Ubezpieczyciele… Eeeeeeeeeech
Ostatnio w wewnątrzfirmowej korespondencji padło hasło, aby pewne kwestie pomiędzy działami developmentu i kreacji rozwiązać za pomocą bitwy na miny… W przeciwnych narożnikach spotkać się mieli szefowie odpowiedzialni za poszczególne działy, a do zbierania zakładów wytypowano mnie… Uzasadnienie? “Groszek przyjmuje zakłady o grube PLNy (ufam mu jeżeli chodzi o kasę — jeździ starym mercedresem i nosi się na sportowo)”…
Przytaczam, bo temat wymaga drobnej aktualizacji. Choć mam nadzieję, że na zmniejszenie zaufania fakt ów nie wpłynie, to przyszło nam się pożegnać z wysłużonym, 23-letnim Mietkiem. A przy okazji, w związku z przesiadką do nowego auta, stoczyliśmy batalię z ubezpieczycielami. I o tym w dzisiejszym poście.