To miał być post o nowym Taco. O tym jak bardzo szanuję fakt, że nowy „Szprycer” jest totalnym przeciwieństwem wszystkiego co dotychczas zrobił. Oraz o tym, jak bardzo lirycznie złą płytą jest on. I że ogólnie jestem równie mocno zaskoczony, jak i zawiedziony. Ale tekst ów nie powstanie.
Bo po pierwsze… wszystko co miałem napisać, napisałem już tutaj. Po drugie — trzeci rok z rzędu napisałbym tekst o Szcześniaku w okresie wakacyjnym, a to wyglądałoby jak odgrzewanie kotleta w okresie ogórkowym. A po trzecie — w ciągu ostatnich 30 dni pojawiło się wyjątkowo dużo muzycznej dobroci. A że zarzucono mi ostatnio, że oblałem egzamin z szybkiego rekomendowania nowych albumów, to staram się odrobić lekcję i tymże nowościom poświęcić tu trochę miejsca.
Więc jazda.
Urbanski — Selected Works
Kilka miesięcy temu Wojtek przy okazji ostatniego koncertu Rys wspomniał mi w rozmowie, że pracuje nad solowym materiałem z którym skręci w kierunku syntetycznych brzmień z pogranicza techno. I przyznam, że przyjąłem tę informację ze średnim entuzjazmem. Bo wydawać by się mogło, że to zupełnie nie moja galaktyka.
Dziś, po kilkukrotnym przesłuchaniu “Selected works” i odsłuchaniu utworów pochodzących z tego krążka na nagłośnieniu uznawanym za najlepsze na świecie stwierdzam, że… nadal jestem fanem :) Bo to na prawdę starannie wyselekcjonowany materiał. Będę wracał.
Sonar — “Pod prąd”
Z nowym materiałem powraca też druga połowa wspomnianych Rys, czyli Sonar Soul. Wraz ze swoimi kompanami z projektu Sonar Łukasz opublikował właśnie singiel zapowiadający drugi album.
Lubię ich zeszłoroczne “Pętle”, ale jeśli następny materiał pójdzie w kierunku wyznaczonym przez singlowy „Pod prąd” to uśmiechać się będę od ucha do ucha.
EABS — Repetitions
Choć premiera tego albumu datowana jest na końcówkę maja, to jego winylowa wersja trafiła do dystrybucji z początkiem lipca.
Nie miałem tu chyba jeszcze okazji wspomnieć o mojej wielkiej miłości do Electro — Acoustic Beat Sessions i ich własnych aranżacji mniej znanego repertuaru Komedy, to i nadrabiam zaległość.
Słyszałem ten materiał na żywo kilka miesięcy temu przy okazji Jazz Juniors i z wielką chęcią usłyszałbym to raz jeszcze. Polecanko!
Cunninlynguists — The Azura EP
Jestem fanem ekipy z Kentucky już od ponad 15 lat. I zacieszam, gdy pojawia się każde nowe ich nagranie. Mam nadzieję, że ta składająca się z trzech utworów epka jest zapowiedzią jakiegoś większego materiału, bo chłopaki są w bardzo dobrej formie. Ale dobre i to.
A że każda okazja jest dobra by wspomnieć, że miałem okazję zbić z nimi piątki, wypić browara i trochę poświrować na backstage’u po krakowskim koncercie, to korzystam i tym razem. O.
Jarecki — Za wysoko
Mam do Jarka spory sentyment. Jego nowemu albumowi poświęciłem póki co zbyt mało czasu, ale po kilku odsłuchach stwierdzam, że będę wracał. Sprawdźcie i wracajcie zatem i Wy!
A na potwierdzenie tego podbijam wypowiedź Andrzeja:
Trochę przykre, że kozacko zaśpiewany, zarapowany, napisany i wyprodukowany album Jareckiego zna garstka osób, a na Taco jest taki hype :/
— Andrzej Cała (@andrzejcala) 31 lipca 2017
Flamingosis — A Groovy Thing
Gdybym kiedykolwiek skończył muzyczne podsumowanie roku 2016, to dowiedzielibyście się, że za jedno z najciekawszych odkryć zeszłego roku uważam wygrzebanego za sprawą Bandcampa producenta ukrywającego się pod pseudonimem Flamingosis. Jego “Bright moments” długo gościło w moim odtwarzaczu.
Właśnie wrócił z nowym albumem i po krótki odsłuchu dochodzę do wniosku, że przycisk „repeat” będzie tutaj mocno nadużywany.
Mura Masa — Mura Masa
Odkryłem go tak samo jak wszyscy — za sprawą zajebistego „Lovesick”. Ucieszyłem się, gdy w zeszłym roku do tego instrumentala dograł się Asap Rocky tworząc turbo bangera. A gdy na Twojej debiutanckiej płycie pojawiają się takie postaci jak Jamie Lidell, Damon Albarn czy wspomniany Asap, to o lipie nie ma mowy. Warto sprawdzić.
Koncerty przy biurku
Serii Tiny Desk Concert stałym czytelnikom polecać nie muszę, bo poświęciłem jej już tu trochę miejsca. W minionym miesiącu miałem okazję zobaczyć trzy świetne sesje zarejestrowane w studio NPR.
Tuxedo
Chance The Rapper
Ravi Coltrane
Unplugged Ostrego w końcu na Playerze
A skoro przy występach na żywo jesteśmy — na Player.pl w końcu obejrzeć zapis koncertu MTV Unplugged z udziałem Ostrego. To niezwykle osobisty spektakl muzyczny w ramach którego Adam w towarzystwie wybitnych muzyków wykonuje materiał z płyty „Życie po śmierci”. Widziałem ten występ w tym roku dwukrotnie w krakowskim Teatrze Variete i cieszy mnie, że będę mógł do tego materiału wracać nie tylko w postaci audio.