Uszanowanko! Dziś piątek, więc pora na porcję piąteczkowych rekomendacji. Zapnijcie pasy i… jedziemy!
Barbican
W drugiej połowie czerwca odwiedziliśmy Londyn na cztery dni. O czym zapewne większość z Was już wie za sprawą mojego instagrama. Tym razem zabrakło standardowej relacji fejsbukowej — jak miało to miejsce w przypadku Rzymu, Kopenhagi czy Aten. Brak wyjazdowych apdejtów wynika z intensywności wyjazdu. Ale na pewno spróbuję jakoś ten wypad podsumować, bo prawda jest taka, że nigdy wcześniej w tak wyjątkowym miejscu nie byłem.
Jednym z najbardziej niezwykłych miejsc, które dane nam było odwiedzić było Barbican Estate. To budowane pomiędzy latami 60-tymi i 80-tymi poprzedniego wieku potężne osiedle mieszkaniowe jest perłą architektonicznego brutalizmu. Tym co Groszki lubią najbardziej.
Składa się z trzech potężnych i majestatycznych wież i kompleksu niskich budynków. Poza przestrzeniami mieszkalnymi mieści się tu Barbican Centre, w którego skład wchodzą m.in. centrum sztuki, siedziby London Symphony Orchestra i BBC Symphony Orchestra oraz londyński oddział Royal Shakespeare Company.
Eksplorując to centrum czułem się trochę jak bohater “Mechanicznej pomarańczy” Kubricka, a trochę jak na planie “High-Rise” Wheatley’a. Miejsce wyjątkowe, do którego z pewnością wrócimy.
W ramach piąteczki podsuwam dwa materiały. Pierwszym jest historia Barbicanu w pigułce:
A drugi to pochodzący z 1969 roku ponad dwudziestominutowy dokument opisujący powstawanie tego miejsca:
Swoją drogą — przy okazji wizyty w Londynie udało mi się skreślić kolejną pozycję z mojej bucket listy. A konkretniej:
#32: Zobaczyć pracę Banksy’ego na żywo
Dwie z czterech obejrzanych prac znaleźliśmy w tunelu pod Barbicanem. Obie prace stworzone zostały z okazji zorganizowanej w 2017 roku wystawy prac Jean-Michela Basquiata.
Zapach sztucznej inteligencji
W trakcie naszej wizyty w Barbican Centre postanowiliśmy odwiedzić poświęconą sztucznej inteligencji wystawę AI: More than Human.
Ta ekspozycja to chyba najlepiej udokumentowana historii rozwoju AI i robotyki z jaką miałem kiedykolwiek styczność. Opowieść zaczyna się od czasów starożytnych prezentując ówczesne pragnienia ożywiania przedmiotów i istot, przechodząc przez bardziej współczesne choć mocno odległe czasy początków algorytmiki, początki robotyki po mocno futurystyczne maszyny… z którymi mamy do czynienia już teraz.
Nie ukrywam — wiele z prezentowanej tu ekspozycji znałem już wcześniej. Przez co obcowanie z eksponatami na żywo nie wprawiało mnie w aż tak wielką ekscytację czy zaskoczenie.
Była jednak jedna instalacja, która zrobiła na mnie fenomenalne wrażenie. I nie ukrywam, że wybiła mnie trochę ze strefy komfortu. Otóż zaakceptowałem już fakt, że sztuczna inteligencja rozpoznaje obrazy, dźwięki, dotyk. Ale do tej pory nie sądziłem, że zaskoczy mnie w obszarze węchu.
W trakcie wystawy zaprezentowano projekt Resurecting the sublime, w ramach którego zmierzono się z próbą odtworzenia zapachu wymarłych roślin. (Spojler: możliwe, że piszę teraz pierdoły). Z tego co zrozumiałem — na podstawie wyciągniętych z archiwum cząstek zasuszonych kwiatów postanowiono odtworzyć molekuły tychże i za pomocą znanych połączeń zapachowych odtworzyć ich woń. Tak czy inaczej — w trakcie wystawy można było ten zapach poczuć i przyznam szczerze, że cała ta inicjatywa była dla mnie sporym zaskoczeniem. Mam wrażenie, że przekroczyłem kolejną granicę.
Więcej o projekcie Resurecting the sublime: [ klik klik klik ]
Generator sof, internauci i font
Było mega poważnie, więc teraz trochę luzujemy.
Jakiś czas temu Ikea udostępniła na swojej stronie generatory pozwalające zaplanować przestrzeń swojego mieszkania z wykorzystaniem szwedzkich mebli.
Oczywiście każdy internetowy generator prędzej czy później doczeka się alternatywnego zastosowania. I tak na Twitterze zaczęły pojawiać sie takie propozycje dotyczące urządzania wnętrz.
Jeden gość poszedł o krok dalej i w generatorze sof zaprojektował sofę w kształcie napisu COUCH (ang. sofa):
O tym, że Ikea umie w real-time marketing, czyli działania tu i teraz wiadomo nie od dziś. I znów to udowodnili. W odpowiedzi na kreatywne zastosowanie swoich generatorów stworzyli font SOFFA Sans. Tak, by tworzenie własnych napisów z ich modułowych sof było dużo prostsze.
Zobacz i pobierz tutaj: [ klik klik klik ]
Fotografia deskorolki
Jakiś czas temu Ilford — legendarny producent czarno-białcyh klisz do aparatów — stworzył miniserię dokumentów poświęconych fotografom deskorolkowym. Do współpracy zaproszono trzech artystów: Ray’a Barbee, Joe Brooke’a oraz mojego ulubionego Jasona Lee.
Każdy z nich ma odmienny styl, każdy z nich ma inną historię. Łączy ich miłość do czarno-białej fotografii. Wysoko rekomendowane.
Trailer:
Ray Barbee:
Joe Brook:
Jason Lee:
25 lat “Ill Communication”
Wrzucałem jakiś czas temu na fejsbukową grupę, podzielę się również i tutaj.
Nieco ponad miesiąc temu swoje ćwierćwiecze świętowała jedna z najważniejszych płyt w moim życiu. 31 maja 1994 roku światło dzienne ujrzał czwarty studyjny album Beastie Boysów zatytułowany “Ill Communication”.
Kilka lat temu w drugim odcinku serii, w której opisywałem najważniejsze płyty swojego życia (swoją drogą — nigdy nie dokończonej serii…) o tej płycie napisałem tak:
Kaseta z tym materiałem trafiła w moje łapy gdzieś w okolicach piątej lub szóstej klasy podstawówki. (…)
W 60-ciu minutach upchnęli tu niesamowicie różnorodne brzmienia. Punkowe “Tough Guy” czy „Heart attack man”, rapcore’owe „Sabotage” zestawione z funkowymi „Root down” i „Sure shot” poprzecinane świetnymi instrumentalnymi ścieżkami niosły ze sobą potężny ładunek emocjonalny.
I choć rapowych artystów omijałem jeszcze szerokim łukiem, to chyba właśnie dzięki ten albumowi za zacząłem bardziej przychylnie spoglądać w tym kierunku.
Wiele tej płycie zawdzięczam, często do niej wracam. I chyba wstyd przyznać, ale… wciąż nie mam jej jeszcze na winylu… Ba, wciąż mam ją tylko i wyłącznie na kasecie, którą tych dwadzieściakilka lat temu przyniosłem do domu… Czas chyba nadrobić lukę na półce z woskami!
W każdym razie… z okazji 25-lecia powstał fajny materiał, w którym Mike D i Ad-Rock opowiadają jak powstawał ten krążek: