Oto foto…
Jestem fotograficznym leszczem. Od bardzo dawna przede wszystkim kręciła mnie fotografia uliczna — takie miejskie studium przypadku zamknięte w pojedynczych klatkach. Był czas, gdy całymi dniami przemierzałem miasto z aparatem w ręce, polując na ciekawe kadry. Najpierw były to jakieś aparaty — automaty, później zainwestowałem w lustrzankę Canona z niższej półki. Nigdy nie byłem sprzętowym onanistą, ale przesiadkę na mimo wszystko sprzęt wyższej klasy (z małpki na lustro) odczułem znacząco w jakości zdjęć.