O, mamo. Ileż ja czasu spędziłem, grając w trzy pierwsze części Tony Hawk Pro Skater!
Co ciekawe, w pewnym momencie mój sprzęt zaczął być zbyt przestarzały, by móc pociągnąć kolejne epizody sagi. A gdy zaktualizowałem osprzęt, odstawiłem gry na rzecz marnowania czasu w internecie.
Ale i tak uważam te trzy pierwsze części za najlepsze!
Zaczynamy świetnym Goldfingerem ze ścieżki dźwiękowej części pierwszej. Swoją miłość do instrumentów dętych wyznawałem tu już wielokrotnie. Z tego powodu zawsze ciągnęło mnie do takich ska-punkowych, rytmicznych brzmień.
Przy okazji Rewinda filmowego wspomniałem, że każda okazja do przypomnienia o Rejdżach jest dobrą okazją. Pominąłem ich w odcinku poświęconym zagranicznym gitarom, nadrabiam więc dziś. Jeden z najczęściej wybieranych przeze mnie podkładów w części drugiej THPSa.
Z “Cyclone” Dub Pistolsów mam pewną traumę. Bo ponad dziesięć lat temu, przy okazji naszej pierwszej wspólnej z Karolką wyprawy do Trójmiasta, wygrzebałem winyl z tym numerem na jednym ze straganów na Jarmarku Dominikańskim. I zapłaciłem za niego jakieś 5 złotych. Trzeba zaznaczyć, że w tamtych czasach byłem idiotą. Bo chwilę później, już po powrocie do domu, zdjąłem tą płytę z talerza i położyłem na łóżku. Przy oknie. W środku dnia. I promienie letniego słońca wygięły płytę w przepiękny łuk. Do tego stopnia, że bliżej jej do zrobienia z niej miski, niż do próby prostowania. A szkoda. Bo to dobry numer.
Szalonych latynosów z Ozomatli poznałem jeszcze przed tym, zanim trafili na ścieżkę dźwiękową komputerowych przygód Tony’ego Hawka i jego kompanów. Ale właśnie za sprawą Cut Chemista. Jeśli nie mieliście okazji, to warto poznać trochę ich dyskografii. Polecam.
Kończymy Xzibitem. Przy okazji to chyba mój najbardziej ulubiony numer w całej jego twórczości.
Dajcie znać jak mi poszło.