Sporo czasu spędziłem kiedyś na eksplorowaniu przepastnych zasobów internetu pod kątem mashupowych nowinek.
Każdorazowo, gdy trafiały do mojego seta, parkiet wybuchał. I chyba pora wrócić do tego zwyczaju.
Jest wiele mashupowych albumów wykorzystujące dokonania Biggiego Smallsa. Wystarczy wspomnieć projekt Life After Death Star, w którym Big Poppa kładzie swoje rymy na ścieżce dźwiękowej Gwiezdnych Wojen, The Notorious Exchange świętujący kolejno dwudziestą i dziesiątą rocznicę debiutu Smallsa i The Foreign Exchange czy B.I.G Flume czyli zwrotki Notoriousa na podkładach z pierwszego albumu australijskiego producenta. Ale, ale… Choć to wszystko świetne połączenia, to nie ma lepszego połączenia niż album Wait Whata — the notorious xx. Ponad sześć lat od premiery wciąć jest świeży.
Beastie-boysowe “Intergalactic” zderzone z “Rockit” Hancocka, “Need you tonight” INXS i “Back in black” AC/DC to pieprzona parkietowa petarda. Gram to absolutnie na każdej imprezie (czyli raz na rok). I zawsze się sprawdza.
Odpowiadający za trzeci mashup DJ Schmolli to jeden absolutny wirtuoz w temacie miksowania rockowych brzmień. Spróbujcie nie ruszyć nogą przy jego “Rock of ages”. Albo przy połączeniu Rihanny z… Papa Roach.
Zaparkowany pod czwórką mariaż Biebera ze… Slipknotem idealnie pokazuje za co lubię ten gatunek. Bo po pierwsze powstałe w ten sposób numery można słuchać bez żenady. Po drugie — zacieszam każdorazowo, gdy trafiam na tak nietypowe połączenie. A po trzecie — z tak abstrakcyjnych fuzji wychodzą zaskakująco dobre utwory! Swoją drogą — warto sprawdzić jak tą przeróbkę przyjął Correy Taylor.
Kończymy absolutnym sztosem i łamaczem karku. I na prawdę jeśli jeszcze Waszych rąk i nóg w spazmatyczne i niekontrolowane ruchy, to wspólne zestawienie “Rollin” Limp Bizkit z “Voodoo People” Prodigy z pewnością to uczyni.
Are you ready? Play that fucking track!