fbpx
Przejdź do treści

Piąteczka #36

Z lekkim pośl­izgiem, ale jeszcze przed końcem dnia. Wybacz­cie, że zmusiłem Was do czekania.

Ogłaszam początek week­endu. Moż­na świę­tować. Zezwalam.

Ale najpierw sprawdź­cie dzisiejszą piątkę. I stan­dar­d­owo — daj­cie znać, jak jest.

Smacznego.

W pogoni za Oskarem

Kilka­naś­cie lat wstecz nie przeszło­by mi to przez gardło. Głównie z powodu pewnego ckli­wego roman­sid­ła o toną­cym statku, którego nie obe­jrza­łem do dziś. Ale dzię­ki „Złap mnie, jeśli potrafisz”, „Infil­tracji”, „Incepcji”, „Wyspie tajem­nic”, „Gatsby’emu” czy „Wilkowi z Wall Street” świadom wszel­kich kon­sek­wencji mogę to jawnie przyz­nać. Leonar­do jest świet­nym aktorem.

Ale trzy­mam kciu­ki, by i w tym roku kapituła konkur­su nie przyz­nała mu Oscara. Inter­net zbyt wiele na tym straci. Co praw­da, gdy to już nastąpi, memy i podśmiechu­j­ki będą pewnie jeszcze lep­sze od tych pojaw­ia­ją­cych się obec­nie. Ale jeszcze nie ter­az. Jeszcze za wcześnie.

No bo jeśli dostanie, to przes­taną pow­stawać takie rzeczy jak „Leo’s Red Car­pet Ram­page”. To flashowa gier­ka, w której wcielasz się w rolę ści­ga­jącego Oscara Di Caprio. Omi­jaj przeszkody w postaci fotografów i reporterów (oraz Lady Gagi), zdoby­waj dodatkowe nagrody jak BAFTA czy Złote Glo­by, ale przede wszys­tkim — gwałć ile wlezie klaw­isze G oraz H i bieg­nij. Bieg­nij do przo­du. W prz­erwach między kole­jny­mi eta­pa­mi wykonuj zada­nia dodatkowe — na przykład napisz prze­mowę dziękczyn­ną albo… wskaż wśród grupy ludzi czarnoskórego nomi­nowanego do Oscara… Abso­lut­ny hit.

Klik klik: [ KLIK KLIK KLIK ]

leo

Kutiman zrobił to znów

Kut­mi­ana przed­staw­iać już Wam nie zamierzam. Bo zro­biłem to już cho­ci­aż­by tutaj, a jego postać pojaw­iała się na tym blogu kilkukrotnie.

Więc jeśli już go zna­cie, do doskonale wiecie, że spec­jal­izu­je się on w tworze­niu włas­nych kom­pozy­cji spośród setek lub tysię­cy dźwięków dostęp­nych na Jutubku.

I znów to zro­bił. Kil­ka dni temu opub­likował niemal czter­dziestomin­u­towy album, stwor­zony w całoś­ci z filmów, które znalazł na YT. Mate­ri­ału nie wzbo­gacił o ani jeden dodatkowo dograny dźwięk. Wszys­tko co słyszy­cie, to ścież­ki z różnych zupełnie ze sobą nie związanych filmików połąc­zone w utwory, które brzmią jako spój­na kom­pozy­cyjnie całość.

Przyz­nam szcz­erze, że przy zderze­niu z każdym nowym pro­jek­tem Kutiego zbier­am szczękę z podło­gi. Tak też jest i w przy­pad­ku „Off Grid”.

Aktu­al­na wer­s­ja strony Kuti­mana doty­czy właśnie tego pro­jek­tu. I moż­na tu znaleźć odnośni­ki do wszys­t­kich wyko­rzys­tanych materiałów.

Kliknij tu: [ KLIK KLIK KLIK ]

Winylowy kolaż

Okład­ki winyli zawsze inspirowały ludzi do ich kreaty­wnego wyko­rzys­ta­nia w nowym kon­tekś­cie. Najbardziej znanym moty­wem jest wpa­sowywanie twarzy z płyt w swo­je ciała. Tak jak dla przykładu w portre­cie Fun­klore’a z kolek­ty­wu MLDVA:

10383886_10205391233649715_1007799464434325870_n

Dość pokaźną galer­ię zna­jdziecie tutaj: [ KLIK KLIK KLIK ]

Sam mam w planach taką sesję w tym roku przy okazji jed­nego z pro­jek­tów. Zobaczymy czy uda się zrealizować.

