Jakiś czas temu w Krakowie ruszył rozsiany po całym mieście system stacji rowerowych. Pomysł zacny, bo ułatwić życie może niejednemu Krakusowi. Stacje ulokowane są w strategicznych miejscach, takich jak okolice Rynku, plac Inwalidów czy miasteczko AGH. Wypożyczony rower w jednym miejscu można swobodnie zwrócić w innej części Krakowa. A jeśli zwracać będziesz rower do stacji w przeciągu 20. minut od wypożyczenia, to korzystać możesz całkowicie za darmo.
Wszystko to będzie możliwe, jeśli tylko… uda Ci się przebrnąć przez system rejestracji.
Rower w Krakowie
Nie jestem nałogowym cyklistą. Zapewne właśnie dlatego uważam, że Kraków jest świetnie skomunikowany w temacie ścieżek rowerowych. Być może gdybym rower miał przyrośnięty do tyłka, dostrzegałbym wiele braków i niedogodności oraz wspierał wszystkich narzekających w tym temacie. Z punktu widzenia niedzielnego rowerzysty miasto to spełnia wszystkie moje oczekiwania.
Rowerem pewnie jeździłbym częściej, ale bywa, że więcej czasu zajmuje wygrzebanie go z miejsca przechowywania niż faktycznie potrzeba na dotarcie w określoną destynację. Nie zawsze w miejscu docelowym podróży jest gdzie bezpiecznie zaparkować sprzęt, a właśnie z takim problemem boryka się akurat Karola, która najzwyczajniej nie ma co zrobić ze swoim rowerem po dotarciu do pracy. I w takich momentach z pomocą przychodziłoby KMK Bike.
Podejście pierwsze
Wracając kiedyś z Kazimierza, zatrzymałem się przy stacji rowerowej i stwierdziłem: po co korzystać z tramwaju, skoro są rowery miejskie!
Stanąłem przed maszyną i rozpocząłem proces rejestracji. Numer telefonu? Voila. Imię i nazwisko? Oczywiście. Numer karty / data ważności / imię i nazwisko właściciela karty? Proszę Cię bardzo. Wszystko mozolnie wyklikiwane z poziomu klawiatury alfanumerycznej trwało wieczność, ale radość ma była ogromna, gdy już dotarłem do samego końca…
Niestety, trwała krótką chwilę, bo okazało się, że zarejestrowane konto muszę aktywować z poziomu strony internetowej… Po sprawdzeniu wersji mobilnej, a raczej upewnieniu się o jej braku, zaklnąłem siarczyście i udałem się w kierunku przystanku tramwajowego, zapominając o tej przygodzie i nieukończonej aktywacji konta.
Podejście drugie
Uznaliśmy, że dwie stacje w okolicy Karolki pracy to dobry pretekst do ogarnięcia tematu KMK. Niby daleko nie ma, ale zawsze na rowerze to i trochę szybciej, i zdrowiej, i weselej. Zanim ruszyliśmy z zakładaniem jej konta, postanowiłem dokończyć aktywację swojego.
Po zalogowaniu się do systemu w pierwszej kolejności zajrzałem do zakładki Ustawienia użytkownika. Znalazłem tam mozolnie wyklikane kilka miesięcy wcześniej w automacie podstawowe dane, jak numer telefonu, imię i nazwisko oraz kraj. Wprowadziłem więc pozostałe informacje, czyli adres zamieszkania oraz adres e‑mail, na koniec klikając opcję “Zapisz zmiany”. I wiecie co powiedział mi na to system?
Wystąpił błąd:
Ten numer telefonu został już zarejestrowany.
Nie, to nie. Skoro nie chcecie wiedzieć gdzie mnie znaleźć, to ja na siłę swoimi danymi osobowymi dzielić się nie będę.
Kolejny krok: “Sposób płatności”. Dowiedziałem się tam, że status mojego konta jest nieaktywny. Aby aktywować, muszę doładować konto kwotą nie mniejszą niż 10 złotych. Z rozwijanej listy mogę wybrać sobie wygodny bank, ale… dane do przelewu muszę poprzeklejać już samemu.
Ok, ale poczekaj… Co z danymi karty, które wprowadziłem w automacie? Dlaczego nie mogę zacząć korzystać z systemu, skoro te dane już się tam znajdują i po przekroczeniu 20. minut wystarczy mnie obciążyć? Dlaczego na liście płatności w ogóle nie ma opcji zapłaty kartą kredytową?
No, ale nic to. Wykonałem przelew wysokości 11 złotych i po 15. minutach otrzymałem potwierdzeniem: “Twoje konto zostało aktywowane”.
Po otrzymaniu tego potwierdzenia postanowiliśmy przejść pełną ścieżkę rejestracji konta użytkownika. Tym razem od początku do końca przy użyciu komputera, wykorzystując dane Karolki. Uzupełniliśmy informacje podstawowe, otrzymaliśmy kod pin wymagany do logowania w automacie i na komputerze, wykonaliśmy przelew, otrzymaliśmy potwierdzenie o aktywacji konta i zasileniu go środkami (tu zaznaczam: nie mam zrzutu ekranu, ale na 100% zobaczyłem dokładnie ten sam komunikat potwierdzenia, co w przypadku mojego konta).
TADAAAM, ruszajmy zatem przetestować maszyny!
