W ostatnim czasie miałem okazję uczestniczyć w czwartej edycji Mail My Day. Zarówno od strony organizacyjnej oraz jako uczestnik. Ale dziś skupię się wyłącznie na tej drugiej roli.
Przyznać muszę, że tegoroczna edycja MMD pod względem merytorycznym była najlepszą konferencją w jakiej uczestniczyłem od lat.
Poniżej znajdziecie garść mniej lub bardziej przeredagowanych luźnych zapisków poczynionych w trakcie trzech najbardziej interesujących mnie prelekcji. Smacznego.
Natalia Hatalska, hatalska.com
Prezentacja Natalii była esencją treści, którą zawarła w tegorocznym Trendbooku, a jej hasło przewodnie brzmiało: człowiek — najważniejszy trend we współczesnej technologii.
# Mapa trendów na najbliższe pół wieku.
148 technologii przyszłości, których rozwojem będziemy się fascynować przez kolejne 50 lat pogrupowanych na pięć kategorii: greentech / biotech / nanotech / neurotech / digital tech. Dostępna tutaj: [ KLIK KLIK ].
# Dzisiaj każda firma firmą technologiczną
Cytat z Trendbooka:
jeśli weźmiemy pod uwagę to, co znalazło się na schemacie i dołożymy inicjatywy podejmowane przez same marki, w tym także kampanie nagradzane podczas festiwalu w Cannes, bardzo łatwo dojdziemy do wniosku, że każda firma, niezależnie od tego, czym się zajmuje, jest dzisiaj firmą technologiczną. Podskórnie wiemy to już od dawna, stąd nasza pogoń za innowacjami i ogromne zainteresowanie nowymi technologiami. Z badań realizowanych specjalnie na potrzeby tegorocznego TrendBooka wynika, że technologiami interesuje się 99,04% (sic!) badanych marketerów.
Przykład? Produkująca bieliznę firma Bjorn Borg uruchomiła appkę mobliną, która jest połączeniem Endomondo z… Tinderem.
# Potrzeby konsumentów
Planując kolejne projekty technologiczne skupiamy się na aplikacjach, roziązaniach, systemach, zapominając że głównym motorem zmian są realne potrzeby konsumentów.
# Amazon Dash Button
Amazon wyszedł z założenia, że 80% zakupów to zakupy powtarzalne.
Wszedł w kooperacje z różnymi producentami i stworzyli system urządzeń / przycisków, które skracają proces zamawiania towaru do minimum.
Przykład? Kończy Ci się proszek do prania? Wciskasz przycisk i automatycznie składasz zamówienie przy użyciu swojego konta w sklepie.
Czemu powstał ten projekt? Bo człowiek jest w centrum uwagi.
Ludzie nie mają dzisiaj czasu, więc zoptymalizujmy proces powtarzalnych zakupów w najbardziej możliwym stopniu.
# Technologia ma służyć ludziom, a nie odwrotnie.
Technologia ma rozwiązywać konkretne problemy. Projekty powinny dążyć do tego, by pomagać w konkretnych sytuacjach. Nie ważne, czy pomysłodawcą takiego projektu jest startup technologiczny, czy… producent podpasek.
Przykład? Aplikacja stworzona przez Always, która jest wirtualnym aniołem stróżem. Jeśli powrót z pracy późno wieczorem przyprawia Cię o gęsią skórkę, a nie masz pod ręką nikogo, kto mógłby Ci towarzyszyć w podróży — z pomocą przychodzi “Back me App”. Wyznaczasz osobę, która będzie nadzorować twój powrót oraz udostępniasz jej swoją planowaną trasę. Jeśli w trakcie podróży nastąpią jakieś anomalia, opiekun dostanie stosowny komunikat.
# 2016 rokiem VR
Według Hatalskiej wirtualna rzeczywistość będzie najważniejszym trendem w tym roku. Zaangażowali się w nią wszyscy najwięksi gracze — Google, Facebook, Microsoft.
To zupełnie nowy sposób interakcji z marką, zupełnie nowe doświadczenia i sposób opowiadania historii.
Pojawiają się próby pokazania, że VR to nie izolacja i odcinanie się od rzeczywistości. To doświadczenie społeczne. Rozrywka, którą możemy przeżywać z innymi.
