj Food. W tym roku plan cel­e­bracji również zapowia­da się imponująco.

Trze­cie urodziny Paul’s Bou­tique Record Store świę­towane będą w sobotę, 7 wrześ­nia i trwać będą od 11 do 21. W tym cza­sie za deka­mi przewinie się śmi­etan­ka lokalnej sce­ny didże­jsko-dig­ger­skiej oraz goś­cie spec­jal­ni. Tego dnia swój pro­gram artysty­czny zaprezen­tu­ją Wake Up, SZy, Good Paul, Dobry Kick, Uni­ver­so (czyli Kixnare) oraz Śląs­ki Pro­gram Kos­miczny. A wisienka­mi na tor­cie będą Adri­an Magrys (założy­ciel Lan­quid­i­ty Records) oraz Mikołaj Buga­jak czyli Noon. Czyli grubo.

Doda­jąc do tego fakt, że ceny częś­ci płyt obniżone zostaną do 3 zło­tych oraz to, że do sklepu wjechała właśnie spo­ra selekc­ja płyt wprost z kolekcji Feel-X’a otrzy­mu­je­my całkiem zac­ny plan na sobot­ni dzień. A w sum­ie to i tak nie wszys­tkie atrakc­je, które chłopa­ki przy­go­towali na ten dzień.

Wydarze­nie wysoce rekomen­dowane muzy­cznym fanatykom. 

Dodam, że jako My Name Is Aks objąłem patronat nad tym wydarze­niem. Pier­wszy w sied­mi­o­let­niej his­torii dzi­ałal­noś­ci pod tym szyl­dem. Więc niniejszym uruchami­am chy­ba pro­gram obe­j­mowa­nia patronatów. Chyba.

Moje TOP10 płyt wygrzebanych w PBRS

Trzy lata temu w filmie pod­sumowu­ją­cym otwar­cie sklepu wspom­ni­ałem, że 70% ich ofer­ty mógłbym prze­nieść na swo­ją półkę. I nadal tak twierdzę. 

Poniżej zna­jdziecie dziesięć moich ulu­bionych płyt, które już tę drogę przebyły. 

Beastie Boys, “Paul’s Boutique

W dniu otwar­cia odbyła się akc­ja pod hasłem „dig­guj to”. Pły­ty oznac­zone nakle­jką z takim napisem tego dnia roz­dawane były niemal za darmo. 

Trze­ba je było jed­nak odnaleźć w przepast­nych zasobach sklepu. A rozrzu­cone były w bard­zo losowych miejscach. 

I tak oto „Paul’s Bou­tique…” znalezione w kra­cie z tech­no przy­tuliłem za… 6,66 PLN!

Rage Against The Machine, “Rage Against The Machine

Ale Beast­ie Boysi nie byli jedynym krążkiem, po którego wygrze­ba­n­iu na mojej gębie pojaw­ił się tego dnia uśmiech od ucha do ucha. Do domu wró­ciłem również z pier­wszym albumem Rage Against The Machine, który nabyłem w cenie 50 złotych. 

A że RATM zmienił moje życie (i zro­biłem nawet o tym koszulkę), to nie muszę pisać, jak wielką fra­jdę mi to znalezisko sprawiło.

Te dwa strza­ły sug­erowały, że do butiku Pawłów będę w przyszłoś­ci zaglą­dał częściej ?

Flexxip, “Fach

To, że winy­lowa reedy­c­ja jedynego wspól­nego albu­mu Mesa i Emi­la Ble­fa wyprze­da się w całym nakładzie dosyć szy­bko było bardziej niż pewne. Pamię­tam, że po pre­mierze leżał kil­ka tygod­ni w Paul’s Bou­tique i to chwilę po tym, gdy nakład inter­ne­towy się już zniknął. Bujałem się trochę z zaku­pem tego albu­mu. I gdy w końcu wybrałem się po nią do butiku, okaza­ło się, że ktoś kil­ka dni wcześniej mnie uprzedz­ił. Tytuł ten dosyć szy­bko zaczął pojaw­iać się na ser­wisie auk­cyjnym. Z dwukrot­nym prze­bi­ciem ceny wyjściowej. 

