fbpx
Przejdź do treści

Sayonara Millenium Bank

Nasze przy­gody z różny­mi banka­mi przewi­ja­ją się tu co jak­iś czas. Był już tem­at awarii Alior Synca, kil­ka miesię­cy później opisy­wałem prob­le­my z Pol­Bankiem.  W zeszłym roku mieliśmy ubaw z bankiem T‑Mobile, bo wysłali kartę z nazwiskiem panieńskim Karol­ki. Trzy lata po ślubie.

W tym roku z Mil­le­ni­um jest już nieco mniej zabawnie. Bo kar­ta została wysłana “w kos­mos”. I o tym dziś. W trzech aktach.

Preludium

Tem­at Mil­le­ni­um przewinął się już tutaj przy okazji pier­wszego “bankowego” wątku. Zaczęło się dość wyboiście:

Kobi­eta nas obsługu­ją­ca przeszła chy­ba kil­ka szkoleń z per­swazji i obsłu­gi klien­ta w moim ulu­bionym sty­lu, czyli będzie pan zad­owolony. Oczy­wiś­cie, zakłada­jąc kon­to oszczęd­noś­ciowe, muszę założyć ROR (aby był dar­mowy, suma wpły­wów w miesiącu musi wynieść 1000pln), muszę założyć kartę debe­tową (aby była dar­mowa, musi być wyko­nana choć jed­na wypła­ta w miesiącu), muszę ową kartę od razu ubez­pieczyć (mogę z tego zrezyg­nować, ale nie od razu — ale dopiero następ­nego dnia odwiedza­jąc placówkę banku) i parę jeszcze innych muszę. Wszys­tko to cier­pli­wie znieśliśmy, bo na kon­cie nam zależało.

Dwa dni później, odwiedza­jąc inną placówkę banku, trafil­iśmy na nieco bardziej oga­r­niętego dorad­cę klien­ta. W efek­cie tego spotka­nia zamknęliśmy założone kilka­dziesiąt godzin wcześniej kon­to i założyliśmy dwa osobne.

Po kilku lat­ach jesteśmy już nieco mądrze­jsi w pewnych kwes­t­i­ach. Na przykład w takich, że tem­atów finan­sowych nie oga­r­ni­am zupełnie. I posi­adanie więcej niż jed­nego kon­ta potrafi wymknąć mi się spod kon­troli. Dlat­ego to w Mil­le­ni­um zamknąłem od razu w chwili, gdy prze­chowywanie u nich oszczęd­noś­ci przes­tało mieć sens, a samo kon­to stało się bezużyteczne.

A że jesteśmy Janusza­mi oszczędza­nia, choć nie odno­towywal­iśmy żad­nych wzrostów z tytułu lokowa­nia tam środ­ków, to Karo­la ze swoim kon­tem funkcjonowała do dziś.

O zabra­niu się z Mil­le­ni­um roz­maw­ial­iśmy już od pewnego cza­su. Ostate­cznie okaza­ło się, że to bank postanow­ił nam ułatwić pod­ję­cie decyzji.

Akt 1

26 wrześ­nia Karolce zapala się lamp­ka kon­trol­na. Za nieco pon­ad miesiąc kończy się data ważnoś­ci kar­ty płat­niczej. A że jest bardziej niż pew­na, że nie zak­tu­al­i­zowała w banku adresu kore­spon­de­cyjnego — wykrę­ca więc numer na infolinię.

Karo­la:
Dzień dobry. Z końcem październi­ka stracę możli­wość korzys­ta­nia z aktu­al­nej kar­ty. Chci­ałam się dowiedzieć czy nowa została już wysłana. Zmie­nil­iśmy adres zamieszka­nia, więc jeśli jest już po fak­cie, to… co teraz?

Mil­le­ni­um Bank:
Nowa kar­ta została już wysłana na adres … (stary). Jeżeli nie ma możli­woś­ci odbioru, sugeru­je­my zas­trzec kar­ty płat­nicze. Nowa zostanie wysłana pod wskazany adres.

Z roz­mowy Karol­ka wywnioskowała, że zas­trzeże­niu podle­gać będzie również jeszcze aktu­al­na kar­ta, którą posi­a­da w port­felu. A że potrze­bowała dostać się do tych środ­ków — odroczyła fakt blokowa­nia na później.

Zak­tu­al­i­zowała jed­nak dane kon­tak­towe i kore­spon­den­cyjne o nowy adres zamieszka­nia. Tak na przyszłość. Żeby nie było już więcej takich problemów.

Akt 2

27 wrześ­nia finan­sowe ruchy na kon­cie zosta­ją wyko­nane i zas­trze­ganie kart może stać się faktem.

Karo­la:
Chcę zas­trzec kartę, bo wysłal­iś­cie ją na adres pod którym nie mieszkam.

Mil­le­ni­um Bank:
Niczego nie trze­ba zas­trze­gać! Poprzed­ni kon­sul­tant wprowadz­ił w błąd. Kar­ty jed­nak jeszcze nie wysłano. Wysłana została jedynie dys­pozy­c­ja wyda­nia nowej kar­ty, jed­nak sam kawałek plas­tiku nie został jeszcze zakop­er­towany i nadany. 

Karol­ka:
Proszę zatem o wysłanie jej na nowy, zak­tu­al­i­zowany w poprzed­niej roz­mowie adres korespondencyjny.

Mil­le­ni­um Bank:
Oke­j­ka. Wyślemy.

