Takiego gatunkowego misz-maszu jeszcze chyba w tej serii nie było.
Od jazzowo — soulowy singiel Jamesa Huntera Sześć i Skyzoo z równie jazzowo — soulowym refrenem, przez powrót Craiga Davida, gościnny udział Woodkida, po dość dziwie połamanego Marka Johnsona.
Smacznego.