# Be more human
Mamy dosyć tego, że w mediach społecznościowych non stop kreujemy się na idealnych. Jesteśmy ludźmi, czasem ponosimy porażki.
Przykład kampanii, która spełnia te oczekiwania? Joe Boxer, producent pidżam, stworzył opaskę, która mierzy… nieaktywność ruchową. Czyli kolejny projekt, który wychodzi nie od technologii, a od potrzeb człowieka. Swoją drogą — gdzie to można zamówić?
# Komunikacja
Potrzeba komunikacji się nie zmienia, zmieniają się tylko narzędzia…
Piotr Konieczny, Niebezpiecznik
Piotrek i ekipa Niebezpiecznika to jedni z najlepszych speców od zabezpieczeń w tym kraju. Goście, którzy włamują się do systemów informatycznych na zamówienie… właścicieli / autorów tych systemów. Specjalizują się w wykrywaniu i nagłaśnianiu wszelakich luk, wycieków i ciemnych stron internetu.
Jego prezentacja skupiona była tylko i wyłącznie wokół komunikacji mejlowej. W jej trakcie na sali można było wielokrotnie usłyszeć achy zachwytu i ochy przerażenia. Bo w ciągu kilkudziesięciu minut, Pan Niebezpiecznik pokazał, że prywatność w dzisiejszych czasach jest złudną iluzją.
Całość wystąpienia opierała się na różnego rodzaju anegdotach, które przeplatał prezentacją konkretnych narzędzi lub technik zdobywania informacji. Na przykład…
# Historia zakończona etatem
Pewien człowiek dowiedział się o znajomości dwóch wysoko postawionych jegomościów. Postanowił wykorzystać tą wiedzę preparując mejla. I tak rozpoczął wątek, w którym pewien pracownik kancelarii Premiera napisał do swojego kolegi z zarządu TVP: “chciałbym żebyś znalazł jakąś pracę pewnemu człowiekowi…”. Do wysłania tej wiadomości skorzystał z ogólnodostępnego narzędzia, a wszystko (nadawca, jego adres, no… wszystko) wyglądało tak, jakby wysłał to właściwy jegomość.
W tym miejscu prezentacji Piotrek przeprowadził podobny test wysyłając sobie wiadomość… od pewnego urzędnika z nominacją na pewne stanowisko.
Po kwadransie ów dowcipniś wysłał już z własnej skrzynki wiadomość do zagadniętego przedstawiciela mediów o treści “witam, miałem zostać zaproszony na rozmowę kwalifikacyjną”. I został. I robotę dostał. Na stanowisku producenta, z pensją ok 8k netto. Wkurzał wszystkich dookoła, ale nikt nie był w stanie go ruszyć, bo przecież był z nadania.
Niestety pewnego razu obaj Panowie z początku tej historii spotkali się na bankiecie. Jeden zaczął narzekać, drugi zrobił wielkie oczy i tak sprawa się rypła…
# Historia pewnego dowodu
Zarząd jednej z firm, w której mieli robić audyt bezpieczeństwa, dał im dodatkowe zadanie. Polegało ono na pozyskaniu skanu dowodu prezesa zarządu.
Zajęło im to krócej niż przyjazd taksówki, która miała ich zabrać spod firmy po spotkaniu. Podsłuchali rozmowę dwóch recepcjonistek, wysłali mejla… od jednej do drugiej. I w załączniku otrzymali potrzebny dokument.
# Zdjęcia na google dysku
Historia, która była najbardziej zaskakująca dla mnie…
Nauczyliśmy się już podchodzić z nieco większym dystansem do podejrzliwie wyglądającej korespondencji bankowej. Sprawdzamy dokładnie adres strony, certyfikat i generalnie nie klikamy w wiadomości, które w temacie mają informację o pilnym wymogu zmiany hasła. Warto jednak zaznaczyć, że certyfikat wykupić dziś może sobie każdy, a dla przykładu taki mbank od rnbanku w adresie przelgądarki cięzko na pierwszy rzut oka odróżnić…
Ale sprawa ma się nieco inaczej, gdy chodzi o zasoby mniej krytyczne.
Z kolejnej historii wynikało, że wystarczył podrobiony mejl z tematem “foty z ostatniej imprezy firmowej” i spreparowana strona logowania do Google Dysku, by przechwycić kontrolę na -nastoma skrzynkami firmowymi pewnej organizacji.
