Powinienem dziś obudzić się w…
… Barcelonie.
Kilka miesięcy temu udało nam się zarezerwować jeden z tamtejszych hosteli. Dwie noce dla dwóch osób za zawrotną kwotę czterech euro.
Zamiast otworzyć oczy w stolicy Katalonii, poranek powitałem jednak w Krakowie. Kiepski dla nas termin i brak sensownych lotów spowodował, że postanowiliśmy przesunąć wyjazd na niedaleką przyszłość.
Zatem póki zgromadzę nowy materiał, rzućcie okiem na kilka kadrów sprzed czterech lat.