fbpx
Przejdź do treści

Muzyczny alfabet 2016 [świat]

MENU:  [A – B] [C – D] [E – F] [G – H] [I – J] [K – L]
[M – N] [O – P] [Q – R] [S – T] [U – V] [W – X] [Y – Z]


Isaiah Rashad

The Sun’s Tirade”

Gdy­bym skupił się wyłącznie na warst­wie muzy­cznej tego albu­mu, napisałbym że to bard­zo przy­jem­na, uspoka­ja­ją­ca wręcz pły­ta. Bo to prawda.

Sęk w tym, że ten melan­choli­jny mate­ri­ał to rozlicze­nie się dwudziestod­wulet­niego rapera z min­iony­mi dwoma lata­mi jego życia. Wypełniony­mi urwany­mi fil­ma­mi, narko­ty­czny­mi odlota­mi, xanax­owej wege­tacji i depresji. Więc w warst­wie lirycznej już tak chill­outowo nie jest. Choć w takim jed­no­ra­zowym pode­jś­ciu to zupełnie nie przeszkadza, bo… z poprawną, ham­le­towską ang­iel­szczyzną niewiele to ma wspól­nego i dość ciężko go zrozumieć.

Warto wspom­nieć, że przez album przewi­ja­ją się reprezen­tac­ja Top Dawg Enter­tain­ment. Gościn­nie usłyszeć tu moż­na między inny­mi Kendricz­ka, SZA i Jay Rocka.

Sprawdź na: Spo­ti­fy

James Hunter Six

Hold on!”

Huntera odkryłem dzię­ki Dap­tone Records. Tej samej wytwórni, która odpowia­da za sukces Sharon Jones i Charlesa Bradley’a.

To kole­jny leci­wy wokalista z kat­e­gorii soul / R&B, który brzmie­niem przenosi mnie w lata 60–70 poprzed­niego wieku. Choć momen­ta­mi zachę­ca­ją do tupa­nia nogą, to jed­nak dla mnie jego kom­pozy­c­je są ide­al­nym pod­kła­dem do odpoczynku, kon­tem­placji, wyciszenia.

Sprawdź na: Band­camp | Spo­ti­fy

Jazz Spastiks

Portals”

Przy­jem­ny boom­bapowy masaż karku pros­to z Wysp Brytyjskich.

Odkryłem ich na Band­campie za sprawą pochodzącego z 2014 roku “The Prod­uct” i z przy­jem­noś­cią płyn­nie przeszedłem do “Por­tals” nagranego wspól­nie z rap­erem Sleep Sina­tra. Jaz­zu­jące, kojarzące mi się z bard­zo wczes­nym Herbal­iz­erem pro­dukc­je ide­al­nie kom­ponu­ją się z leni­wym flow zas­panego Sinatry.

Fajnie było przy­pom­nieć sobie o tej pły­cie przy okazji tego pod­sumowa­nia. Będę wracał.

Sprawdź na: Band­camp | Spo­ti­fy

Jakarta Records

Spring in Jakarta”

Kom­pi­lac­je w moich pod­sumowa­ni­ach nie pojaw­ia­ją się zbyt częs­to. Bo zasad­nic­zo staram się pochła­ni­ać całe albumy artys­tów, zami­ast sku­pi­ać się na ich najbardziej znanych doko­na­ni­ach.  Są jed­nak “składan­ki”, obok których nie potrafię prze­jść obojętnie.

Niemieck­ie wydawnict­wo mające w swoim kat­a­logu takich artys­tów jak Akua Naru, Blitz The Ambas­sador czy Raashan Ahmad wypuś­ciło w maju składankę, która została ze mną na wiele kole­jnych miesię­cy. Sporo tu brzmień, będą­cych połącze­niem łamią­cych kark bitów z chill­outową stylistyką.

To na tej składance zade­bi­u­towała Allt­ta, czyli  efekt współpra­cy 20syla oraz Mr J. Medeirosa (o którym tu jeszcze przeczyta­cie). Na long­play tegoż due­tu przyszło mi poczekać do 2017, ale — nieco spo­jeru­jąc — warto było nań czekać.

Sprawdź na: Band­camp

Jinsang

solitude.” | “life.”

Kole­jny bit­mejk­er, przy którym miło mi się zasyp­i­ało w zeszłym roku. Kole­jne znalezisko Band­cam­powe. I kole­jny pro­duk­ty­wny artys­ta. 2016 rozpoczął opub­likowanym w sty­czniu „soli­tude.” I zamknął go grud­niowym „life.”

W sum­ie to pon­ad 50 utworów. Jaz­zu­jące, wycisza­jące, dźwię­ki ide­al­nie pasu­jące właśnie do wiec­zornego wyciszenia, medy­tacji albo jako muzy­ka tła.

Sprawdź “soli­tude.” na: Band­camp
Sprawdź “life.” na: Band­camp | Spo­ti­fy

JMSN

It is.”

Podob­no to co gra Jame­son należy kat­e­go­ry­zować jako PBR&B. To określe­nie wywodzi się od pewnego pewnego żar­tu, który rzu­cił w formie twee­ta jeden z redak­torów Pitch­for­ka. W obrę­bie wor­ka z tą nalep­ką skat­e­go­ry­zował współczes­nych artys­tów alter­naty­wnego R&B, takich jak Frank Ocean czy The Week­nd tworząc w ten sposób nową nazwę dla alter­naty­wnego rythm&bluesa. A gdzie tu żart? Bo PBR naw­iązy­wać miało do piwa Pab­st Blue Rib­bon, które z kolei moc­no kojar­zone było z hip­ste­ri­adą. I tak oto alter­naty­wną nazwą dla PBR&B stało się hip­ster R&B. Etyki­et­ka zaczęła funkcjonować w środowisku muzy­cznym i zaczę­to ją przyp­inać kole­jnym artys­tom. Między inny­mi JMSNowi.

Ale ale, jeśli jesteś hejterem hip­ste­ri­ady, nie przestawaj jeszcze czy­tać. Bo to jak jak nazwiemy twór­c­zość Chris­tiana Berisha­ja jest sprawą zupełnie dru­gorzęd­ną. „It is.” wypełnione jest po brze­gi soulowy­mi, lekko jaz­zu­ją­cy­mi bal­lada­mi, które sprawdzą się w wielu intym­nych sytuacjach.

Sprawdź na: YouTubeSpo­ti­fy

Jungle Brown

Flight 314”

Znam człowieka, który zna człowieka, który jest ich menadżerem. I w zasadzie dzię­ki tej zna­jo­moś­ci poz­nałem muzykę Jun­gle Brown. I bard­zo się z tego cieszę.

Wspom­i­nałem już przy okazji De La Soul, że był to dobry rok dla fanów Native Tongues. Jeśli są tu jacyś na sali, powin­ni zaz­na­jomić się z “Lotem 314″, bo inspirac­je są na tyle oczy­wiste, że bity równie dobrze mógłbym pomylić z wczes­ny­mi numera­mi ATCQ czy wspom­i­nanych De La. Oooook, może trochę się zagalopowałem.

Ale to na prawdę kawał dobrego rapu z Wysp.

Sprawdź na: Band­camp | Spo­ti­fy


MENU:  [A – B] [C – D] [E – F] [G – H] [I – J] [K – L]
[M – N] [O – P] [Q – R] [S – T] [U – V] [W – X] [Y – Z]


Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13