[A – B] [C – D] [E – F] [G – H] [I – J] [K – L]
[M – N] [O – P] [Q – R] [S – T] [U – W] [X – Z]
M jak Mark Ronson
Umówmy się — jeśli ktoś na debiutancką płytę producencką (mowa o “Here comes the fuzz” z 2003) zaprasza Mos Defa, Q‑Tipa, Nate Dogga czy Nappy Roots to znaczy, że raczej się polubimy się. I kolejny album — “Versions” — z coverami Radiohead, Copdplay czy… wybornym “Toxic” Britney Spears z Ol’Dirty Bastardem tylko to potwierdził.
“Record Collection” z wciąż zacnymi gośćmi (Q‑Tip, Ghostface Killah, Theophilus London czy D’Angelo) przeszło trochę koło mnie. Ale zeszłoroczne “Uptown Funk” w wybranych miejscach jest potężną petardą.
To bardzo solidna popowa muzyka. Mnóstwo tu tanecznego funku i disco podkręconych tak, by znaleźć tu coś dla siebie mógł słuchacz Eski, ale równocześnie by swoje smaczki wygrzebał czytelnik Okayplayera.
Najmnocniejsze momenty to “Uptown Funk” z Bruno Marsem, “I can’t loose” z Keyone Starr, Stevie Wonder w krótkim “Uptown’s First Finale” na otwarcie i zamykającym “Crack In The Pearl pt. 2”, ale przede wszystkim “Feel Right” z Mystikalem. Ma ten krążek niestety też słabsze momenty. Najmniej chyba spodobały mi się te z wokalem Andrew Wyatta (wokalisty szwedzkiego Miike Snow), ale sumarycznie to bardzo solidny album.
N jak Neon Indian
“Vegas INTL Night School” to kolejna płyta składająca hołd złotej erze funku i disco. Ale całkowicie obdarta z popowych aspiracji, które wybrzmiewają na płycie Ronsona.
Dużo tu przesterów, celowo zagranych fałszywych nut i zniekształceń dźwięku. Wokal brzmiący trochę jak dojrzewający Michael Jackson, trochę jak Prince. Czyli całkiem spoko.
Nie zdziwię się, jak zobaczę Neon Indian w line-upie któregoś z przyszłorocznych festiwali.
[A – B] [C – D] [E – F] [G – H] [I – J] [K – L]
[M – N] [O – P] [Q – R] [S – T] [U – W] [X – Z]