W ostatnich Sztosach świętowaliśmy wspólnie pięćdziesiąte wydawnictwo spod znaku U Know Me Records.
Idąc za ciosem, dziś serwuję pięć moich ulubionych numerów z katalogu tej wytwórni.
Po “Kali EP” Envee’go sięgnąłem głównie ze względu na okładkę. Bo jej autorem był Sainer. W środku znalazłem prawdziwą petardę z gościnnym wokalem Sqbassa.
Night Marks Electric Trio przyciągnęło mnie do siebie za sprawą wspólnego właśnie numeru z siostrami Przybysz. Do dziś mam ciarki przy tym numerze. Ale płyta skrywa dużo więcej smaczków. I do dziś — gdy już trafi do odtwarzacza albo na gramofonowy talerz — zostaje tam na kilka odsłuchów.
Znajdujące się pod trójeczką “Guczi dou” na zawsze mi się będzie kojarzyć z urlopem w Luksemburgu. Bo wykorzystałem ten numer jako podkład w montażu z tej wyprawy. Swoją drogą “Red” jest chyba moją ulubioną płytą Kixa.
Zaraz po nim znajduje się kolejny reprezentant Krakowa — Daniel Drumz. Jego Bezsenny stan umysłu od zawsze zapewnia mi masaż karku.
Kończymy “Futurą” Galusa. W zeszłym tygodniu mieliście okazję posłuchać tego podkładu przy okazji “Egzegezy” Mediuma. I wspominałem wtedy, że… zdecydowanie bardziej lubię ten numer w wersji instrumentalnej.