Moja pierwsza fotoksiążka
Przy okazji ostatniej migracji pomiędzy systemami operacyjnymi postanowiłem przerzucić trochę danych między dyskami. W wyniku tych operacji okazało się, że na przestrzeni ostatnich dziesięciu lat zrobiłem za pomocą różnych urządzeń cyfrowych zdjęcia ważące blisko terabajt.
Zdałem sobie sprawę z tego, że te wszystkie uchwycone chwile stanowią dla mnie wyłącznie ciąg zer i jedynek zapisanych na dyskach. I szczerze przyznam — źle mi z tym.