To był strasznie nudny tydzień na Fejsbuku. Tylko jeden z poniższych linków pochodzi z tego źródełka. Resztę musiałem wygrzebać sam.
Dzisiaj dwie absolutne (dla mnie) petardy oraz przynajmniej jeden zapychacz. Zgadnijcie które to które. Smacznego!
Nowy klip Fort Minor
Interaktywne wideoklipy panoramiczne to nie żadna nowość. Pamiętam, że jedną z pierwszych tego typu realizacji był klip Professora Greena stworzony we współpracy z marką Doritos (chyba już niedostępny w sieci).
W Polsce dwa lata temu eksperymentował z tym Dawid Podsiadło przy singlowych „Trójkątach i kwadratach”. Szkoda tylko, że obrazek został osadzony w jakimś „z dupy” odtwarzaczu z fatalnym interfejsem. Zwłaszcza, że podobno najlepiej używać Explorera do jego oglądania…
Wczoraj wpadł mi w ręce absolutnie fenomenalny klip Fort Minor. Fenomen nie przejawia się jednak w kadrach czy scenariuszu (bo to najbardziej standardowy klip — plenery, graffiti, muzycy, ludzie + raper w całym tym kontekście), ale w realizacji.
Panoramę 360 stopni możesz oglądać standardowo, siedząc przy kompie i skacząc kursorem po odtwarzaczu YouTube’a. Możesz też… odpalić utwór na smartfonie z Androidem i… oglądać panoramę obracając się na pięcie. OSOM!
I w sumie cieszę się, że trafiłem na ten numer, bo pewnie w ogóle bym nie zauważył, że Fort Minor wraca wypuściło nowy numer (bo podobno to pojedynczy strzał, a nie powrót). A ten singlowy numer jest na prawdę fajnym letniakiem!
Insight — eksperymentalny film deskorolkowy
Oglądałem jakiś czas temu na Red Bull TV krótkie dokumenty o tym jak media społecznościowe zmieniły deskorolkę. Czekam na jakiś większy materiał na temat zmiany w dokumentowaniu sportów ekstremalnych w kontekście rozwoju techonologicznego.
Moim zdaniem eksperymentalny film Insight zmienia grę. Przynajmniej przebija wszystko co do tej pory widziałem w tym temacie.
To krótka etiuda prezentująca gościa na deskorolce jadącego przez miasto i… las. Nie ma tu może jakichś niezwykle trudnych technicznie trików. Ale jest filmowanie w podczerwieni, ujęcia z dronów, przepiękne kadry oraz… wilki i niedźwiedź.
Wyłącz światła, załóż słuchawki i zobacz to koniecznie!
Oraz zachęcam do obejrzenia “mejking ofu”:
Vernacular Typography
Jestem fanem typografii w miejskiej przestrzeni. Mój telefon wypełniony jest zdjęciami różnego rodzaju szyldów, neonów i innych napisów wartych zarchiwizowania. Część z nich trafia czasem na instagrama, na przykład tutaj, tutaj, tutaj, tutaj też, i tutaj również oraz tutaj.
A na półce z albumami stoi przepiękny album Ilony Karwińskiej “Polski neon” katalogujący warszawskie świecidełka.
Dlatego wielką radochę sprawiło mi odkrycie fantastycznego archiwum o nazwie Vernacular Typography. Jest to zbiór uchwyconych w miejskiej przestrzeni napisów — głównie z Nowego Jorku, ale są tu również kadry z innych części Ameryki, Europy czy Azji.
Więcej: [ KLIK KLIK KLIK ]
PunnyPixels
A skoro do tablicy został wywołany Instagram, to wpadł mi w ręce zabawny profil. Punnypixels to zbiór zabawnych, anglojęzycznych, estetycznie zaprojektowanych kalamburów. Czasem oczywistych, czasem hermetycznych i wymagających uruchomienia trochę zwojów mózgowych dla zakumania grafiki.
Są też na tumblerze i Fejsiku. Będę wracał.
Sprawdźcie tu: [ KLIK KLIK KLIK ]
Emerytowany Ronald McDonald
Jeśli nie kojarzycie kim jest Ronald, to podpowiadam — jest dyrektorem departamentu szczęścia w fastfoodzie z M w logo. To ten koleś obok którego siedzę na fotce publikowanej przy okazji tekstu o Mamie i Tacie.
Otóż w US&A Ronald funkcjonuje normalnie jako żywa maskotka korporacji. W całej historii firmy tę rolę pełniło dopiero dziewięciu facetów.
Oto historia jednego z nich, który trzynaście lat temu przeszedł na emeryturę. Ale nie zwrócił stroju klauna.