fbpx
Przejdź do treści

Pięć lat

Jest takie jed­no pytanie rekru­ta­cyjne, którego szcz­erze nienawidzę.

A brz­mi ono: “gdzie się widzisz za pięć lat?”.

Odpłynąłem

W piątek wybrałem się na kole­jną edy­cję Krakspo­tu. To taki lokalny bar­camp, którego tem­aty­ka obra­ca się wokół star­tupów, roz­wo­ju oso­bis­tego, nowych tech­nologii, mar­ketingu czy przed­siębior­c­zoś­ci. Edy­c­ja ta była jed­na wyjątkowa, bo zami­ast spo­tykać się w które­jś z krakows­kich kna­jp, udal­iśmy się wspól­nie… na rejs po Wiśle.

Nie będę ukry­wał, że wybrałem się tam głównie ze wzglę­du na… rejs po Wiśle. Samo spotkanie miało być efek­tem ubocznym. Moje zaan­gażowanie w uczest­nict­wo w tym wydarze­niu było tak ogromne, że o szczegółach — takich jak tem­at prze­wod­ni czy prele­gen­ci — dowiedzi­ałem się już na pokładzie. Szczęśli­wie tem­aty­ka — choć nieco enig­maty­cznie nazwana — zapowiadała, że czas spędzę miło. Bo rzecz miała doty­czyć pasji tworzenia.

Okej, odpły­wa­jmy więc!

Amamamusi

Pier­wszą mów­czynią była Kasia Pil­i­tows­ka. Oso­ba nietuzinkowa, w lokalnym środowisku kreaty­wnym znana i szanowana.

Kole­jne dwa kwad­ranse Kasia opowiadała his­torię swo­jego zawodowego życia. Mówiła o tym jak przez niemal dekadę pra­cow­ała jako dzi­en­nikar­ka w Gaze­cie Wybor­czej. Jak postanow­iła prze­jść na drugą stronę i zostać rzecznikiem Uni­w­er­syte­tu Jagiel­lońskiego. Jak założyła Radio­fonię. Jak zaczęła robić hum­mus pod marką Hum­mus Ama­ma­musi. Jak zaczęła orga­ni­zować Najedzeni Fest! Jak gotowanie hum­musu w domu zakończyło się otworze­niem kna­jp­ki. Jak wys­tar­towała z krakowski­mi Targa­mi Śni­adan­iowy­mi. I jak w wieku niemal 50 lat planu­je w najbliższym cza­sie otworzyć wraz z córką kole­jną restau­rację. Przyz­nam szcz­erze — słuchałem z rozdzi­aw­ioną paszczą.

A potem mikro­fon prze­jął Włodek Markowicz.

O życiu teksty

Włodz­iu próbował opowiadać o życiu. I udzielać rad tak, by nie udzielać rad. (d’oh)

Wszyscy dookoła słuchali z rozdzi­aw­ioną paszczą i spi­jali słowa z ust. Mi z całego jego wys­tąpi­enia, a dokład­niej rzecz ujmu­jąc — z sesji pytań, została jed­na wypowiedź. Podob­no w naszym wieku każdy już powinien wiedzieć co chce w życiu robić. W wieku pięt­nas­tu lat może­my jeszcze się mio­tać, ale jeśli mając 25 lat nadal nie wiesz, to znaczy, że to przegapiłeś.

I słuchałem tego i pomyślałem sobie… Serio?

Pięć lat temu za pięć lat

Dziesięć lat temu robiłem zdję­cia w sklepie inter­ne­towym. I wydawało mi się to spoko, choć była to raczej pra­ca dorywcza.

Pięć lat temu miałem już za sobą trochę kam­panii inter­ne­towych dla na prawdę dużych pro­jek­tów i właśnie robiłem grę mobilną.

Dzisi­aj dołożyłem do wal­iz­ki z doświad­czeni­a­mi trzy lata zarządza­nia pro­jek­tem na fotelu (mniej lub bardziej) scrum mas­tera i właśnie prze­si­adam się na przed­ni fotel, żeby zacząć zaj­mować się nieco szerzej roz­wo­jem pro­duk­tu (jako prod­uct owner).

Gdzie ta dro­ga mnie zaprowadzi? Szcz­erze przyz­nam — nie mam pojęcia.

Ahoj, przygodo

Z każdym kole­jnym rok­iem jest coraz ciekawiej.

Więc na pytanie o plany na kole­jne pięć lat odpowiadam szcz­erze — nie mam pojęcia.

Swoją drogą…

Mądrzy blogerzy udziela­jąc mądrych rad o mądrym blo­gowa­niu mówią zawsze: tek­sty kończ pytaniem.

Jestem blogerem beztroskim i w więk­szoś­ci przy­pad­ków Wam tego zaoszczędzam. Być może jestem też blogerem ego­cen­trycznym (bo tylko ja i ja, zero inter­akcji czy coś). Ale dzisi­aj szcz­erze chci­ałbym z Wami tutaj dia­log zacząć.

Planu­je­cie? Macie wszys­tko rozpisane — kiedy awans, kiedy zmi­ana pra­cy, kiedy fotel preze­sa? Czy pije­cie życie do dna i bierze­cie co Wam los przyniesie?

No więc? Jak to z Wami? No słucham!