Dwa tygodnie temu przedstawiłem Wam selekcję utworów zespołów, które tworzą moi koledzy. Dzisiaj znów ogrzewam się w koleżeńskim blasku. I prezentuję Wam pięć zespołów muzycznych prezentujących sztukę rymotwórczą.
Czyli pięć składów hiphopowych, które tworzą moje ziomki. Elo rap!
“UUUUU, nie spodziewałeś się chyba”, że mogę zacząć kimś innym?
Dziesięć lat. Tyle czasu minęło od pierwszego BreakFesta w rodzinnym Tomaszowie. Imprezy organizowanej przez licealnych kolegów, na którą jako gwiazdę wieczoru zaprosili Afront (historię obszerniej opisywałem w tym poście). Ten wieczór dosyć mocno zmienił moje muzyczne życie. Nie tylko dlatego, że poznałem dwóch fajnych wariatów, z którymi kumpluję się do dziś. Ale dzięki tej znajomości miałem możliwość zaprzyjaźnić się z Igorillą czy Dwoma Sławami, poznać się z Ostrym, Te-Trisem, Zorakiem, Enterem, Klifordem, Returnersami, HadHadesem czy Repsem ze Skill Mega. No i zakumplować sie z Metrowskim. Dlatego dziś akurat tenże numer.
Pod dwójeczką znajdziecie Spontę. Którą odkryłem na początku studiów i był to jeden z pierwszych krakowskich składów, z którym miałem do czynienia. Mocno wyprzedzali trendy w rap grze, bo od 2005 grali z live bandem! Z Żoołviem nasze drogi skrzyżowały się już po rozpadzie tejże ekipy — w czasach, gdy ja prowadziłem Exformers, a on wraz z Indem współtworzył Shoom. Do dziś uważam Spontę za jeden ciekawszych składów na tutejszej scenie.
Zaraz po nich pojawia się kolejny krakowski zespół (wzmacniaczy / bez bez bez bez wspomagaczy), którego rozwiązania nie mogę odżałować. O tym, jak się z Deckiem poznaliśmy pisałem przy okazji linkowanego powyżej tekstu (może teraz klikniesz?). Pod trójką znajdziecie tenże numer, bo nie dość, że go bardzo lubię, to i wtedy (jak w końcu klikniesz w ten link, to dowiesz się kiedy) — na mojej urodzinowej imprezie — usłyszałem na żywo. Za co jestem wdzięczny po dziś dzień. I za to, że chłopaki zagrali — również :)
Numer cztery to dwie sławy z Łodzi, którym sława w końcu się zgadza. Bo pracowali na nią dość długo. Z Astkiem znaliśmy się internetowo, ale pierwsze uściski dłoni z Radkiem i Jarkiem wymieniliśmy na planie klipu do wygowego singla “Serce, rozum, głos”. Potem udało mi się chłopaków nakłonić do zagrania kameralnego koncertu w ramach wspólnej imprezy urodzinowej Exformers i łódzkiego Radia Żak. A dziś Jaro dba o moją formę, pilnując żebym poza ćwiczeniem na orbitreku robił również pompki.
W zestawieniu nie mogło również zabraknąć Syropu. Czyli dwóch bliskich mi ludzi — Igorilli i Kolsa. Ten pierwszy to prawdziwa wokalna bestia, ogarniająca mikrofon Mamy Selity, członek Polskiego Karate, ostatnio bardzo mocno pracujący nad własnym materiałem. Drugi to jeden z Dwóch Warszawiaków, producent i raper, choć dziś bardziej świetny tata i jeden z najlepszych w temacie nagłośniania w Polsce (kiedyś kręcił gałkami w Projekcie Warszawiak, dziś między innymi Natalii Nykiel). Kończymy “Młynkiem”, bo — dość przypadkiem — miałem okazję być na planie zdjęciowym tego klipu. I nawet Antek Pawlicki przeciskał się obok mnie w tym kanale samochodowym, ale… żadna scena z moim udziałem nie weszła.
W każdym razie — smacznego!