fbpx
Przejdź do treści

Sztos Alert #57

Ostat­nio przewinął mi się na fejs­buku obrazek z niby śmiesznym hasełkiem brzmią­cym mniej więcej tak: “Niedziela jest dniem stwor­zonym do wiel­o­godzin­nych reflek­sji, które sprowadza­ją się do jed­nego stwierdzenia: Ja pier­dolę. Jutro poniedziałek”…

A ja te poniedzi­ał­ki lubię. Po pier­wsze, bo Spo­ti­fy ser­wu­je mi nową listę rekomen­dacji. A po drugie — bo mogę się z Wami podzielić selekcją moich świeżynek. Poniedzi­ałkowe dzień dobry!

Muszę przyz­nać, że do częś­ci dzisiejszych znalezisk nie mam więk­szego komen­tarza. Bo trafiłem na nie zupełnie przypadkiem.

Jed­nym z takich jest otwier­a­ją­cy utwór Bar­clay’a Cren­shawa. “Sleepy kids” trafiło do mnie przy okazji które­jś z list na Spo­ti­fy. Zapowia­da mate­ri­ał, który swo­ją pre­mierę ma mieć w sty­czniu 2017. W najbliższych dni­ach ma pojaw­ić się dru­gi singiel i szcz­erze przyz­nam, że czekam z niecierpliwością.

Na Tall Black Guy’a trafiłem nato­mi­ast podróżu­jąc na chy­bił — trafił przez zaso­by Band­cam­pa. Ten pochodzą­cy z Detroit pro­du­cent zaskar­bił sobie miłość Gille­sa Peter­sona, Jazzy Jef­fa czy Quest­love’a. Jego najnowszy jaz­zowo-hiphopowy album to abso­lut­ny łamacz karku.

2016 to zde­cy­dowanie rok Ander­son Paa­ka. Pier­wszy kwartał upłynął mi pod znakiem solowego “Mal­ibu”, ostat­ni mija przy dźwiękach “Yes Lawd!” wydanego w ramach koop­er­acji z Knxwledge’m jako NxWorries.

Khal­i­da zarekomen­dował mi jak­iś czas temu YouTube. Koleż­ka pochodzi z El Paso w Tek­sasie i ma… osiem­naś­cie lat. To taki hip­ster­s­ki neo-soulowy wokalista, którego brzmie­nie trochę przy­pom­i­na mi Kwab­sa. Mam nadzieję, że nie zniknie z muzy­cznego radaru.

Kończymy duetem The Du-Rites, który jest dość niecodzi­en­nym tworem. Bo tworzą go dwie muzy­czne oso­bis­toś­ci, które do tej pory kojarzyć mogłem z zupełnie odległy­mi galak­tyka­mi. Pablo Mar­tin przez lata był gitarzys­tą święcącego sukcesy na przełomie lat ’80 i ’90 Tom Tom Clubu, a odpowiedzial­ny w tym due­cie za perkusję, klaw­isze, bas i gramo­fony J‑Zone do tej pory kojar­zony był głównie za sprawą swoich wer­sów i hiphopowych pro­dukcji. Pow­stałe połącze­nie stanowi funkową eksplozję. W listopadzie pełnowymi­arowy album. Zde­cy­dowanie czekam!