Jak­iś czas temu zauważyłem ją w butiku. Cena — jak przys­tało na tytuł wyprzedany — słusz­na. Choć nie tak zawrot­na jak w przy­pad­ku aukcji. Final­nie oga­r­nąłem ją w kwiet­niu 2019, korzys­ta­jąc… z mojej urodzi­nowej akcji, w ramach której na hasło „uszanowanko” od ceny na okład­ce moż­na było urwać 10%.

I zasad­nic­zo… byłem chy­ba jedynym benefic­jen­tem tej promocji.

One Self, “Bluebird

Sięgam po dwu­nas­tocalowe sin­gle bard­zo rzad­ko. I choć trafiłem na ten winyl w dniu otwar­cia, to zostaw­iłem go sobie „na kiedyś”. Trafi­ał mi pod palce przez kole­jnych kilka­naś­cie miesię­cy, aż pewnego razu stwierdz­iłem, że „dziś jest ten dzień”. 

Cieszy mnie bard­zo, że ta 12” czekała na mnie, bo wspól­ny pro­jekt Vadi­ma, Yarah Bra­vo i Blu Rum 13’a jest mi bard­zo bliski.

Nao, “For all we know

Nao odkryłem przy okazji twor­zonego tu cyk­lu “Sztos Alert”. I szcz­erze mówiąc… za pojaw­ie­niem się tej pły­ty na mojej półce nie stoi żad­na anegdota. 

To cholernie dobry album. Gdy trafił pod moje palce w butiku i okaza­ło się, że jest w absurdal­nie niskiej cenie — nie było opcji, żebym z nim do domu nie wró­cił. Ot, cała historia. 

Jorge Ben, “Brazil Tropical

Janek Wyga na “Coraz gorzej” Afron­tów rapował: “Wiesz to ma dźwięk jakich nie ma nikt? Metro! Wiesz kto ma break’i z jakichś dzi­wnych płyt? Metro!”. Otóż w 2017 miałem okazję przekon­ać się o tym na włas­nej skórze.

Metrows­ki zadz­wonił do mnie z pytaniem, czy nie miałbym kogoś zain­tere­sowanego przech­wyce­niem od niego par­tii blisko 100 wosków. Następ­nego dnia było już pewne, że trafią do Paul’s Bou­tique. A że kil­ka dni później podróżu­jąc autostradą z Wrocław­ia do Krakowa mijałem zjazd na Brzeg, to okaza­ło się, że w tej transakcji posłużyć mogę również za kuriera.

Miałem przy­jem­ność poob­cow­ać z tą kolekcją przez jeden wieczór, zan­im odd­ałem je w ręce nowych naby­w­ców. Szczegóły tej transakcji pozostaną pomiędzy uczest­niczą­cy­mi w niej stron­a­mi, ale… w trak­cie tych kilku godzin przek­li­nałem moment, gdy w chwilę po roz­mowie z Maćkiem zacząłem tłu­mić myśl “a może sam bym od niego odkupił te pły­ty?”…

W każdym razie — na pamiątkę tej całej akcji na moją półkę trafił Jorge Ben.

Różni wykonawcy, “The Wiz

Moje wiz­y­ty w Paul’s Bou­tique mogę podzielić na trzy kat­e­gorie. Pier­wszą z nich są odby­wa­jace się niemal co miesiąc wydarzenia Dig­gin Sat­ur­day, które wiążą się z krata­mi z przece­niony­mi pły­ta­mi wys­taw­iony­mi przed sklep oraz didże­jem umi­la­ją­cym czas w trak­cie przekopy­wa­nia się przez te zbio­ry. Drugą okazją jest konkret­ny zakup — wpadam, biorę płytę, zbi­jam piątkę i wypadam. Trze­cią okazją jest wol­na godz­i­na lub dwie na Kaz­imierzu, które mogę zagospo­darować w dowol­ny sposób. Nie zdarza się to wyjątkowo częs­to, ale zazwyczaj wtedy właśnie zaglą­dam do butiku i szper­am w krat­ach, którym w nor­mal­nych okolicznoś­ci­ach nie poświę­cam zbyt wiele czasu. 

