Od dawna zabieram się do stworzenia serii na temat ulubionych seriali.
Pewnie nie wydarzy się to nigdy, więc przynajmniej posłuchajcie kilku ulubionych motywów muzycznych.
Dla wielu osób tegoroczny koncert Massive Attack był najlepszym muzycznym wydarzeniem roku 2016. Dość szybko mnie znudzili. A gdy po przejrzeniu tracklisty kilku ostatnich koncertów okazało się, że nie grają jedynych dwóch znanych mi utworów — obróciłem się na pięcie. Pierwszym z nich jest oczywiście “Karmacoma”, drugim — motyw przewodni Luthera. To, co Edris Elba zrobił tu wcielając się w rolę mrocznego detektywa z Wysp Brytyjskich jest absolutnym hitem. Historia sama w sobie również, więc jeśli nie znasz tego tytułu, to nadrób go czym prędzej.
Ślepym Chłopcom z Alabamy z pewnością poświęcę tu kiedyś trochę więcej miejsca, bo ich album “Atom bomb” z 2005 długo gościł w moim odtwarzaczu. Trafili tutaj z w związku z The Wire. Co ciekawe, przygody mieszkańców Baltimore były pierwszym serialem, który mnie na prawdę wciągnął.
Dzięki powyższemu zacząłem sięgać po kolejne seriale kryminalne. A Rodzinę Soprano wciągnąłem nosem chyba ze dwa razy. Dlatego pod trójką znajdziecie utwór otwierający przygody Tony’ego.
Chwilowo odkładam z dnia na dzień moment odpalenia pierwszego odcinka drugiej serii Narcos. Bo nic więcej przez kilkanaście kolejnych godzin nie będzie się liczyć.
A jeśli chodzi o odkładanie w czasie, to chyba najdłużej przekładanym serialem była Utopia. Gdy po nią w końcu sięgnąłem — wciągnąłem oba sezony w ciągu jednego weekendu.
I tylko jedna rzecz mnie zastanawia… GDZIE JEST JESSICA HYDE?!