5 lutego zmarł David Axelrod. Miał 83 lata.
Większości z Was nazwisko to wydaje się obce. Tak samo, jak większości z Was zapewne wydaje się, że nigdy z jego twórczością się nie spotkaliście. Spróbuję wyprowadzić Was z błędu.
Nie będę się tutaj doktoryzował z jego biografii. Nie będę próbował się wymądrzać na jej temat, przepisując kolejne akapity z notki na Wikipedii. Po prostu idźcie i tam sobie ją przeczytajcie.
Nie będę też stawiał wirtualnych świeczek. Ale opowiem Wam w kilku zdaniach o jego wpływie na mój muzyczny rozwój. Wpływ był to zaskakujący, bo… pośredni. Odkryłem go dopiero po latach, gdy zacząłem słyszeć, a nie tylko słuchać. A dokładniej, gdy zacząłem dociekać pochodzenia sampli na płytach ulubionych raperów.
I nagle okazało się, że hip hop Axelrodem stoi. Bo był — jak to ujął dziś jeden z Afront Ultrasów — swoistym dawcą sampli.
Cztery żywioły
Nie od dziś wiadomo, że jestem afrontowym ultrasem. I pierwszy raz nazwisko Axelrod wypłynęło przy okazji wyprodukowanego przez Metrowskiego albumu “Coraz bliżej”. Tak trafiłem na “The Fly”:
… po którego kilku sekundach rozpędu w głowie zaczyna mi się układać tekst Wygi:
Uuuuuuuu, nie spodziewałeś się chyba, /
że powrócimy tu aby znów powyrywać /
dęby z korzeniami jak huragan Katrina, /
Jaś i Kasina i haj jak meskalina…
Bo wspomniany wyżej utwór stanowi motyw przewodni “Czterech żywiołów” Afrontu:
Sampel ten pojawia się również w “Mind Your Bussiness” La Coka Nostry:
Metrowskiemu ewidentnie przypadł do gustu album “Songs Of Experiencs”, bo na tych samych Afrontach sięgnął również po utwór “A Divine Image”:
… którego otwierających kilka sekund wykorzystane zostało w drugiej części “Intro / Niedoceniona” (szukajcie w okolicy 49 sekundy oraz 2:44):
Tararararara
Gdy zacząłem grzebać w jego muzycznym życiorysie, okazało się że z twórczością Davida zetknąłem się dobrą dekadę wcześniej.
“The Edge” stanowi podstawę pewnego hiphopowego klasyka, którego powinniście rozpoznać po jednej nutce:
Axelrod wiele zawdzięczał Drejowi. Zwłaszcza w temacie tantiemów. Za co zresztą publicznie podziękował.
Północ w idealnym świecie
Ale, ale… Chwilę później okazało się, że tak na prawdę pierwszy kontakt nastąpił ponad dwadzieścia lat temu. Za sprawą pochodzącego również z “Songs of Experience” utworu “The Human Abstract”:
A wszystko to dzięki fenomenalnemu “Endtrodoucing” Dj Shadowa i mojego ukochanego po dzień dzisiejszy “Midnight In A Perfect World”.
Druga rozmowa ostrzegawcza
Pochodzący z 1970 roku “The Warning Talk (part II)”:
… znalazł się u Mos Defa. W czasach, gdy zamiast szyć swetry, nagrywał jeszcze stary, dobry, klasyczny “Hip hop”:
Sampel ten pojawił się też w jednym z wczesnych numerów K‑Otix. Których z kolei pierwszy raz usłyszałem dzięki świetnemu “Talkin bout” z “Astigmatic” Kut‑O.
Jurajska piątka
Kolejny punkt styku, to pochodzący z wydanej w 1968 roku płyty “Songs of Innocence” dość psychodeliczny utwór “Urizen”:
… z którego break (wycięty z okolicy 2:30) doczekał się wykorzystania przez Jurrasic 5 na kolejnym hiphopowym klasyku — płycie “Power in Numbers”:
Przeregulowany Afu-Ra
Sampel wycięty z końcowego fragmentu “The Smile” (dokładniej w okolicach 3 minuty) znajdującego się na tejże samej “Songs Of Innocence”:
… posłużył za bazę dla “Readjustment” Afu-Ry:
Mentalny cyprysy
Na bazie wyciętego z okolicy pierwszej minuty “The Mental Traveler” sampel:
… przydał się Cypress Hillowi w świetnym “Bitter” ze “Stoned Riders”:
I wielu, wielu innych
Pete Rock, Joey Bada$$, Skyzoo, The Artifacts, Lootpack, 50Cent, SchoolboyQ, Big K.R.I.T., Aceyalone, solowe projekty reprezentantów Wu-Tang Clanu ‑Ghostface Killah i Inspectah Decka czy nawet późny Slick Rick…
Pozwólcie, że się powtórzę: hip hop Axelrodem stoi.
I ja to szanuję.