Dzisiaj startuje 25. edycja Festiwalu Kultury Żydowskiej. Ostatnio publikowałem tu swoje typy na tegoroczną edycję.
A dziś, w ramach czwartkowych wspominek, wracam do dwóch koncertów, które udało mi się zobaczyć i fotografować kilka lat temu w ramach tegoż festiwalu.
SoCalled Orchestra
Rok 2007 to czas, gdy dzięki eksploracji SoulSeeka odkrywałem bardzo różnorodną, często dość niszową muzykę. Odkrywając mniej znanych nowojorskich raperów trafiłem na C‑Rayz Wallza.
Strasznie się ucieszyłem, gdy zobaczyłem go na plakacie zapowiadającym ówczesną edycję FKŻ. Problem w tym, że nigdzie w line-upie nie mogłem znaleźć konkretów na temat jego koncertu. Chwilę mi zeszło zanim zorientowałem się, że występować będzie z projektem o nic nie mówiącej mi nazwie SoCalled Orchestra.
Przyznam szczerze, że poszedłem w ciemno, a zastałem niesamowitą petardę. C‑Rayz okazał się grać tu rolę drugoplanową, występując w chórkach. Trzonem całej orkiestry był SoCalled — niezwykle kreatywny i utalentowany Kanadyjczyk. W trakcie całego wieczoru rapował, śpiewał, jodłował, bitboksował, grał na harmonii, MPC, fortepianie i innych dziwnych instrumentach. Łączył te wszystkie elementy w różne kombinacje, często wykonując je równocześnie.
Z koncertu wyszedłem w szoku. I z chęcią zobaczyłbym ten występ raz jeszcze.
SoCalleda (zresztą razem z C‑Rayzem) można było również zobaczyć na kolejnej edycji FKŻ. Tym razem w ramach projektu Abraham INC, który współtworzył z legendarnym trębaczem Fredem Wesley’em oraz wirtuozem klarnetu Davidem Krakauerem (na którego koncert wybieram się w tym roku).
Matisyahu Duo
W 2010 jeszcze bardziej przecierałem oczy ze zdumienia, gdy trafiłem na informację, że w tejże mimo wszystko niewielkiej Synagodze Tempel, w której występował SoCalled, teraz zagra… Matisyahu.
Gość, który dzień wcześniej występować miał przed kilkunastoma tysiącami na Open’Erze, w Krakowie zagra dla jakichś 200–300 osób. Dodatkowo okazało się, że nie będzie to koncert z pełnym zespołem, a wystąpi wyłącznie w towarzystwie gitary akustycznej.
Ależ to było magiczne. Ascetyczna oprawa dźwiękowa oraz miejsce stworzyły niezwykle intymną atmosferę. Miałem wrażenie, że uczestniczę w czymś wyjątkowym. I taki ten koncert właśnie był. O.
Trzy lata później pojawił się w tym samym miejscu. Tym razem już po swojej przemianie i z większym składem muzyków. Tego dnia kręciliśmy w Łodzi z ekipą Exformers klip Polskiego Karate do numeru z gościnnym udziałem Hadesa i na koncert wybrała się tylko Karolka. Miałem okazję posłuchać przez telefon fragmentu występu i brzmiało to dobrze. Choć mimo wszystko… jakoś nowego Matisyahu z całym jego wyglądem i kierunkiem muzycznym, który obrał… nie kupuję.