Akt 3

2 listopa­da Karol­ka nie zna­j­du­je w skrzynce nowej kar­ty. Stara przes­tała dzi­ałać dwa dni wcześniej. Wykrę­ca więc numer na infolinię.

Karo­la:
Dzień dobry, na jaki adres została wysłana moja karta?

Mil­le­ni­um:
A jaki adres Pani podała? Redu­ta? To nie na ten.

Czemu? Nie wiado­mo. Zaw­inił sys­tem. Oczy­wiś­cie klient nie ma możli­woś­ci odsłuchać wcześniejszych rozmów. Może jedynie złożyć reklamację.

Okej, więc skła­da. Prosi jed­nak o odczy­tanie treś­ci zan­im zostanie wysłana. Kon­sul­tant zatem przys­tępu­je do tworzenia treś­ci rekla­macji, roz­mowa zosta­je zaw­ies­zona, a w słuchaw­ce rozle­ga się muzyczka.

Po bliżej nieokreślonej chwili następu­je odczy­tanie, akcep­tac­ja, proś­ba o wysłanie kopii na adres email. Muszę skon­sul­tować. <w słuchaw­ce rozle­ga się muzy­cz­ka> Nie może­my wysłać treś­ci na mejla. Treść zgłos­zonej rekla­macji zostanie przesłana po jej roz­pa­trze­niu, wraz z odpowiedz­ią… A na tą czekać należy do 30 dni.

Okej. Zas­trzegamy zatem kartę. A że przez ostat­nie cztery lata jako bloger wyhodowałem nami­astkę jaj, poprosiłem Karolkę o nami­ar na rzeczni­ka pra­sowego Mil­le­ni­um Banku. Po kilku chwilkach usłysza­ła w słuchaw­ce, że bank nie posi­a­da rzeczni­ka.

Przech­wytu­ję więc telefon.
<wkracza bloger>

Aksiu:
Dzień dobry. Jestem blogerem. Bard­zo rozbaw­iła mnie ta sytu­ac­ja i zamierzam ją opisać na swoim blogu. Naprawdę Państ­wa bank nie posi­a­da rzecznika?

Mil­le­ni­um Bank:
Nie posi­adamy rzeczni­ka praw konsumenta…

Aksiu:
Nie, nie. Ja proszę o nami­ar na osobę odpowiedzial­ną za kon­takt z prasą.

Mil­le­ni­um Bank:
Muszę skon­sul­tować.

<w słuchaw­ce rozle­ga się muzyczka>

Mil­le­ni­um Bank:
Nie posi­adamy rzeczni­ka praw kon­sumen­ta, jed­nak jeżeli chce Pan skon­tak­tować się z osoba­mi odpowiedzial­ny­mi za kon­tak­ty z prasą — na stron­ie jest zakład­ka, tam jest pięć osób, proszę sobie wybrać i zadzwonić.

Dalej nieco popłynąłem. Nie, nie spodziewałem się, że rzecznik skon­tak­tu­je się sam ze mną. Ale kon­wer­sację prowadz­iłem w tym kierunku. I doprowadz­iło to do zabawnej sytuacji.

Aksiu:
Infor­mu­ję, że zamierzam napisać grzeczny, aczkol­wiek szcz­ery tekst na tem­at zaist­ni­ałej tu sytu­acji. Rozu­miem, że sko­ro to ja mam się kon­tak­tować, to nie są Państ­wo zain­tere­sowani co dokład­nie pojawi się na blogu? I rozu­miem, że o samym fak­cie dowiecie się z mon­i­toringu sieci, o ile takowy posiadacie. 

Mil­le­ni­um Bank:
Ale prze­cież po co pisać ter­az, sko­ro rekla­mac­ja roz­pa­tr­zona zostanie w ciągu 30 dni. I wtedy będzie moż­na wycią­gać wnioski.

Aksiu:
Ależ zaist­ni­ała sytu­ac­ja w zupełnoś­ci mi wystar­cza jako tem­at na tekst. Zresztą fakt, że roz­maw­ia Pani ze mną od dobrych 10 min­ut, mimo że połącze­nie zostało auto­ry­zowane przez kogoś zupełnie innego stanowi dla mnie przepiękne uzu­pełnie­nie całoś­ci.

Mil­le­ni­um Bank:
Ale w trak­cie tej roz­mowy nie udzielam Panu żad­nych infor…

I w tym momen­cie połącze­nie zostało przerwane.

Przy­padek? Nie sądzę.

Cała powyższa roz­mowa trwała 29 min­ut 29 sekund. I z racji tego, że łączyliśmy się z numerem 801… kosz­towała nas 18 zło­tych 60 groszy.

Co dalej?

W ten oto sposób żeg­namy się z kole­jnym bankiem. Bo pieniądze na kon­cie oszczęd­noś­ciowym przes­tały pra­cow­ać, bo nie mamy potrze­by posi­ada­nia bezużytecznego kon­ta oraz z racji tego, że bank nie poradz­ił sobie z tak proza­icznym zadaniem jak przesłanie nowej karty…

A zatem… Sug­estie doty­czące miejs­ca, w którym finanse nie tylko będą leżeć bez­piecznie, ale jeszcze może i na sobie coś zaro­bią przyjmę z otwarty­mi ramion­a­mi i sze­rokim uśmiechem.

I am a role mod­el, Jer­ry. I have a fam­i­ly to sup­port. It’s a very per­son­al… very impor­tant thing… Hell, it’s a fam­i­ly mat­ter! Are you ready?