Poznaliśmy się dobrych kilka lat temu. Nasze drogi krzyżowały się co jakiś czas. Najczęściej wtedy, gdy przypominałem sobie o niej na nowo i godzinami sprawdzałem co mnie ominęło w trakcie naszej rozłąki.
Poznajcie się
Spędziliśmy wiele czasu razem. Wspominaliśmy świetne Ostrego, Skalpela, Molesty czy Łony zagranych w ramach cyklu Made In Polska. Albo zapisy wideo występów Flapjacka, Tabasko, Pezeta z Małolatem czy KNŻ w ramach Ministerstwa Dźwięku z archiwów starej dobrej Czwórki. Dzięki niej, za sprawą dokumentu “Pieśń buntu” dowiedziałem się o co tak na prawdę chodzi kapeli R.U.T.A. Albo o niezwykłej (i chyba jednak trochę niepokojącej) przyjaźni Tadeusza Rolke z 15-letnim adeptem sztuki fotografii.
Od dawna chciałem Wam ją przedstawić. Ostatnio zorientowałem się, że NInA ma do zaoferowania znacznie więcej, niż dotychczas o niej wiedziałem. Więc to już czas, bym wyznał publicznie tę miłość.
Narodowy Instytucie Audiowizualny, kocham Cię!
Ale o co chodzi?
Dla części z Was może być to oczywista oczywistość. Ale do dziś zdarza mi się wysoko podnosić brew, gdy w rozmowie z osobą dość żywo interesującą się sprawami kulturalnymi słyszę, że NInA jest tejże osobie całkowicie nieznana. Mam po prostu wrażenie, że o tejże instytucji mówi się zdecydowanie za mało. A ilość wyświetleń pod udostępnianymi przez nich na YouTubie materiałami tylko potwierdza mnie w tym przekonaniu.
NInA, czyli Narodowy Instytut Audiowizualny to podległa Ministrowi Kultury i Dziedzictwa instytucja powołana do życia w połowie 2009. Jej głównym celem jest digitalizacja archiwów kultury i udostępnianie ich za darmo masowemu odbiorcy.
O swojej misji tak mówią:
Wierzymy, że wartość naszego archiwum, zarówno stacjonarnego, jak i internetowego, nie opiera się wyłącznie na liczbie i jakości zdigitalizowanych utworów, lecz zależy od sposobu i zaangażowania, z jakim z niego korzystacie. Archiwum to nie tylko anonimowa baza danych, ale też inspirujące źródło historii, emocji i wiedzy, dla konkretnych osób, tu i teraz. Dlatego do opisania tego, co robimy, używamy też czasami sformułowania żywe archiwum kultury.
Zapraszamy do wspólnych poszukiwań, dociekań i odkryć!
Zdecydowanie warto zapoznać się z całym tekstem tutaj: [ klik klik klik ]
Imperium
Z zasobów Ninateki korzystam od dobrych kilku lat. Przez cały ten czas stawiając znak równości pomiędzy Narodowym Instytutem Audiowizualnym, a serwisem Ninateka.pl. I owszem, z mojego punktu widzenia to chyba najważniejsza część działalności Instytutu. To właśnie tam miałem możliwość zobaczyć całą masę fajnych koncertów, ciekawych dokumentów i archiwalnych materiałów. Nie ukrywam, że za pomocą tego tekstu wprowadzam temat Ninateki na bloga, żeby móc nieco swobodniej rekomendować Wam co ciekawsze wisienki z ich zbiorów.
Warto jednak wspomnieć o kilku innych składnikach audiowizualnego imperium.
Po pierwsze — nie miałem pojęcia, że niezwykle lubiany przeze mnie Dwutygodnik to również część ich działalności. Jeśli nie znacie — zdecydowanie warto tam czasem zajrzeć. Znajdziecie tam napisane świetnym językiem teksty z zakresu szeroko pojętej kultury. Do tego bardzo ładnie “wydane”. Super się to czyta, na serio.
Po drugie — Muzykoteka Szkolna, której zadaniem jest kształcenie świadomych odbiorców muzyki i aktywnych uczestników kultury oraz podniesienie poziomu powszechnej edukacji muzycznej w Polsce. Szanuję.
Po trzecie — KULA, czyli KULturA w sieci dla dzieci. To interaktywna mapa Polski opowiadająca historię najważniejszych polskich miast. Po polsku, angielsku i chińsku! Co prawda powstała w 2009 i jest zrobiona we flashu, więc nie odpalisz jej na iPadzie, ale… skoro działa i to całkiem fajnie, to czemu miałbym narzekać?
Po czwarte — niezwykła siedziba na Służewie. Intrygująca architektonicznie bryła mieści w sobie: przestrzenie konferencyjne i warsztatowe, kawiarnię, przestrzeń koncertowo-kinową, ale przede wszystkim archiwum oraz pracownię digitalizacji. Dwa ostatnie punkty są szczególnie ciekawe.
Archiwum *…
(…) przechowuje prawie 6000 nośników analogowych i cyfrowych, zawierających dzieła kluczowe dla polskiej kultury, takie jak filmy Krzysztofa Kieślowskiego, spektakle Krystiana Lupy czy koncerty Krzysztofa Pendereckiego. Pracownicy Archiwum stopniowo opisują i udostępniają te materiały, wykorzystując w tym celu specjalny system informatyczny.
Znajduje się w nim już ponad 2000 nośników i 4 000 materiałów o łącznym czasie 3000 godzin. Część z nich znajdziesz w NINATECE. Inne, które z przyczyn prawnych nie mogą być udostępniane w internecie, możesz dowolnie przeglądać na jednym z szesnastu stanowisk terminalowych dostępnych w nowej siedzibie NInA.
Pracownia digitalizacji realizuje jedno z podstawowych zadań Instytutu, czyli *:
(…) ochronę zagrożonych zasobów polskiej kultury audiowizualnej — realizujemy z wykorzystaniem nowoczesnej linii do digitalizacji i rekonstrukcji cyfrowej materiałów audiowizualnych.
Linia jest w stanie obsłużyć zarówno profesjonalne jak i amatorskie formaty taśmy filmowej wraz z zapisanym na nich dźwiękiem. Radzi sobie także ze zdecydowaną większością taśm magnetycznych. Uzyskany obraz i dźwięk poddajemy rekonstrukcji, przywracając materiałom filmowym ich oryginalną jakość.
W Instytucie organizowane są czasami wydarzenia pod hasłem “Domowe Archiwum”, w ramach których każdy może przyjść ze swoim VHSem czy kasetą magnetofonową i po jakimś czasie otrzymać bezpłatnie cyfrową wersję nagrania. Szanuję.
I co dalej?
W związku z tym, że wyznałem Wam już moją miłość do Ninateki, będę ją podkreślał w przyszłości wielokrotnie. Bo co jakiś czas wpadam w ich zbiorach na żywo interesujący mnie materiał. I z chęcią się nim z Wami podzielę.
A przy najbliższej wizycie w Warszawie z pewnością zajrzę do ich siedziby. Tym bardziej, że nieopodal mieści się Służewski Dom Kultury, do którego wzdychałem już przy okazji rekomendacji programu “Polska dobrze zaprojektowana”.
Obiecuję przywieźć z tej wizyty jakiś materiał.
I nie będzie to tylko zdigitalizowana taśma z filmem ze studniówki.
* Cytaty pochodzą ze strony: Siedziba | NInA