fbpx
Przejdź do treści

kraków

Piąteczka #64

Z Piąteczka­mi jest tak, że cza­sem trafi­am na ultra ciekawe lin­ki, do których niewiele mam komen­tarza. I spy­cham je z tygod­nia na tydzień, wmaw­ia­jąc sobie: “kiedyś się zmuszę i wykrzeszę kil­ka słów na dany tem­at”. Tylko… czy fak­ty­cznie muszę to robić pod przymusem?

Dlat­ego dziś komen­tarzy będzie jak na lekarst­wo. Niech kon­tent obroni się sam. Co Wy na to?

Czy­taj dalej »Piątecz­ka #64

Gonciarz w Krakowie

Krzysiek Gon­cia­rz i Kasia Mecin­s­ki przy­jechali na kil­ka dni do Pol­s­ki. W trak­cie poby­tu, poza kręce­niem dai­ly vlogów, odby­wa­ją ser­ię spotkań z widzami.

Jed­no z takowych odbyło się w auli Uni­w­er­syte­tu Jagiellońskiego.

Byłem, słuchałem, piąt­ki przy­biłem i trochę mate­ri­ału przyniosłem. Więc ter­az chy­ba powinienem napisać: ZOBACZ ZDJĘCIA.

Czy­taj dalej »Gon­cia­rz w Krakowie

Degustacje Groszków: Kubańska Miejscówka

Gdy ktoś spy­ta mnie co najlepiej zapamię­tałem z „Sze­fa” w reży­serii Jona Favreau, to wymienię jed­nym tchem trzy rzeczy. Fenom­e­nal­ną ścieżkę dźwiękową, bo ona w dużym stop­niu uksz­tał­towała charak­ter fil­mu. Aglio e olio, bo sce­na przyrządza­nia tego makaronu przy­pom­i­na niemal scenę miłos­ną. Oraz kanap­kę kubańską. Bo prze­cież o nią przede wszys­tkim w tym filmie się roz­chodzi. Prob­lem w tym, że nigdzie w Krakowie na taką się nie natknąłem.

Czy­taj dalej »Degus­tac­je Groszków: Kubańs­ka Miejscówka

Graffiti to sztuka z określoną datą przydatności

Na przestrzeni ostat­nich lat nasze społeczeńst­wo zro­biło ogrom­ny postęp w tema­cie postrze­ga­nia graf­fi­ti. Zaczy­namy doce­ni­ać ludzi tworzą­cych sztukę przy uży­ciu pusz­ki z far­bą. Coraz więcej osób zaczy­na rozu­mieć różnicę między niszcze­niem miejskiej przestrzeni a sztuką. I przes­ta­je­my staw­iać znak równoś­ci pomiędzy słowa­mi „graf­fi­ti” i „wan­dal­izm”.

Ale mimo wszys­tko jed­no w tema­cie street artu się nie zmieniło. To nadal dzieła z określoną datą przydatności.

Czy­taj dalej »Graf­fi­ti to sztu­ka z określoną datą przydatności

FLUE w Harrisie

  • aks 
  • muzyka

Gdy­by ktoś spy­tał mnie, jak baw­iłem się na sobot­nim kon­cer­cie FLUE i późniejszym afterze granym przez Dobrego Kic­ka i Plasha to mógłbym odpowiedzieć jed­nym słowem: TAŃCZYŁEM.

A to ostat­nio nie zdarza się dość często.

Czy­taj dalej »FLUE w Harrisie

Illa J w Poli

Imprezy z serii “J Dil­la Trib­ute” mają w Krakowie dobrą tradycję.

To w ich trak­cie zaw­iązał się super­pro­jekt Mako Boko, w ramach którego na jed­nej sce­nie moż­na oglą­dać wspól­nie jam­mu­ją­cych Jima Dun­loopa, Daniela Drumza, Mr. Krime’a, Pata Paten­ta i Admi­rała DMC.

W ostat­ni wtorek w Poli (czyli dawnej Poligamii) napisał się kole­jny rozdzi­ał. A był nim kon­cert Illa J.

Czy­taj dalej »Illa J w Poli

Piąteczka #22

Wybacz­cie, ale dziś Was zmuszam do czy­ta­nia. To Piątecz­ka, w której 80% mate­ri­ałów odsyła Was do jakichś dłuższych tek­stów. Taka moja mis­ja — cała Pol­s­ka czy­ta rekomen­dac­je od Aksia. O.

