Pierwszy raz o napisaniu tego tekstu pomyślałem pod koniec 2014. I szczerze przyznam, że na prawdę nie miałem ochoty go pisać…
Ale w Waszych listach do redakcji tego bloga wciąż przewija się ta sama kwestia. Wraca wręcz niczym bumerang. Czyli chyba jednak macie ochotę o tym przeczytać. No, to mówię jak jest…
Strefa komfortu to zło
Wyjdź ze swojej comfort zone, czyli strefy komfortu.
Zainwestuj w siebie. Uwierz w swoje możliwości! A porażki przekuwaj w sukcesy.
Przestań przejmować się zdaniem innych. Stwórz siebie na nowo. Zacznij żyć tak jak chcesz, a nie tak jak oczekują tego od Ciebie inni.
Nie pozwól podcinać sobie skrzydeł. Zaprzyjaźnij się ze swoimi demonami. Granicą marzeń jest lęk. Znajdź czas, którego nie ma. Jesteś wyjątkowy!
…
Stop.
Nie jestem w stanie uwierzyć, że napisałem powyższe słowa. Choć prawdę mówiąc, ostatni akapit skopiowałem. Bo to tytuły wybranych filmów coachingowych z YouTube’a.
Staram się omijać tego typu wątki na blogu, ale… sami się o to prosicie.
Zacznij
Zaskakujące jest to, że traktujecie mnie za eksperta w dwóch tematach.
W e‑mailach, wiadomościach na Fejsie albo spotykając się przy piwie wiele razy zdarzało mi się prowadzić pogaduchy, które mój rozmówca zaczynał od słów “Chciałbym zacząć fotografować…” lub “Chciałbym zacząć blogować”. A zaskakujące jest to dla mnie dlatego, że… w obu przypadkach jestem nieudacznikiem.
Ale pozwólcie, że podzielę się z Wami tutaj odpowiedzią, którą obdarzam moich rozmówców. A brzmi ona… PO PROSTU ZACZNIJ.
Serio. Nie ma lepszego rozwiązania.
Chcesz zacząć focić? Wyjmij telefon z kieszeni i baw się kadrowaniem.
Z czasem pewnie uznasz, że potrzebujesz czegoś lepszego. Spraw sobie wtedy coś lepszego. Nie inwestuj od razu w Canona 5D, kup sobie na początek prosty aparat za kilka stówek. Albo nawet i taniej. Mogę sprzedać Ci za bezcen prostego Nikona (nówka sztuka, nie śmigana, z pudełkiem, instrukcją i całym innym badziewiem). A jak bardzo chcesz już zainwestować w lustrzankę, to też Ci mogę swoją sprzedać.
Chcesz zacząć blogować? Załóż sobie konto na WordPressie albo Bloggerze. I napisz pierwszego posta. Czasem wystarczy… zwykłe Cześć.
Z czasem okaże się, że gotowa platforma Cię ogranicza. Wtedy pewnie wykupisz hosting za kilka dyszek, za drugie tyle swoją domenę i zainstalujesz tam sobie własnego WordPressa. Możesz zrobić to też od razu. Jeśli potrzebujesz wsparcia — daj znać, pomogę Ci.
To samo tyczy się biegania, gotowania, tworzenia muzyki, szydełkowania, podróżowania, jodłowania czy stepowania.
Chcesz zacząć? To przestań o tym gadać i po prostu zacznij to robić.
Swoją drogą…
Zdecydowanie bliżej mi do hasła “Zdelegalizować coaching i rozwój osobisty”, niż do tworzenia tekstów motywujących. Jednak tego typu treści czasem wpadają na tego bloga. Na przykład tutaj czy tutaj.
I patrząc potem w statystyki, okazuje się, że te teksty czytacie dużo chętniej niż kolejne Piąteczki czy Sztos Alerty. I wiecie co? Wstydźcie się… I nie spodziewajcie się, że będzie tego tu więcej.
<drop_mic.gif>