Dzień dobry, cześć i czołem. Dziś piątek, więc zapraszam Was do kolejnej porcji bezużytecznych ciekawostek ze świata internetu, które z pewnością nie zainteresują nikogo. Smacznego!
Nowy Candide
Ja wiem, że wszyscy już widzieli nowy film tego szalonego wariata na nartach. Ale tak samo, jak w przypadku Danny’ego MacAskilla czy “Gymkhany” Kena Blocka, wyczekuję jego nowych filmów z wypiekami na twarzy i po prostu… chcę to sobie tu położyć, by móc wrócić do tego filmu w dowolnym momencie.
A poza tym — nie lubię zimy. I za każdym razem, gdy o tym wspominam, pojawiają się głosy fanatyków, że “przecież zima oznacza jazdę na nartach!”. No więc, dzięki Thovexowi mam argument: otóż… nie musi.
Świat z lotu ptaka
Gdybym miał zrobić listę najmniej potrzebnych mi zabawek których pożądam to dron byłby zdecydowanie na jej szczycie.
Bo wciąż nie obrobiłem zdjęć z wyprawy do Berlina w 2016, wciąż nie zmontowałem filmów z Pragi i Rzymu z 2017. I kilka(dziesiąt) innych katalogów czeka na swoją kolej, by trafić na stół montażowy czy do cyfrowej ciemni.
Ale z drugiej strony… Gdy patrzę na takie materiały jak ten, to najzwyczajniej w świecie… odpoczywam.
NYC wczoraj i dziś
Swoją drogą jest to pewien paradoks, że odpoczywam oglądając kadry ukazujące różnorodność krajobrazu i naturę, równocześnie nie wyobrażając sobie, że mógłbym spędzić urlop w takim otoczeniu bez zdechnięcia z nudów…
Jestem miejską zwierzyną i lubię spędzać czas na tułaczce po dużych metropoliach. Mam nawet hipotezę, że Nowy Jork jest tym moim jednym, jedynym miejscem na ziemi. Punktem docelowym. Póki co hipotezę niezweryfikowaną, ale… małymi kroczkami do celu.
Więc lubię sobie oglądać ten Nowy Jork w różnych wydaniach. Na przykład — obserwować jak zmieniło się to miasto na przestrzeni osiemdziesięciu lat.
Keep calm and coś tam
Choć internetowa keep-calm’o’mania już nieco przeminęła, to przyznać trzeba, że odcisnęła spore piętno na… No właśnie — praktycznie na wszystkim dookoła. Do dziś co chwilę potykam się o kubki, plakaty, zeszyty, naklejki i inne gadżety z remiksem hasła “keep calm and coś tam”.
Zastanawialiście się kiedyś skąd wziął się ten slogan? Jeśli tak — już dłużej nie musicie.
MyNameIsAks.com uczy i bawi. Tadaaaam.
Z wizytą w fabryce ołówków
Kilkadziesiąt Piąteczek temu zabrałem Was na przechadzkę po fabryce fortepianów Steinway’a. Inspiracją do tej podróży był fenomenalny fotoesej autorstwa Christophera Payne’a.
Dziś ów fotograf zabiera nas do kolejnej fabryki. Tym razem przyjrzymy się wspólnie procesowi powstawania ołówków marki General Pencil.
Zobacz tutaj: [ klik klik klik ]
A jeśli po obejrzeniu tych fenomenalnych zdjęć czujesz niedosyt, to sprawdź również poniższe materiały: