fbpx
Przejdź do treści

Piąteczka #37

Stanąłem przed wyborem: nie wrzu­cać nic lub napisać krótko.

Wybrałem bramkę numer dwa. Zapraszam.

Rebranding Alaski

W jed­nym z ostat­nich odcinków emi­towanego na Kuch­ni+ amerykańskiego Top Chefa uczest­ni­cy wal­czyli ze sobą i prze­ci­wnoś­ci­a­mi losu w dość trud­nych warunk­ach na Alasce. Wśród różnych uję­ciowych przebitek, poza przepiękny­mi plen­era­mi, moją uwagę przykuł samolot alaskańs­kich linii lot­niczych. A dokład­niej — uży­ty w logo krój liter.

Kil­ka dni później dowiedzi­ałem się, że linia ta przeszła właśnie rebrand­ing. Pier­wszy od 25 lat. I to na prawdę udany! I trzy odnośni­ki w związku z tym:

Zobacz sobie sam rebrand­ing: [ KLIK KLIK KLIK ]

alaska-rebranding

Zobacz jak pow­stawał ten pro­jekt: [ KLIK KLIK KLIK ]

alaska-behind-rebranding

Posłuchaj o his­torii eski­mosa — charak­terysty­czego ele­men­tu tegoż brandingu:

Szamaj z Aksiem

Nick Offer­man stworzył film, dzię­ki które­mu już nigdy nie będziesz musi­ał pić do lus­tra lub mieć wyrzu­ty sum­ienia, że kon­sumu­jesz sam. Wystar­czy, że włączysz jutub­ka i uru­chomisz 45-min­u­towym mate­ri­ał, na którym amerykańs­ki aktor siedzi przy kominku i sączy whisky. Jeśli jesteś dłu­godys­tan­sow­cem to możesz sko­rzys­tać z wer­sji 10-godzinnej.

Krzysiek Gon­cia­rz poszedł za ciosem i w okoli­cach świąt Bożego Nar­o­dzenia opub­likował filmik, na którym przez praw­ie trzy kwad­ranse siedzi przy stole wig­ili­jnym. Dzię­ki temu możesz sobie zasy­mu­lować, że świąteczną wiecz­erzę spoży­wasz w towarzys­t­wie znanego vlogera.

Podąża­jąc za świa­towy­mi tren­da­mi postanow­iłem wyjść na przód z inic­jaty­wą i stworzyć mikrostronę, dzię­ki której już nigdy nie będziecie musieli kon­sumować kanapek w samot­noś­ci. No to cześć.

Głod­ny? Na co czekasz: [ KLIK KLIK KLIK ]

szamaj-z-aksiem

Ulice Warszawy 2

Hejterzy będą hejterzyć, ale nie jestem w żaden sposób związany z tym środowiskiem więc mogę sobie poz­wolić na włas­ny komen­tarz. Przyz­nam więc szcz­erze: nigdy nie byłem fanem pol­s­kich filmów desko­rolkowych. Za mało było w nich spektakularności…

Ale w tym tema­cie Kuba Perzy­na to człowiek insty­tuc­ja. Doku­men­tu­je pol­ską scenę skate od niemal dwudzi­es­tu lat (!!!). Właśnie ukaza­ła się jego najnowsza pro­dukc­ja “Ulice Warsza­wy 2”. Mate­ri­ał do niego pow­stawał przez pięć lat, a zobaczyć tu moż­na m.in. Gut­ka Szy­mańskiego, Tom­ka Kotrycha czy Tom­ka Goławskiego.

Zas­tanaw­iałem się przez moment, czy załapię fabułę, jeśli nie oglą­dałem pier­wszej częś­ci. Ale spoko­jnie — dacie radę.

Najlepsze okładki

F5 opub­likowało zestaw­ie­nie naj­ciekawszych okładek pol­s­kich albumów wydanych w ostat­nich lat­ach. Zestaw­ie­nie to moc­no subiek­ty­wne, bo wystar­czy przyjrzeć się wynikom przy­taczany­mu tu plebis­cy­towi Cov­er­Awarts, żeby wyro­bić sobie własne zdanie w tym tema­cie. Ale prze­by­wa­nia z dobrym designem nigdy mało, więc oto tu linkuję.

Smu­ci mnie fakt, że na półce mam tylko jeden krążek z tego zestaw­ienia. Ale równocześnie cieszy to, że dwóch ze zna­j­du­ją­cych się w tym zestaw­ie­niu pro­jek­tan­tów miałem okazję poz­nać osobiście.

Zobacz tu: [ KLIK KLIK KLIK ]

okladki-f5

Swo­ją drogą, po pub­likacji tego zestaw­ienia na Fejsie odezwał się Piotr Woj­taszek — twór­ca jed­nego z pro­jek­tów wymienionych w tekś­cie. I w szcz­erych słowach napisał jak jest:

Kole­ga (…) pod­kleił dzisi­aj na moim wal­lu artykuł mag­a­zynu F5 doty­czą­cy 10 najlep­szych pol­s­kich okładek płyt ostat­nich lat. Miło, że znalazła się w tymzestaw­ie­niu okład­ka, którą zapro­jek­towałem dla Katarzy­na Stankiewicz Nieste­ty, drodzy państ­wo, nigdy nie otrzy­małem za nią wygrodzenia. Fir­ma Warn­er Music Poland ani sama artys­t­ka od 1,5 roku nie poczuwa­ją się do obow­iązku zapłaty za pro­jekt wyko­nanej poligrafii. No i rzecz najśmieszniejsza: jeżeli państ­wo myślą, że chodzi tutaj o jakąś poważną sumę pieniędzy, to muszę rozczarować — mowa o kwocie poniżej śred­niej kra­jowej — 3500zł. Tak wyglą­da Taniec z gwiazdami

Źródło wpisu: [ KLIK KLIK ]

Jeden z tych dni

Fran­cus­ki nar­cia­rz freestyle’owy — Can­dide Thovex — przeży­wa “jeden z tych dni” po raz trzeci.

Trzy dni temu trafiła do sieci kole­j­na odsłona jego wyjątkowego pro­jek­tu “One of those days”. To kilku­min­u­towy mon­taż ze zjaz­du na nar­tach. Taki trochę niety­powy — z przeskaki­waniem nad helikopterem (z odpalony­mi śmigła­mi), prze­jazd przez szopę czy… odbi­cie konia woźni­cy. Przyz­nam szcz­erze, że bardziej podobały mi się poprzed­nie edy­c­je. I żeby mieć na przyszłość wszys­tko w jed­nym miejs­cu, linku­ję Wam tutaj całość.

Część pier­wsza — udostęp­niona dwa lata temu, praw­ie 4 mil­iony odtworzeń:

Część dru­ga — opub­likowana rok temu, pon­ad 19 mil­ionów wyświ­etleń (i jest chy­ba najlep­sza z całej trójcy):

Część trze­cia — tegorocz­na świeżyn­ka, która w ciągu trzech dni odno­towała już praw­ie trzy mil­iony kliknięć:

Ale ABSOLUTNYM SZTOSEM jest wyko­rzys­tanie potenc­jału Can­dide’a w reklamie Audi Quattro: