fbpx
Przejdź do treści

Polskie Karate znów robi POW POW POW!

Min­iony week­end był jed­nym z tych najbardziej wariackich…

W połowie sty­cz­nia ode­brałem tele­fon od Jan­ka z infor­ma­cją, że na 3. lutego musimy być gotowi z kole­jnym klipem Pol­skiego Karate. Lekko zbladłem po szy­bkim oblicze­niu, że od momen­tu roz­mowy do wspom­ni­anej daty dzielą nas niecałe trzy tygod­nie, a zasad­nic­zo na chwilę obec­ną nie mieliśmy nic… ale stwierdz­iłem: fuck it, robimy.

Dosyć szy­bko wyk­larowało się, że klip będzie moc­no impre­zowy. Wiedzieliśmy, że na real­iza­cję całoś­ci będziemy mieć jeden dzień, a w zasadzie noc z piątku na sobotę. W ciągu kilku kole­jnych dni Wyga skleił bard­zo dokład­ny sce­nar­iusz, po lek­turze którego stwierdz­iłem: nie ma opcji na skręce­nie tego wszys­tkiego w tak krótkim cza­sie… Cztery zwrot­ki, czterech rap­erów, każdy w dwóch wer­s­jach (syn­chrony przed­staw­ia­jące postać dzień po ciężkim melanżu oraz fabuła prezen­tu­ją­ca wydarzenia z tejże imprezy, tłu­maczą­ca stan następ­nego dnia) i zupełnie różnorod­nych kli­mat­ach… Nope, ain’t gonna happen.

Plan zdję­ciowy ruszył w min­iony piątek i po jede­nas­tu godz­i­nach ciężkiej pra­cy zakończył się w sobotę o szóstej rano. Z fak­ty­cznego scenopisu udało się zre­al­i­zować ok. 80% planu. Był seks, narko­ty­ki, alko­hol, prze­moc i haz­ard… Zapowiadało się, że będzie to jeden z najlep­szych a zarazem hard­ko­rowych klipów impre­zowych w his­torii pol­skiego rapu.

Efek­ty poniżej. Jest zajawa — plan chy­ba został wyko­nany. Podo­ba się?

[youtube_sc url=“http://youtu.be/h‑E9T02KPVY”]