Wesoły fakt: w ubiegłym roku ekipie Niebezpiecznika udało się wykraść w sumie 11 milionów złotych z ośmiu spółek. Wszystko na podstawie mejla.
Wniosek bolesny
Niestety ze wszystkich historii przedstawionych przez Piotra wyłaniał się jeden niezwykle bolesny wniosek. Nieważne jak dobrze się zabezpieczasz, ile poziomów haseł ustawiasz i jak bardzo starasz się dbać o swoją prywatność, na samym końcu i tak zawodzi człowiek…
Jeżeli jednak coś miałoby nam wszystkim pozostać z prezentacji Koniecznego w pamięci na dłużej, to niech to będzie ten cytat:
Po jego prelekcji miałem ochotę roztrzaskać o ziemię wszelkie urządzenia elektroniczne, podpalić je i wyrzucić za okno, a następnie wyjechać w Bieszczady i komunikować się ze światem za pomocą gołębi pocztowych.
Prelekcja Piotra była jedyną, która nie została zarejestrowana cyfrowo. Prelegent nie chciał, by część prezentowanych informacji wyszła poza salę. Zapytałem czy w związku z tym mogę część z tych historii opisać i otrzymałem na to zgodę. Piotr dodał na koniec “… i podeślij linka”.
I przyznam, że jednak trochę się dygam ;) Chociaż pewnie i tak tu prędzej czy później trafi…
Maciek Budzich, Mediafun
Prezkę tę widziałem już co prawda na Mobile Trendsach, ale fajnie było zobaczyć ją ponownie i pewne kwestie sobie usystematyzować.
# Cyfrowi wpływowi
Bloger, vloger, youtube, prankster, viner, snapchater, instagramer, gameplayer… Twórcy internetowi pokrywają różne kanały dystrybucji treści, często publikując za pomocą więcej niż jednego medium. I Maciek im wszystkim przykleił ładną łatkę o nazwie digital influencerzy. Czyli osoby, które są wpływowe w mediach cyfrowych.
# Język / medium / kontekst
Planując wykorzystanie digital influencera w kampanii przede wszystkim trzeba zrozumieć medium, z którego korzysta, język jakim się posługuje oraz kontekst w jakim pojawi się nasz komunikat.
# Wpływowy / rozpoznawalny
Rozróżnij, czy influencer jest wpływowy czy rozpoznawalny. To drugie nie zawsze musi być pejoratywne.
Natalia Siwiec jako twarz promująca FarCry’a nie będzie wiarygodna dla środowiska graczy. Ale czytelnicy Pudla też grają w gry i gdy zobaczą ją na ściance z imprezy premierowej, to tytuł może utwkić im w pamięci i chętniej po niego sięgną na etapie zakupów.
Eksperci to twarze, które gwarantują, że gdy pojawią się w telewizorze to nawet przy ściszonym dźwięku będziesz miał stuprocentową pewność czego dotyczy rozmowa. Dziewulski? Terroryzm. Konieczny? Cyberprzestępczość. Wójcicki? Fizyka.
# Treści u influencerów
Zgromadzenie dużej grupy influencerów nie zagwarantuje sukcesu, jeśli nie dasz im swobody wypowiedzi. Wygłoszenie przez nich gotowego skryptu będzie równie czerstwe, jak dowcipy Karola. Przykład? Kampania “Policzmy się z rakiem”, w której udział wzięli Budzich, Hatalska czy Cezik.
Ale jeszcze większym błędem tej kampanii, było ograniczenie dystrybucji powstałej treści do kanału organizatora akcji. Bo zmarnowali potencjał influencerów, których zaprosili do akcji. Jeśli przerzucisz “ciężar” dystrybucji treści na kanały osób, z którymi współpracujesz, w dużo prostszy sposób dotrzesz ze swoim komunikatem do grupy docelowej.