Czy­taj dalej »Piątecz­ka #22

O KMK Bike słów kilka

Jak­iś czas temu w Krakowie ruszył rozsiany po całym mieś­cie sys­tem stacji rowerowych. Pomysł zac­ny, bo ułatwić życie może niejed­ne­mu Kraku­sowi. Stac­je ulokowane są w strate­gicznych miejs­cach, takich jak oko­lice Rynku, plac Inwalidów czy miasteczko AGH. Wypoży­c­zony row­er w jed­nym miejs­cu moż­na swo­bod­nie zwró­cić w innej częś­ci Krakowa. A jeśli zwracać będziesz row­er do stacji w prze­ciągu 20. min­ut od wypoży­czenia, to korzys­tać możesz całkowicie za darmo.

Wszys­tko to będzie możli­we, jeśli tylko… uda Ci się prze­brnąć przez sys­tem rejestracji.

Czy­taj dalej »O KMK Bike słów kilka

Gumball 3000 w Krakowie. Rok temu.

Kil­ka dni temu zain­stalowałem sobie Timehop’a, czyli aplikację, która dzię­ki syn­chro­niza­cji z wybrany­mi społecznoś­ciówka­mi (FB, Twit­ter, Insta­gram czy Foursquare) pozwala przy­pom­nieć co wydarzyło się w moim życiu danego dnia w poprzed­nich lat­ach, przy­pom­i­na­jąc wybrane wpisy z połąc­zonych serwisów.

Równy rok temu pisałem o warsza­wskim pos­to­ju uczest­ników raj­du Gum­ball 3000. Wśród kierow­ców — cele­bry­tów przemierza­ją­cych w swoich super autach Europę szczegól­ną uwagę zwracał Tony Hawk, czyli mój bohater moich młodzieńczych lat. Gdy z Fejsa dowiedzi­ałem się, że dzień później wylą­du­ją w Krakowie, wiedzi­ałem że muszę tam być i spróbować przy­bić mu piątkę.

Mimo że to moc­no przeter­mi­nowana treść, to dziś chy­ba najlep­sza okaz­ja, by podzielić się kilko­ma słowa­mi i kiep­ski­mi zdję­ci­a­mi z tego wydarzenia.

Czy­taj dalej »Gum­ball 3000 w Krakowie. Rok temu.

Ogłoszono wyniki Mall Wall Art. A miało być tak pięknie…

Gdy chwilę temu usłysza­łem, że ogłos­zono konkurs Mall Wall Art na mur­al pokry­wa­ją­cy jed­ną ze ścian Galerii Krakowskiej, przyjąłem tą infor­ma­cję z optymizmem. Po pier­wsze, dlat­ego że ściana owa straszy od wielu lat swą bru­tal­ną szaroś­cią i smutkiem (celowo pod­kreślam, bo będzie to kluc­zowe w dal­szej częś­ci), będąc równocześnie jed­nym z pier­wszych widoków, jaki­mi mias­to Kraków wita podróżników wysi­ada­ją­cych na głównym dwor­cu kolejowym.

Po drugie, bo zaz­droszczę Łodzi ich­niejszej galerii murali oga­r­ni­anej przez Urban Forms, a w Grodzie Kra­ka poza kilko­ma chlub­ny­mi wyjątka­mi (Siataniś­ci Twoży­wa czy Blu na Podgórzu) zbyt wielu wielko­for­ma­towych prac nie znajdziesz.

Po trze­cie, bo grono jurorskie składało się z na prawdę zac­nych per­son, więc byłem pewien, że decyzję o wyborze final­nej pra­cy, która pokry­je tę ścianę pode­j­mować będą oso­by kom­pe­tentne takie jak Mar­iusz Waras (M‑City, czyli nasz stree­tar­towy pro­dukt eksportowy) czy Michał Bieżyńs­ki (inic­ja­tor wspom­ni­anej galerii w Łodzi i dyrek­tor Urban Forms), a nie Pani Ziut­ka z Panem Heńkiem, co to w galerii hand­lowej zaj­mu­ją się marki­etingiem, a że street art ostat­nio taki tren­di i dżezi, to wybiorą sobie jakieś baz­groły, żeby młodzieżowo było…

Znana jest już zwycięs­ka pra­ca. I… jest mi smut­no, bo miało być tak pięknie, a wyszło jak zawsze.

Czy­taj dalej »Ogłos­zono wyni­ki Mall Wall Art. A miało być tak pięknie…

Pieprzę Cię miasto”…

Dziesięć lat temu, dzię­ki wspar­ciu moich rodz­iców, miałem możli­wość wyjechać na stu­dia do Krakowa.

Cza­sem miewam momen­ty, gdy mam tego mias­ta dość. Robi się męczące, duszne, ciasne i… turysty­czne. Cza­sem nachodzą mnie myśli, że może po dekadzie mieszka­nia tutaj, warto pomyśleć nad jakąś zmi­aną otoczenia, póki nie zarzu­cil­iśmy na kole­jne trzy­dzieś­ci kil­ka lat kotwicy w postaci kredy­tu mieszkaniowego…

Czy­taj dalej »Pieprzę Cię miasto”…