Nie mam zbyt dużego doświadczenia w odsprzedawaniu rzeczy, dlatego zapewne nigdy nie byłem królem Allegro. Zdarza się jednak, że od czasu do czasu mamy do wyprowadzenia z domu sprzęty w całkiem niezłym stanie. Od dłuższej chwili potykaliśmy się w mieszkaniu o duży wiklinowy kufer, dlatego postanowiliśmy pozbyć się go lokalnie, po sąsiedzku. Zaczęliśmy od serwisu Tablica.pl.
Czemu Tablica?
[youtube_sc url=“http://www.youtube.com/watch?v=xZRI8H0RRic”]
Czemu zdecydowaliśmy się na Tablicę? Powodów było kilka.
Po pierwsze — udało nam się za jego pomocą kupić dużo taniej stół z Ikei w idealnym stanie. Po drugie — dzięki reklamom w telewizji i internecie docierają do całkiem pokaźnej grupy osób, więc zakładaliśmy, że i zainteresowanie naszym ogłoszeniem będzie spore. Po trzecie — za zeszłoroczną kampanię z Patem i Matem odpowiada PAGI, zatem miejsce to bliskie memu sercu było. Ok, do dzieła!
Podejście pierwsze
Napisałem charakterystykę towaru, wrzuciłem zdjęcia prezentujące kufer w ogóle i w szczególe, zażyczyłem sobie stówkę (z opcją negocjacji) i kliknąłem “Dodaj ogłoszenie”, mając nadzieję, że do końca tygodnia pozbędziemy się niepotrzebnego grata…
Po tygodniu bez żadnego odzewu postanowiłem użyć opcji wyróżnienia ogłoszenia (4,99 pln na 7 dni). Dzięki temu odezwał się do nas pierwszy (i jak się okazało — jedyny) potencjalny klient. Okazało się jednak, że mimo “preferowanego odbioru osobistego” w treści ogłoszenia, klient ów mieszkał w Jastrzębiu Zdroju i z chęcią kupiłby ten kufer za 80 pln, tylko muszę się zorientować jaki byłby koszt wysyłki. Cóż, jednym z powodów wystawienia tego sprzętu na sprzedaż były jego gabaryty. Koszt u kuriera w opcji door-to-door dwukrotnie przekroczyły cenę zakupu, a ja średnio miałem ochotę telepać się z tym kolosem na pocztę… Mejlowaliśmy jeszcze chwilę, ale ostatecznie temat odpuściłem.
Podejście drugie
Wiadomym jest, że ludzie przeglądając oferty nudzą się po przejrzeniu kilku / kilkunastu stron wyników, nie docierając do ogłoszeń znajdujących się na dalszych podstronach. Teoretycznie moje ogłoszenie miało zakończyć się w drugiej połowie grudnia. Tylko po co miałoby wisieć tak długo?
Dlatego po dwóch tygodniach od wystawienia ogłoszenia, z wynikiem ok. 150 odwiedzin strony oraz jednym zainteresowanym zakupem, postanowiłem wygasić ogłoszenie i utworzyć kolejne. Za pomocą edytora treści zakończyłem żywotność swojej debiutanckiej oferty (oznaczając “brak zainteresowania” w formularzu zawieszenia) i utworzyłem nową, używając tej samej nazwy, opisu i zdjęć, cenę ustawiając na 99 pln. Po raz kolejny skorzystałem także z oferty wyróżnienia ogłoszenia (4,99 pln na 7 dni). Tablica.pl trochę się przy tych ostatnich operacjach pogubiła.
Nie wykluczone, że gdzieś po drodze naruszyłem regulamin (nie wiem, nie czytałem)… W każdym razie w kilka chwil po uruchomieniu nowego zgłoszenia otrzymałem mejla, że moja oferta dubluje inną istniejącą już w serwisie i w związku z tym ta nowsza została zawieszona. Po zalogowaniu się do serwisu okazało się, że nowa oferta wisi i jest aktywna, stara — wyłączona przeze mnie — została zawieszona przez administrację (hm, okeeeeeej…), a przy wszystkich tych operacjach zginęło gdzieś moje wyróżnienie oferty…
Niby w kosmos poleciało tylko 4.99 pln, ale skoro już skusiłem się na ofertę premium, to czemu miałbym nie otrzymać tego za co zapłaciłem? Po stosownym mejlu do administracji otrzymałem odpowiedź, że spoko, sorry, zwykła pomyłka i że moje środki zostały zwrócone do mojego portfela na Tablicy i mogę sobie w dowolnie wybranym momencie aktywować wyróżnienie. Wszystko okej, tylko po tych kilku dniach moja oferta była już na ‑nastej podstronie i wyróżnianie po raz kolejny nie miało większego sensu… Mimo wszystko — skorzystałem i wyróżniłem.
Podejście trzecie
Kilka minut później odpaliłem Gumtree.pl. Nie przepadam jakoś szczególnie za tym serwisem. Głównym powodem jest zapewne kiepski layout i dosyć toporne usability.
Serwis ten istnieje (chyba) trochę dłużej niż Tablica, jednak kojarzył mi się wyłącznie z poszukiwaniem mieszkań do wynajęcia — sami wielokrotnie korzystaliśmy z tego serwisu w tym celu. Jedyną kategorią (poza nieruchomościami) do której dosyć regularnie zaglądam, to sekcja ze zwierzakami do przygarnięcia.
Ostatecznie byłem dosyć zdesperowany z powodu dotychczasowych rezultatów poszukiwań nowego właściciela dla naszego grata. Wrzuciłem więc dokładnie takie samo ogłoszenie w krakowskiej sekcji, modyfikując jedynie cenę. Zrobiłem to równo miesiąc od wystawienia pierwszej oferty sprzedaży kufra.
Efekt
Pierwsze ogłoszenie na Tablica.pl wyświetlono ok. 150 razy, kosztowało mnie 4,99 pln i wygenerowało jedną ofertę zakupu, z której nic nie wyszło. Drugie ogłoszenie na Tablica.pl miało ponad 100 odsłon, kosztowało mnie 4,99 pln i wygenerowało jedną ofertę propozycji “zamiany kufra na coś z wystawionych rzeczy na Tablicy” (oferent zaproponował również podesłanie linku do swojej listy na Gumtree).
Na Gumtree kufer wystawiłem za 80 plnów. Nie skorzystałem z opcji promowania oferty. W zasadzie… nie zdążyłem.
W ciągu 12 godzin od opublikowania obejrzało ją zaledwie 40 osób. W tym czasie otrzymałem pięć mejli z pytaniem czy oferta nadal aktualna, telefon z rezerwacją kupna na następny dzień oraz telefon z prośbą o sms jeśli osoba rezerwująca się wycofa. W ciągu 24 godzin pozbyliśmy się z domu niepotrzebnego mebla. Pierwsza myśl po zamknięciu drzwi za nowymi posiadaczami kufra? Co by tu teraz sprzedać…
Wniosek jeden: nie ważne jak bardzo się promujesz w mediach. Ważna jest społeczność, którą udało Ci się zgromadzić wokół swojego serwisu.
Tablica.pl przebija Gumtree atrakcyjnością layoutu i dużo lepiej ogarniętą użytecznością, ale przegrywa z ludzkimi przyzwyczajeniami. Gumtree zagnieździło się w świadomości internautów mających ochotę sprzedawać po sąsiedzku i jeszcze dłuższą chwilę zajmie nowym graczom zagarnięcie tej pozycji.
I o tą naukę jesteśmy bogatsi dzięki naszemu kufrowi.