Ale, ale… Chris­t­ian Mar­clay, amerykańsko szwa­j­cars­ki artys­ta sztuk wiz­ual­nych, pod­szedł do tego zagad­nienia od nieco innej strony. I stworzył prześmieszne kolaże łącząc różne okład­ki w spójną kom­pozy­cyjną całość.

Nie jest to może towar pier­wszej świeżoś­ci (bo pochodzi z 2010), ale przyz­nam, że nie znałem. I część z Was być może również nie. Także tak.

Zobacz tutaj: [ KLIK KLIK KLIK ]

winylowe-okladki

Uszanowanko dla Olka za podesłanie tego mate­ri­ału. Przy okazji sprawdź­cie jego tum­blera i zasub­skry­bu­j­cie insta­gra­ma.

Mos Def i swetry z koca

Z wielkim żalem przyjąłem przemi­anę Mos Defa w Yasi­in Bey’a. Dante zupełnie odchodzi od muzy­ki na rzecz dzi­ałal­noś­ci akty­wisty­cznej. I choć szanu­ję to co robi, to zde­cy­dowanie bardziej iden­ty­fiku­ję się z jego rapowym wcieleniem.

Dante w ciągu ostat­niego miesią­ca dał o sobie znać dwa razy. Z końcem sty­cz­nia ogłosił, że prze­chodzi na muzy­czną emery­turę i kończy grać kon­cer­ty. Równocześnie zapowiedzi­ał, że z końcem 2016 pożeg­na się z rap grą swoim ostat­nim albumem.

Kil­ka chwil później w medi­ach pojaw­iła się infor­ma­c­ja, że Yasi­in Bey objął stanowisko dyrek­to­ra kreaty­wnego w połud­niowoafrykańskiej fir­mie odzieżowej Unknown Union.

Fir­ma właśnie wypuszcza na rynek kolekcję kurtek stwor­zonych z afrykańs­kich trady­cyjnych koców ludu Basotho i szyte są przy współpra­cy z królewską rodz­iną Leso­to. Każde z wdzianek niesie ze sobą dziedz­ict­wo kul­tur­owe afrykańs­kich plemion, sekret­nie przekazu­jąc 150-let­nie his­to­rie tamte­jszej lud­noś­ci. Kup sobie sztukę, jeśli masz luźne tysiąc pięćset dolarów.

Zobacz tutaj: [ KLIK KLIK KLIK ]

mos-def-yasiin

Gdybyś był Japończykiem…

… czyli dru­gi film z serii “Sztu­ka składa­nia his­torii”, którą Krzysiek Gon­cia­rz real­izu­je w koop­er­acji z Intelem. Za kadry, za mon­taż, za sto­ry­telling — nie pier­wszy raz i z pewnoś­cią nie ostat­ni — serdeczne uszanowanko.

Tą ser­ią po raz kole­jny Czys udowad­nia, że wychodze­nie poza stre­fę kom­for­tu pozwala rozwinąć skrzy­dła. Gon­cia­rz kojar­zony jest przede wszys­tkim z postacią inter­ne­towego kome­di­anta lub ewen­tu­al­nie podróżni­ka, obieżyświa­ta. A “Sztu­ka składa­nia his­torii” to chy­ba jeden z pier­wszych pro­jek­tów, w którym wciela się w rolę mentora.

Okej, momen­ta­mi może to brzmieć jak porady coachin­gowe (#PołączKrop­ki), ale kurde… sam w szki­cach mam kil­ka tek­stów o wychodze­niu poza schematy. Kil­ka doczekało się tu nawet pub­likacji.

Mi ten coach­ing nie przeszkadza. Dzię­ki współpra­cy z Intelem pow­sta­je na prawdę ciekawa seria, która na koniec stworzy spójną całość. Czekam na kole­jne odcin­ki (oraz na kole­jne mate­ri­ały od kuchni).