Krzysiek Gonciarz i Kasia Mecinski przyjechali na kilka dni do Polski. W trakcie pobytu, poza kręceniem daily vlogów, odbywają serię spotkań z widzami.
Jedno z takowych odbyło się w auli Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Byłem, słuchałem, piątki przybiłem i trochę materiału przyniosłem. Więc teraz chyba powinienem napisać: ZOBACZ ZDJĘCIA.
(edit) Kim jest Krzysiek?
Po opublikowaniu tekstu dostałem dzisiaj kilka zapytań o to kim tak naprawdę jest Krzysiek. Posypuję głowę popiołem i przyznaję — poszedłem mocno na skróty zakładając, że cały świat wie kto zacz. Nadrabiam zatem dwoma cytatami.
Pierwszy, z opisu fejsbukowej strony Krzyśka Gonciarza z sekcji “informacje osobiste”:
autor książek i śmiesznych filmików, bloger, vloger i mądrala, socialmediowiec
Na swojej oficjalnej stronie pisze o sobie tak:
Piszę o grach od 1999 roku, a filmiki w Internecie tworzę od 2007 roku. Wykładałem na kilku uczelniach, prowadzę programy komediowe i niekomediowe, wydaję i piszę swoje książki, zajmuję się komercyjnie mediami społecznościowymi prowadząc agencję, produkuję wideo na zlecenie.
Siedzę w Internecie całą dobę, ale dużą część tego czasu spędzam w knajpie na smartfonie. Stworzyłem sajty na FB, które zebrały ponad 300 tysięcy lajków, moje filmiki oglądano ponad 100 milionów razy, moje kanały mają ponad 250 tysięcy subskrybentów, moje książki nieźle się sprzedają. Osiągnąłem w sieci trochę sukcesów i trochę porażek, ale podobno jestem dość znany. Lubię kimchi.
… ale biorąc pod uwagę fakt, że obecnie trzy jego najpopularniejsze kanały youtube’owe (KrzysztofGonciarz, Zapytaj Beczkę oraz The Uwaga Pies) łącznie posiadają ponad milion subskrybentów, uznać mogę, że ów opis jest już nieco nieaktualny.
W wielkim skrócie — Krzysiek Gonciarz to jeden z najpopularniejszych polskich vlogerów.
Anegdota nr1: YouTube
Ponad dziesięć lat temu siedziałem z kumplem na ławeczce pod akademikiem i podziwiając wschód słońca dopijaliśmy ostatnie tej nocy piwa, rozmawiając o ważnych, życiowych tematach. Co ważne, było to jakieś sześć miesięcy po tym jak Jawed Karim udostępnił na umożliwiającej udostępnianie plików wideo platformie swojego autorstwa filmik “Me at the zoo”.
I w trakcie tych rozmów znajomy ów stwierdził: Ziomeczku, ty powinieneś zacząć wrzucać na YouTube’a filmiki, w których gadasz o muzyce. Widziałem ostatnio kilku takich gości, dałbyś radę.
A ja na to: taaaaaa, jasne…
Dziesięć lat temu…
Casey Neistat zaczął chyba chwilę później.
Anegdota nr2: Gonkers!
Studia na Elektronicznym Przetwarzaniu Informacji dały mi możliwość poznania wielu fajnych osób. Jedną z nich był Krzysiek. Mijaliśmy się na korytarzach, spotykaliśmy na grupowych wypadach na piwo, a nawet zdarzyło nam się zagrać garść wspólnych imprez.
Śledzę jego działalność od dawna. Oglądałem materiały ze Stanów, pierwszego wypadu do Japonii czy na Islandię Spitsbergen. Śledziłem jego “Akademię pieniądza” i “Zapytaj beczkę”.
Nie, nie jestem psychofanem.
Ale szanuję niezwykle Krzyśka za drogę, którą przeszedł. I cieszy mnie fakt, że w końcu — przy okazji daily vloga — zaczął zbierać żniwa. Czyli fejm się zaczyna zgadzać.
Anegdota nr3: Vaclav
W 2007 miałem okazję brać udział w zorganizowanym w auli UJ spotkaniu z Vaclavem Havlem. Auditorium Maximus wypełniło się po brzegi.
Nie sądziłem, że prawie dekadę później tyle samo osób zobaczę na spotkaniu z YouTuberem.
A jednak.
Krzysiek w auli UJ
Na fejsbukowe wydarzenie zapisało się 10 tysięcy osób. Fizycznie uczestniczyć w nim mogło jednak 10% szczęśliwców, którzy zdążyli zapisać się w udostępnionym w piątek o 21 (d’oh!) formularzu.
Po minucie od udostępnienia formularza skończyły się wolne miejsca…
Szczęśliwie — zdążyłem.
Formuła spotkania była dość swobodna. Najpierw odbyła się moderowana przez dwójkę prowadzących rozmowa. Potem krótka sesja pytani i odpowiedzi. Najdłuższą częścią była sesja zdjęciowa. Bo każdy z tego ponad tysiąca widzów oczywiście chciał sobie zrobić fotkę z misiem. A Krzysiek i Kasia dzielnie to wszystko znieśli. Z uśmiechami na twarzach.
Zostawiam Was z garścią multimediów.
Nagranie (z początku szwankuje dźwięk):
Odcinek Krzyśkowego vloga:
oraz — last but not least — moje fotosy.