Opis tego projektu miał trafić do wczorajszej Piąteczki. Ale w trakcie jej tworzenia opis rozrósł się do tak dużych rozmiarów, że postanowiłem poświęcić mu dedykowany post.
Publikuję w ramach filmowego cyklu Podaj popkorn, ale nie dajcie się zwieść. Jest tu też o muzyce!
Zatem… Oto on.
Wyspa — centrum
Ellis to jedna z wysp Nowego Jorku. Na przełomie XIX i XX wieku funkcjonowało tutaj centrum przyjmowania przybywających do US&A z Europy emigrantów. Przez ponad 50 lat działania za jego pomocą na teren Stanów dostało się ponad 12 milionów uciekinierów.
Nie bez powodu to miejsce nazywano zarówno wyspą nadziei, jak i wyspą łez. Wielu z nich dotarło tu dzięki oszczędnościom całych rodzin. Które zostawili na Starym Kontynencie. Po przebyciu kilkutygodniowego rejsu w dość spartańskich warunkach trafiali do czyśśca.
Jednym, po przebrnięciu przez wszystkie formalności i trwające 30 sekund badanie lekarskie udawało się dostać do wymarzonego raju. Ci, u których zdiagnozowano choroby umysłowe (w trakcie 30 sekund… d’oh!), zakaźne lub kryminalną historię wsadzani byli na pokład statku, którym przybyli i odsyłani do miejsca, z którego rozpoczęli swoją tułaczkę (w sumie ok. 2% wszystkich przybyłych). A tych, u których na etapie przyjmowania zdiagnozowano mniejsze choroby, zostawali odizolowani w tutejszym szpitalu do czasu wyzdrowienia.
Zainteresowanych samą procedurą kwalifikacji odsyłam do tego tekstu: [klik klik].
W 1990 na Ellis otwarto Muzeum Emigracji. Jeśli macie ochotę poczuć trochę atmosferę tego miejsca — możecie wybrać się na wirtualny spacer po tym obiekcie:
A jeśli chcecie dowiedzieć się więcej o funkcjonowaniu Ellis Island i znaczeniu wyspy dla przybywających oraz samego kraju, sprawdźcie pochodzący z 1989 roku dokument, którego narratorem jest Gene Hackman:
Ellis — etiuda
Pod koniec listopada zeszłego roku swoją premierę miała etiuda filmowa zatytułowana “Ellis”. Jest to opowiadana przez narratora historia jednego z ówczesnych przybyszów. Film kręcony jest w tym, co pozostało po opuszczonym szpitalu.
Autorzy projektu odwołując się do przeszłości pomocą chcieli zabrać głos w sprawie współczesnych emigrantów.
Za koncept i reżyserię odpowiedzialny jest JR — artysta sztuk wizualnych, który specjalizuje się w rozmieszczaniu wielkoformatowych portretów pokrywających całe powierzchnie budynków. Jego twórczość ma przykuwać uwagę i intrygować. A za jej pomocą próbuje zwracać uwagę na różne problemy społeczne. Przykłady?
Jednym z jego najważniejszych projektów jest cykl “Women are heroes” przedstawiający fotografie kobiet, które stały się ofiarami wojen, gwałtów i przemocy. Portrety umieścił na budynkach brazylijskich faveli czy na dachu pociągu i budynków w Kenii:
Innym razem stworzył projekt, w ramach którego fotografował Palestyńczyków i Izraelczyków wykonujących te same zawody. A następnie ich portrety zestawiał ze sobą razem i wywieszał w wielkim formacie po obu stronach muru rozgraniczającego te dwa kraje.
Projekt filmu poświęconego emigrantom pojawił się, gdy JR zainstalował w resztkach rozpadającego się szpitala fotografię tamtejszych bywalców z XIX / XX wieku. (Zobacz galerię zdjęć tutaj: [ klik klik ])
Scenariusz “Ellis” napisał Eric Roth. Gość, który dostał oskara za “Forresta Gumpa”, a na koncie ma również scenariusze do “Dobrego agenta”, “Monachium”, “Informatora”, czy “Ciekawego przypadku Benjamina Buttona”.
Dodajmy do tego fakt, że w rolę narratora wcielił się… Robert De Niro i otrzymujemy petardę.
W katalogu YT udało mi się znaleźć też pełną wersję filmu. Nie wygląda mi to jednak na oficjalne źródło dystrybucji, więc zalecam pośpiech w oglądaniu. Bo może się okazać, że za jakiś czas zniknie z tego miejsca:
Muzyka
Nie wspomniałem wcześniej o warstwie muzycznej etiudy. Za realizację ścieżki dźwiękowej, czyli w zasadzie skomponowanie jednego utworu odpowiadają Nils Frahm oraz Woodkid.
Muzykę tego pierwszego mijam zupełnie obojętnie. Nie zrozumcie mnie źle — to przemiłe, fortepianowe kompozycje, ale zupełnie mi z nimi nie po drodze.
Co innego z Woodkidem. Jego “Iron” swego czasu trwale zapętlił się w moim odtwarzaczu.
Podobnie było z “Brooklyn”:
… i z “Run boy run” zresztą też:
Za kilka dni (dokładniej 8 czerwca) napisany przez Woodkida i wykonany przez Nilsa Frahma “Ellis” ukaże się w formie fizycznej (na winylu i cd). Zawierać będzie wersję instrumentalną utworu oraz drugą, z głosem De Niro.
Frahm o powodach udziału w projekcie mówi takimi słowami:
Aktualnie nie mierzymy się z kryzysem emigranckim. Mamy do czynienia z kryzysem, bo nie mamy empatii i nie potrafimy pozbyć się strachu. Sztuka potrafi dodawać odwagi, więc mam nadzieję, że ten projekt pozwoli zwalczyć strach w nas wszystkich.
A zatem… posłuchajmy muzyki:
Przydatne linki: