Piąteczka #38
Z tygodnia na tydzień, gdy piątek zbliża się coraz większymi krokami, pojawia się u mnie poczucie spełnienia pewnego obowiązku… Wywiązanie się z postawionego przed sobą zadania czasem przychodzi mi z lekkością, a czasem rodzi się w bólach.
Ostatnimi czasy targają mną pewne myśli, by na jakiś czas ten cykl zawiesić. Zwłaszcza, że choć znaleziska trafiają mi się zacne, to weny do ich obszernego opisywania zbytnio nie posiadam.
Zapowiadam więc, że losy tego cyklu są bliżej niedookreślone. Śpieszcie się kochać piąteczki — tak szybko odchodzą.
Ale póki co… Czytajcie i oglądajcie. I dajcie w ogóle jakiś znak życia, okej?