Okazuje się, że bardzo tęskniłem za tym wygrzebywaniem dla Was z zakamarków internetów różnych ciekawostek. Okazuje się również, że musiano mi wjechać na ambicję, by kolejna odsłona się pojawiła.
Nie wiem jeszcze co to znaczy. Ale jest. Więc… smacznego!
Inny wymiar muzycznych okładek
Kilka dni temu odkryłem coś takiego jak ARIA. To platforma augmented reality, czyli przepustka do innego świata.
Aria to takie ukulary dla rozszerzonej rzeczywistości. Za jej pomocą możemy obserwować świat w innym wymiarze. Jednym z elementów ekosystemu Arii jest aplikacja mobilna, która jest takimi okularami pozwalającymi tę rozszerzoną rzeczywistość oglądać. Wystarczy za jej pomocą najechać na wybrany obiekt i zobaczyć jak dzieje się magia.
Ale żeby ta magia mogła się dziać, potrzebny jest najpierw jakiś magik, który tą rozszerzoną rzeczywistość stworzy. Bo ARIA to platforma, którą zasilają twórcy.
Na przykład w ramach projektu This Cover, za sprawą którego 20 animatorów wprawiło w ruch dwadzieścia okładek płyt. I wszystko w tym projekcie jest fenomenalne — poczynając od nazwy (“this cover” = “te okładki”, które brzmi również jak “discover” czyli “odkryj”), przez dobór samych okładek, przez animacje po ich prezentację na instagramie.
Bo udając się tamże na konto @thiscover__ znajdziecie pełną galerię. Każdy post składa się z wideo prezentującego jak wygląda to w praktyce (w rzeczywistości) oraz samą wizualizację projektu.
Trudno to wszystko opisać. Zdecydowanie łatwiej pokazać. Więc zobaczcie sobie na przykładach płyt z mojej półki:
Mam nadzieję, że ekosystem Arii będzie rozwijał się dynamicznie, bo to jest jedna z najciekawszych ciekawostek jakie mnie w ostatnim czasie żywo zaciekawiły. Ciekawe, co nie?
Zobacz więcej:
Aria na iOS oraz Aria na Androida
Jak powstał hiphopowy doodle
Jest kilka googlowskich doodli, które szczególnie zapadły mi w pamięci, jak ten z okazji urodzin Roberta Mooga — twórcy Mooga, ten z okazji urodzin Lesa Paula — twórcy Les Paula albo ten ku pamięci Jana Sebastiana Bacha — twórcy muzyki barokowej. No i ten z okazji 44 urodzin hip-hopu.
W ramach interaktywnego doodle’a dostaliśmy wówczas dwa gramofony i kratę z płytami, za pomocą których mogliśmy poczuć się jak Kool Herc czy Red Alert, czyli pionierzy didżejskiego fachu.
Znałem już wcześniej oficjalną historię jego powstania, którą znaleźć można na dedykowanej podstronie w sekcji gromadzącej wszystkie doodle. Ale kilka dni temu dotarłem do historii opowiedzianej przez ekipę Mass Appeal, która odpowiadała za autentyczność tego projektu w działaniach PRowych.
Mnie cieszy.
Zobacz tutaj: Mass Appeal — Google Birth Of Hip Hop
Ewolucja muzyki
Chwilę temu znajomy przyznał w rozmowie, że szuka sposobu na poznanie muzyki. Chciałbym zacząć rozumieć jakie były korzenie poszczególnych gatunków, albo kto był reprezentantem danego stylu.
Prób wizualizującji ewolucję muzyki było w historii muzyki kilka. Sęk w tym, że ostatnie sensowne rozwiązanie widziałem w czasach, kiedy flash był wiodącą technologią do budowania interaktywnych interfejsów. Czyli dawno.
I tak trafiłem na MusicMap. Wygląda imponująco.
Protip: klikając w lewym pionowym menu ikonkę “navigate” możena wybrać sobie interesujący gatunek muzyczny, a następnie następuje zwizualizowanie z czego się on wywodzi i w co następnie ewoluował. Gatunki posiadają swoje opisy, datę “powstania” oraz playlisty zawierające referencje muzyczne.
Będę tu wracał.
Zobacz więcej: Musicmap.info
Supersense — wyjątkowe miejsce w Wiedniu
Jakiś czas temu pojawiła się oferta tanich lotów do Wiednia. I eksplorując wówczas internet w poszukiwaniu ciekawych miejsc do odwiedzenia tamże trafiłem na Supersense.
Ciężko w zasadzie w jednym zdaniu zdefiniować czym jest to miejsce.
Po pierwsze — to kawiarnia. I własnie w okolicznościach kawowych tu trafiłem. Bo wymieniana jest praktycznie w większości poradników gdzie na czarny napój bogów warto zajrzeć. Ale powiedzieć o Supersense, że to tylko kawiarnia, to jak nie powiedzieć nic.
Bo po drugie — to concept store dla fanów analogów. Czyli sklep, w którym znajdziesz całkiem sensowną selekcję płyt winylowych oraz aparatów analogowych ze szczególnym wskazaniem na polaroidy.
Po trzecie — to “fabryka”. A konkretniej miejsce, w którym możesz sobie wyciąć winyl albo skorzystać z prasy drukarskiej.
Po czwarte — to przestrzeń na koncerty. Czasem spotkasz tu lokalnego grajka, a czasem Gregory Portera (hasztag: wow, hasztag: uszanowanko, hasztag: mózgrozjebany). I takich miejsc właśnie poszukuję eksplorując nowe miasta!
Sprawdź tutaj: The Supersense
Deskorolką po Londynie
London, baby! Właśnie jestem na etapie planowania wyjazdu do Londka. Odwiedzamy go po raz pierwszy, a wizyta będzie ekspresowa, bo na miejscu będziemy mieli nieco ponad 3 dni.
Wspominałem już wielokrotnie, że planując każdy zagraniczy wyjazd przede wszystkim rozglądam się za ciekawymi rekomendacjami z obszarów architektury (z naciskiem na tą bardziej nowszą), winyle, street art i żarcie. Więc jeśli masz jakieś sprawdzone miejscówki, to podrzuć w komentarzu. Z naciskiem bardziej dla przykładu takie Supersense jak w Wiedniu niż Picadilly czy Big Bena, okej?
Wspominałem tu również, że planując odwiedziny nowej metropolii próbuję poczuć klimat miejsca oglądając skate filmy. Tak jest i tym razem. Zabieram więc Was na podróż po ulicach i różnych deskorolkowych spotach Londynu. Tym razem nie odkryłem za ich sprawą jakichś fenomenalnych miejsc, które wpisałem na listę rzeczy koniecznych do zobaczenia. Ale trafiłem tu kilka konkretnych trików.
Zapraszam więc na spędzenie kilku chwil w towarzystwie ekipy Volcoma:
… oraz Girl: