Numer 18 na mojej Memento ToDo brzmi: “Oddać krew”. Bo nigdy tego nie robiłem.
Nadarzyła się dodatkowa okazja, która zmotywowała mnie do działania. Więc postanowiłem, że chcę.
Okazja
Znajoma podesłała mi na Fejsie zaproszenie na wydarzenie. Otóż pewien człowiek drugi rok z rzędu postanowił zrobić niezwykle dobrą rzecz. Rzucił Fejsbukowiczom wyzwanie: jeżeli zbierzemy w 20 dni 20 litrów krwi to on zrealizuje wybrane marzenie spośród tych zarejestrowanych w Fundacji Mam Marzenie. W tym roku konkretnie — kupi Martynce zestaw klocków wart ponad tysiaka.
Zadanie proste — wystarczy przy rejestracji w Regionalnym Punkcie Krwiodawstwa poprosić o dopisanie do listy „na marzenie Martynki”.
Motywacje
Dzięki temu wyzwaniu motywacji miałem kilka.
Po pierwsze, jak co roku o tej porze — od kilku tygodni w telewizji można usłyszeć o alarmująco niskich poziomach zapasów krwi w bankach w całej Polsce. Wiadomo, że oddane 400 ml to kropla w morzu zapotrzebowania, ale jednak to dodatkowe 400ml.
Po drugie, dokładam swoją cegiełkę do realizacji rzuconego na Fejsie wyzwania, mogąc przy okazji spełnić marzenie tej małej.
Po trzecie, skreślam punkt ze swojej listy przedśmiertnej.
Po czwarte… przełamuję się i pierwszy raz oddaję krew.
Po piąte — przy okazji poznaję swoją grupę krwi…
A zatem — postanowiłem. Chcę oddać krew.
Przygotowania
Biorę kalendarz do ręki i zaczynam planować.
Nie wiem jak będę czuł po. Będę to robić pierwszy raz i… w końcu ktoś upuści mi (chyba) nie małą ilość krwi, więc nie wiem jaka będzie reakcja organizmu. Zatem musi to być weekend. W jeden mamy gości, w kolejny jedziemy do rodziców, potem znowu goście i Live Festival… Ostatecznie padło na weekend 31.07 — 2.08.
Wchodzę zatem na stronę, żeby sprawdzić godziny otwarcia w sobotę lub niedzielę i… JEB. Czynne od poniedziałku do piątku. Od 8 do 17…
Fajnie, że po oddaniu krwi dostać mogę zwolnienie “z pracy w dniu oddania krwi”… Ale to wiadomość przydatna chyba przede wszystkim dla korpoludków i studentów. Bo to nie jest kwestia czy w pracy dostanę zgodę na opuszczenie stanowiska by oddać krew (oczywiście, że dostałem), ale czy mając swój zakres zadań do wykonania mogę pozwolić sobie na to, by odpuścić cały dzień. Otóż nie mogłem.
Zaglądam też na stronę z opisem jak przygotować się do pobrania. Mam być zdrowy, wypoczęty, nie żreć nic ciężkostrawnego, nie pić alko na dzień przed i przyjąć 1,5 litra płynów w ciągu doby przed pobraniem. Da się zrobić. Przecież chcę oddać krew.
Czytam co może mnie zdyskwalifikować jako dawcę. Szczęśliwie żadna z opisanych sytuacji nie dotyczy mnie, więc uspokojony postanawiam zamiary przekuć na czyny.
No to jadę…
Na śniadanie lekka bułka, na obiad sałatka owocowa, a od rana katowałem się niezliczonymi ilościami płynów. Pewnie wypiłem ich nawet za dużo, ale przezorny lepiej przygotowany. A gotowym być muszę, bo przecież chcę oddać krew.
Dzień przed zostałem w pracy dłużej w dniu planowanego pobrania przyszedłem trochę wcześniej niż zwykle i wyszedłem pomiędzy 13 a 14, nie zarywając całego dnia, a wyłącznie jego część.
Auto zostawiłem w domu, zabrałem Karolkę w roli opiekunki i ruszyliśmy na… ulicę Rzeźniczą. Owszem — cudowny adres, by umieścić pod nim stację krwiodawstwa. To tak, jakby umieścić izbę wytrzeźwień na ulicy Rozrywki. OH WAIT!
Po dotarciu na miejsce zakładam worki ochronne na buty, nalewam kolejny kubeczek wody i ustawiam się w kolejce do recepcji. Zostawiam dowód, zaczynam uzupełniać jakiś formularz i rozpoczyna się taka oto konwersacja:
Piguła: Leki jakieś przyjmuje?
Ja: Dziś nie…
Piguła: A kiedy ostatni raz? W przeciągu ostatnich 14 dni jakieś?
Ja: Owszem. 3 dni temu. Antyalergiczne.
Piguła: To dziękujemy. Do zobaczenia za 11 dni.
Ale przecież… JA CHCĘ ODDAĆ KREW!
Okazało się, że nie tylko nie mogę brać leków antyalergicznych przez dwa tygodnie przed oddaniem krwi. Nie może również przez ten czas wystąpić żadna reakcja alergiczna (jak ona ma nie wystąpić skoro odstawiam leki to tego to ja już nie wiem…). Oczywiście w sekcji “Kto nie może oddać krwi?” na stronie RCKiK ani słowa na te temat…
Wniosek
Wniosek nasuwa mi się jeden…
Być może, gdyby drzwi punktów krwiodawstwa otwarte byłyby przez siedem dni w tygodniu, a i treści dostępne na stronach informacyjnych podawały bardziej sensowne i trafne podpowiedzi kto może, a kto nie… Być może wtedy stan zapasów może byłby trochę lepszy?
Część osób może rezygnować z oddawania krwi ze względu na niedopasowanie czasowe. Inne może najzwyczajniej w świecie zniechęcić fakt, że są odsyłani z kwitkiem, mimo że wypełnili wszystkie wymogi instrukcji opublikowanej na stronie Centrum Krwiodawstwa…
Ja póki co nadal chcę. I pewnie wrócę. Tylko póki co nie wiem kiedy będzie to możliwe…
Ale, ale!
Nic to. Może uda się to zrobić w przeciągu najbliższych dwóch tygodni. Jak nie, to chyba dopiero w zimie, kiedy reakcji alergicznych mam najmniej. Choć i wtedy występują. Chociażby przy styczności z kurzem.
Ale jeśli Ty — drogi Czytelniku — jesteś zdrów, to możesz zadziałać w słusznej sprawie w naszym wspólnym imieniu. Wystarczy, że wybierzesz się na Rzeźniczą by oddać krew, a przy rejestracji podasz hasło „na marzenie Martynki”.
Pamiętaj: 20 litrów w 20 dni. Mamy czas do 14 sierpnia.
Zróbmy razem coś dobrego!
W headerze wykorzystałem zdjęcie z Flickra autorstwa użytkownika o pseudonimie e‑coli.