[A – B] [C – D] [E – F] [G – H] [I – J] [K – L]
[M – N] [O – P] [Q – R] [S – T] [U – W] [X – Z]
U jak ubolewam…
Sprawdzałem jakiś czas temu U.S. Girls, bo trafiłem na Pitchforku. Oraz Unknown Mortal Orchestrę po rekomendacji Okayplayera. Ale zupełnie nie przykuły mojej uwagi na tyle, żeby zasłużyć na miejsce tutaj.
U jak ubolewam, bo mówiąc otwarcie — nie mam tu nic.
Albo o czymś zapomniałem. Ale skoro w ciągu roku nie zapisałem na liście kandydatów, to widocznie nie było warte wspomnienia w tym zestawieniu.
V jak VHÖL
Miewałem w tym roku i takie momenty, że jedyne co mi pomagało to słuchanie metalu.
Wydana w 2015 płyta “Deeper than sky” to nisko zestrojony bas, szybkie riffy gitarowe, dynamiczna perkusja, darcie japy i śpiewane refreny.
Ale jest tu też niezwykły smaczek w postaci instrumentalnego “Paino”. Cały zespół zwalnia tempo, a pierwsze skrzypce przejmuje piano. Szalone, totalnie free jazzowe partie sprawiają, że z takim utworem mogliby równie dobrze wystąpić na Jazz Jamboree. Smaczne to bardzo!
W jak the Wanton Bishops
Dwójka libańskich białasów, którzy cisną bluesowe dźwięki, jakby ich drzewo genealogiczne zakorzenione było na plantacjach bawełny w Luizjanie.
Trafiłem na nich dzięki wygrzebanemu na stronie Red Bulla ponad godzinnemu dokumentowi. Jest on zapisem podróży chłopaków do US&A, gdzie odwiedzili miasta, w których narodził się blues.
Polecam zarówno dokument, jak i zeszłoroczny album “Sleep With the Lights On”.
W jak Werkha
Trafiłem na “Colours of a Red Brick Raft” w trakcie eksploracji nowości w katalogu Tru Thoughs.
Dziwny to twór bardzo. Kolaż house’u, jazzu i afrobeatu tworzący dźwiękową miksturę wymakającą się jakimkolwiek definicjom.
Jest na tej płycie kilka utworów z warstwą wokalną i choć nie są to złe numery, to jednak Werkha brzmi najlepiej, gdy przestrzeń dźwiękową zagospodarowuje samemu.
[A – B] [C – D] [E – F] [G – H] [I – J] [K – L]
[M – N] [O – P] [Q – R] [S – T] [U – W] [X – Z]