W terenie
Podchodzę, wstukuję numer telefonu oraz pin, podaję numer roweru i — et voila. Na dzień dobry otrzymuję SMSa z godziną wypożyczenia roweru oraz kodem do zapinki zabezpieczającej rower, gdybym dla przykładu potrzebował gdzieś go przypiąć (swoją drogą po zwrocie roweru również otrzymuję powiadomienia SMSowe). Jestem zatem gotowy ruszać w drogę. Wystarczy tylko, by Karola przeszła tą samą ścieżkę i możemy ruszać na wspólną jazdę próbną.
Podchodzi, wstukuje numer telefonu oraz pin i… widzi komunikat “podaj numer karty kredytowej”.
Sprawa się lekko komplikuje, bo mamy tylko jedną kredytówkę w domu, więc postanawiamy wprowadzić numer mojej. Znów mozolnie klikamy numer, termin ważności, dane posiadacza karty i odbijamy się o komunikat o operacji niemożliwej do wykonania… Zostajemy odprawieni z kwitkiem, a odchodząc zastanawiamy się, dlaczego nie zapytano nas o numer karty w trakcie rejestracji przy kompie? Dlaczego system internetowy poinformował nas o aktywacji usługi?
Wpadłem jeszcze na pomysł, żeby odczepić kartę z mojego konta i aktywować ją na tym żony. I wiecie co? Logując się do systemu on-line nie ma takiej opcji… W ogóle nie ma informacji o sparowaniu jakiejkolwiek karty z tą siecią…
Epilog?
Temat zakończył się tak, że Karola jeździ korzystając z mojego konta. A ja, siedząc w przy kompie w pracy, otrzymuję informację o wypożyczeniu lub zwrocie sprzętu… Ot, monitoring aktywności rowerowej mojej małżonki.
Ciąg dalszy
W tym miejscu skończyć miał również się niniejszy post, ale postanowiłem napisać do Biura Obsługi Klienta. Zapytałem ich o kilka tematów związanych z kartą kredytową:
1. Czy istnieje możliwość zarejestrowania konta bez wykorzystania karty kredytowej?
2. Czy istnieje możliwość wykorzystania jednej karty kredytowej dla dwóch kont w systemie?
3. Czy istnieje możliwość wprowadzenia danych karty kredytowej przy użyciu serwisu on-line? (tak żeby nie trzeba było wyklikilwać wszystkich skomplikowanych danych z poziomu interfejsu urządzenia na stacji rowerowej)
4. Czy istnieje mozliwość podglądu jaka karta została przypisana do konta z poziomu systemu online?
5. Czy istnieje możliwość usunięcia karty kredytowej przypisanej do jednego konta oraz dodania jej do innego konta? (np. gdybym chciał usunąć kartę przypisaną do mojego konta i wykorzystać ją na koncie żony)
Odpowiedź przyszła w przeciągu pół godziny, jednak jej treść wprawiła mnie w zdumienie:
Nie ma możliwości (na obecnym etapie) powiązaniu konta użytkownika z kartą kredytową i zasilanie konta via wspomniana karta.
Konto należy zarejestrować na stronie www.kmkbike.pl. Do tego potrzebny jest numer telefonu na który będą przychodziły sms informujące o wypożyczeniu i zwrocie roweru.
Po zarejestrowaniu należy ze strony www.kmkbike.pl wygenerować i wykonać przelew (min 10 zł)q celu zasilenia konta, a tym samym jego aktywowaniu.
Na terminalu loguje się Pan podając numer telefonu i PIN, który Pan, via sms, otrzyma przy rejestracji.Tak wiec, karta kredytowa nie jest potrzebna przy wypożyczeniu roweru.
Po kilkukrotnej lekturze tej wiadomości lekko uśmiechnąłem się pod nosem. Po powrocie do domu, mimo monsunowych opadów postanowiłem wybrać się na pobliską stację rowerową by zrobić kilka fotek na potrzeby tego posta i przy okazji zweryfikować powyższe stwierdzenie.
Na terminalu zalogował się “Pan podając numer telefonu i PIN, który Pan, via sms, otrzyma przy rejestracji” (oczywiście wykorzystując dane problematycznego konta Karoli), kliknąłem dalej i… oczom mym ukazał się komunikat:
A następnie…
Po raz drugi tego dnia śmiechłem.
Po powrocie do domu zalogowałem się na Karolki konto, żeby zrobić zrzut ekranu z informacją o aktywowanym koncie i… tu uśmiech z mych ust zniknął, bo zaczęły się jeszcze większe jaja.
Status konta: nieaktywne. W zakładce z płatnościami jeszcze ciekawiej — aktualny stan: 0,00 PLN…
Zalogowałem się na konto bankowe, sprawdziłem historię przelewów. Na liście, jak byk, znajdują się dwie operacje na konto KMK.
Przejrzałem ewentualne wpływy oraz operacje niezaksięgowane, spodziewając się, że znajdę tam ewentualnie odbitą kwotę. Wszystko wskazuje na to, że owo 11 złotych… wyparowało.
W związku z czym, słowami Adama Łony Zielińskiego pytam się: GDZIE SĄ PIENIĄDZE?
[youtube_sc url=“https://www.youtube.com/watch?v=JCbsQUewPYo”]