Przykład? Do kampanii społecznościowej MusicForLife zaproszono 30 youtuberów. Publikowali oni na swoich kanałach nieme filmy, w których za pomocą kartek opowiadali czym w ich życiu jest muzyka i czym byłoby ich życie, gdyby jej zabrakło. Kampania rozeszła się dość szybko, zaczęli do niej dołączać kolejni użytkownicy YouTube’a, publikując własne materiały. Jako błąd w tej kampanii Maciek wskazał to, że — mimo ostrzeżeń ze strony uczestniczących influencerów — serwery na których stała strona kampanii nie wytrzymały obciążenia i padły po kilkudziesięciu minutach. W związku z czym cały efekt kampanii poszedł w piach, bo zainteresowani akcją ludzie nie byli w stanie uzyskać informacji.
Ja z tą kampanią mam jeszcze jeden problem — po czasie nie jestem w stanie ustalić jej szczegółów. Bo z tego jak to zostało przedstawione wynika, że celem kampanii było zwrócenie uwagi na problem utraty słuchu. Próbując dowiedzieć się więcej wszedłem na stronę akcji. Okazało się, że MusicForLife.pl przekierowuje na serwis fundacji Orimari. A tam dowiaduję się, że kampania Music For Life to jedyne przedsięwzięcie, które łączy działalność charytatywną na rzecz chorych dzieci z promocją młodych talentów muzycznych… Hmmm… Więc gdzie tu jutubowi influencerzy?
Nie ważne — tak czy inaczej — wykorzystanie influencerów i ich naturalnych kanałów dystrybucji treści swoją robotę zrobiły.
Po YouTube’a sięgnął producent odzieży patriotycznej Surge Polonia, który na swoim kanale uruchomił serię, w ramach której Jędrek — kasztelan zamku Chojnik — opowiada różne historie o historii. Na przykład dlaczego warto pić dobre piwo, o papuzich języczkach w Malborku, dlaczego kusza nazywana była narzędziem diabła lub o tym, jak zostawało się rycerzem. Powstało siedem bardzo fajnych odcinków.
Diageo — koncern posiadający w swoim portfolio pokaźny barek z trunkami wysokoprocentowymi — uruchomił kanał My Tales of Whisky, w ramach którego do współpracy zaprosili szkockiego aktora Nicka Offermana. Większość publikowanych tu treści powinna być zabawna, choć po przejrzeniu kilku materiałów nawet nie drgnął mi kącik ust. Ale wart uwagi jest tylko jeden: Nick Offerman’s ‘Yule Log’. To film, w trakcie którego możesz nalać sobie whisky i delektować się jej smakiem w towarzystwie Offermana. Powstały dwie wersje: 45-minutowa oraz 10 godzinna. Pierwszą z nich odtworzono niemal 3 miliony razy…
W Polsce patent ten podchwycił Krzysiek Gonciarz i stworzył swoją wersję w postaci wigilii z vlogerem:
# Jak dotrzeć do influencerów?
W 2010 roku Old Spice uruchomił kampanię, w której ich brand hero — Old Spice Guy — odpowiada na tweety lub komentarze na YouTubie lub Fejsbuku. Wystarczyło wymienić nazwę marki, by z wielkim prawdopodobieństwem doczekać się wideo odpowiedzi od Mustafy. Stworzono również serię zaczepnych filmików skierowanych do największych influencerów z Twittera — Guy’a Kawasaki:
… Ellen DeGeneres:
… czy Demi Moore:
W Polsce po podobną formę promocji sięgnęła ekpia iWishera. W momencie uruchamiania swojego serwisu wypuścili serię filmików, zaczepiając m.in. Sadka:
… Michała Góreckiego:
… czy Piotra Buckiego:
Cytując Budzicha: jaki kraj, taki Old Spice Guy.
# Jak znajdować influencerów?
Kilka luźnych pomysłów od Maćka:
- śledź hasztagi na twitterze; wyszukuj najbardziej interesujące Cię treści, a następnie patrz kto publikuje najlepszy kontent
- wykorzystuj serwisy do monitoringu marki: Brand24, Sentione
- przeglądaj branżowe raporty i rankingi
- śledź branżowe konkursy, np. Blog Roku oraz konferencje, zjazdy i barkampy
- bądź na bieżąco z rankingiem Kominka / Jasona Hunta
- przeglądaj Socialnation.us (przy okazji usłyszeliśmy od czekającego na swoją prelekcję Sadka, że projekt ten nie jest już rozwijany)
Slajdy z prezentacji możecie znaleźć tutaj: [ KLIK KLIK ]
PS. Autorem zdjęć prelegentów jest niezastąpiony Piotrek Kordyś.