“Powinieneś zacząć publikować filmy, na których opowiadasz o muzyce”. Pierwszy raz te słowa usłyszałem jakoś w 2006 roku. Czyli rok po pojawieniu się YouTube’a.
Dzisiaj mógłbym być milionerem.
Co ciekawe, pytanie o to, dlaczego nie mam kanału na jutubku i dlaczego nie gadam do kamery pojawia się w rozmowach ze znajomymi dosyć często. Odpowiedź mam zawsze jedną: bo wymaga to dużego nakładu pracy. A i tak dotrę do kilkunastu osób.
Ale prawda jest taka, że od pewnego czasu zaczynałem nieśmiało eksperymentować z gadaniem do kamery.
Dwa tygodnie temu, w trakcie spaceru z kundlem, wyciągnąłem telefon z kieszeni i opublikowałem pierwszy odcinek pod hasłem „Uszanowanko Instagram”, wykorzystując do tego insta stories.
I od tego czasu robię to codziennie. Czasem na spacerze, czasem w domu. Stawiałem na jakość „merytoryczną”, a nie wizualną. Ewentualne powtórki każdego z 15-sekundowych fragmentów spowodowane były tym, że dukałem, plątał mi się język lub historia “nie kleiła się”. Nigdy nie zrobiłem powtórki z powodu złego oświetlenia czy kiepskiego kadru.
Zmiany, zmiany
Ale od kilku dni formuła zaczęła ewoluować. Zaczynam zwracać uwagę na to co znajduje się w tle. Pojawiają się rekwizyty. Wprowadziłem tło dźwiękowe w trakcie gadania…
A dziś zrobiłem eksperyment. Uwolniłem ręce (w przypadku insta stories nie jest to wcale tak bardzo oczywiste), wykorzystałem statyw i dwa źródła oświetlenia… Ba, nawet się przebrałem, bo w dresach do ludzi to jednak nie do końca wypada… Za chwilę dojdzie do tego, że zacznę pudrować gębę, bo świeci się jak psu nie powiem co…
Odpowiednie ustawienie planu, amatorskie jego doświetlenie, ogarnięcie wszystkich rekwizytów i… wybór odpowiedniego stroju pochłonął jakieś 30 minut. Nagranie ponad trzydziestu 15-sekundowych fragmentów zajęło ponad godzinę. Ich przycinanie i publikowanie — kolejne 90 minut.
Ponad trzy godziny pracy. Dla stworzenia materiału wideo, który zniknie za 24 godziny. A w tym czasie zdąży obejrzeć go kilkanaście osób…
CZY JA JESTEM NORMALNY?
Nie wiem. Ale na pewno sprawiło mi to sporo frajdy!
Dlatego z wielką przyjemnością polecam Waszej atencji mój profil na Insta. I oglądanie codziennych insta stories. Oraz przekazywanie mi informacji zwrotnych. Okeeeej?