I tak trafiłem właśnie na “The Wiz”. Moją uwagę przykuła okład­ka, bo znałem charak­terysty­czne postaci. Ale z każdą kole­jną sekundą przecier­ałem oczy coraz bardziej ze zdu­mienia. Bo to album, za którego pro­dukcję odpowia­da Quin­cy Jones, a więk­szość utworów wykonu­ją Diana Ross i młodz­i­ut­ki Michael Jackson. 

The Wiz” w tym zestaw­ie­niu reprezen­tu­je całą rzeszę płyt wykopa­nych w butiku w takich właśnie okolicznoś­ci­ach. Bo jest ich zde­cy­dowanie więcej.

Nancy Wilson & Canonball Adderley, “Nancy Wilson & Canonball Adderley

Zasad­nic­zo to album z kat­e­gorii podob­nej do “The Wiz”. Choć nie do końca.

Jej stan pozostaw­ia wiele do życzenia. Okład­ka jest moc­no przy­tyrana, pły­ta okrut­nie trzeszczy (choć nie skacze). Spoko­jnie by moż­na ją skat­e­go­ry­zować jako “szrot”, w związku z czym pyta­jąc o jej cenę okaza­ło się, że… dorzu­cono mi ją za friko w ramach zakupu innych płyt. 

I ten szrot właśnie to kole­j­na kat­e­go­ria winyli, które z Paul’s Bou­tique przeniosły się na moją półkę. Bo lubię dawać dom pły­tom, które zapom­ni­ane przez wszys­t­kich dokonu­ją swo­jego żywo­ta gdzieś w ciem­nych zaka­markach półek. A wspól­ny pro­jekt Nan­cy i Canon­bal­la zasługu­je na szczegól­ną uwagę, bo to album przepiękny.

Tymon, “Zmysłów 5

W kwiet­niu 2019 dosyć niespodziewanie pojaw­iła się infor­ma­c­ja, że wrocławska wytwór­nia Queen Size Records wespół z Paul’s Bou­tique wypuszcza­ją winy­lową reedy­cję “Zmysłów 5″ Tymona. Do której dokładana będzie również wer­s­ja CD tego samego materiału.

Ucieszyło mnie to niezwyk­le. Bo i owszem, posi­adam w kolekcji trochę perełek w postaci pochodzą­cych z początków lat 2000 pier­wszych wydań płyt na kom­pak­tach (jak choć­by Gram­mati­ka “Światła mias­ta”, “Muzy­ka klasy­cz­na” Peze­ta z Noonem czy “Obiecana ziemia” Thinkade­li­ka) i winy­lach (żółte i zielone Junou­mi, “Anti­do­tum” Metro czy “Kase­ta demon­stra­cyj­na” Dinala). Ale jed­nak częś­ci ważnych dla mnie płyt w wer­sji fizy­cznej nie posi­adam. I właśnie “Zmysłów 5″ była jed­ną z nich. Więc — radość ma była ogrom­na, bo mogłem tę lukę uzu­pełnić zarówno w for­ma­cie kom­pak­towym, jak i winylowym.

Kutiman, “White Monkey

Przy okazji zeszłorocznej, 28. edy­cji Fes­ti­walu Kul­tu­ry Żydowskiej butik Pawłów pełnij funkcję fes­ti­walowego sklepu. Moż­na tu było znaleźć pły­ty gra­ją­cych na fes­ti­walu artys­tów. A warto przy­pom­nieć, że był to rok, w którym w Synagodze Tem­ple grała for­ma­c­ja Kuti­man Orches­tra, a w Alchemii — Sefi Zis­ling ze swoim kwartetem. 

I chcąc nabyć sobie jakąś pamiątkę po tejże edy­cji, sięgnąłem po sied­miocalowy krążek, na którym Kuti­man łączy swo­je siły z Zislingiem.