fbpx
Przejdź do treści

Sztos Alert #55

Jesień za oknem pełną mordą. Więc dzisiejsze sztosy opanował melan­choli­jny nastrój.

Głowa do góry. Jeszcze tylko kilka­naś­cie tygod­ni i pojaw­ią się pier­wsze przebiśniegi!

Zaczy­namy nowym Lidellem. Bo jestem wielkim fanem. Czekałem na “Build­ing a begin­ning” z wyp­ieka­mi i dostałem dokład­nie to czego się spodziewałem. Pełne roman­tyz­mu i spoko­ju utwory ide­alne na wiec­zo­ry pod kocem z ciepłą herbatą w kubku.

Wax Tai­lor  na “Hope & Sor­row” udowad­nia, że niewiele się u niego zmieniło. Nadal tnie sam­ple z pre­cyzją chirur­giczną. Yella­wolf nato­mi­ast epką “Hotel” wziął mnie total­nie z zaskoczenia. Osłuchu­ję się z nią od kilku dni i wiem, że zostanie w moich słuchawkach zde­cy­dowanie na dłużej.

Nie będę ukry­wał, że Joe Hertz ujęła mnie przede wszys­tkim wideok­lipem. Którego ubrana w burkę bohater­ka porusza się po mieś­cie na desko­rolce. Pod­pisu­ją­ca się pod klipem ekipa Black Dog Films ma na kon­cie klipy m.in. dla Die Antwo­ord, Sig­ur Ros, Cold­play’a czy The Kills. Więc o lip­ie raczej nie ma mowy.

Sekuoia przy­wodzi mi w pier­wszej chwili na myśl Kwab­sa. Jest nieco mniej tanecznie, bardziej melan­choli­jnie. Czyli ide­al­nie pasu­jące do niniejszego zestawienia.

Daj­cie znać jak mi poszło, okej?