Nie będę się tu rozpisywał, że winyle wracają do łask, że trwa moda na czarne płyty i że w ogóle chwilo trwaj.
W minioną sobotę odbył się w budynku Forum pierwsza edycja winylowego bazaru. Mam nadzieję, że nie ostatnia. Bo cieszę się, że poza grzebaniem w boksach Records Dillaz czy w zakurzonych pudłach pod halą targową pojawiają się inicjatywy ściągające handlarzy z całej Polski.
Vinyl Swap
W lutym samemu miałem okazję wystawić się na pierwszym krakowskim Vinyl Swapie, który odbył się w Galerii Bronowice. Było to wydarzenie, na którekażdy mógł przyjść ze swoimi płytami, rozstawić stanowisko za darmoszkę i wymienić je (w mniejszym stopniu) lub sprzedać (bardziej).
Zabrałem ze sobą odrzuty z półki, więc i spodziewać się wysokich zysków nie mogłem. Sprzedałem jeden kompakt i jeden winyl, kupiłem jeden czarny placek i sumarycznie wyszedłem na plus.
Przy najbliższej okazji (za dwa tygodnie, ponownie w Galerii Bronowice) mam zamiar wystawić po prostu wszystko za złotówkę i oddać w lepsze ręce to, czego na półce trzymać już nie chcę.
Vinyl Bazaar
Bazar w Forum miał wszystko to, czego zabrakło na Swapie.
Galeriowy zgiełk, przypadkowych ludzi i trącanie łokciami przez baby pchające wózki lub targające wyładowane siaty z zakupami zastąpiła duża przestrzeń wypełniona muzyką, płytami i ludźmi, którzy przyszli w sobie wiadomym celu.
Mam nadzieję, że frekwencja w późniejszych godzinach dopisała, bo odwiedzając miejsce około 13. tłumów nie zastałem. Nie uznaję tego za minus — grzebało się w płytach całkiem przyjemnie, ale nie chciałbym aby niska frekwencja zaważyła na przyszłości kolejnych edycji.
Zakupy
Na VB płyty można było kupić wyłącznie od handlarzy (lub prawie wyłącznie). Za stanowisko trzeba było zapłacić stówkę, więc próg wejścia dla zwykłych szaraczków był nieco wysoki (dla mnie zupełnie nieopłacalny w świetle potencjalnych „zarobków”). Ale dzięki temu zamiast przekopywać się przez tonę śmieci można było trafić wiele smaczków.
Owszem, w wielu miejscach królowało Led Zeppelin, Beatlesi i inne rockowe klasyki, ale były również takie stanowiska, które w całości bez większego wybrzydzania postawiłbym na półce.
Mając nieograniczoną ilość zer na koncie (poprzedzone jakąś cyfrą) po wejściu do przestrzeni bazarowej w ciągu dwóch kwadransów byłbym w stanie lekką ręką wydać ze dwa tysie zanim bym się w ogóle zastanowił nad moim rozpędem.
Ostatecznie wróciłem do domu z czterema płytami nie wydając przy okazji więcej niż pół stówki.
Henryk & Robert Majewski — Continuation / 15pln
Kupiona po koleżeńsku, bo wygrzebana u znajomego, który na wykup stoiska się nie zdecydował, więc targu dobijaliśmy trochę pod stołem. Okładka w słabym dostatecznym, ale jakiś czas temu przyjąłem, że kupuję w ciemno wszystko co trafiam z serii „Polish Jazz”, jeśli cena waha się w okolicach 20 złotych.
[youtube_sc url=“https://www.youtube.com/watch?v=6GaPaYKt22g”]
The Bar-Kays — Dangerous | 10 PLN
Bar-Kaysów poznałem przy okazji zsamplowania przez Ostrego ich „The Holy Ghost”. To taki przyjemny i zupełnie nieinwazyjny soul‑r&b‑funk, który stanowi fajne tło dla leniwego niedzielnego poranka. Choć kupowane trochę w ciemno, to znalazłem tu kilka konkretnych sztosów.
[youtube_sc url=“https://www.youtube.com/watch?v=S9FCYlGDAc4”]
The Fresh Prince — Parents Just Don’t Understand | 10 PLN
Wspominam „Bajer z Bel-Air” z ogromnym sentymentem, więc ucieszyłem się z trafienia tego maxi-singla. Może nie jest to jeden z najlepszych numerów z wczesnego repertuaru Willa Smitha, ale za tą cenę nie miałem większych problemów z jego przygarnięciem.
[youtube_sc url=“https://www.youtube.com/watch?v=jW3PFC86UNI”]
D12 — Purple Pills
(w okładce Dr.Dre — The Next Episode) | 10 PLN
Bardziej ucieszyłbym się, gdybym wewnątrz okładki znalazł faktycznie klasyk od Dre, ale domyślam się, że wtedy cena byłaby dużo wyższa. A tak, z racji zmyłki, kupiłem inny klasyk za śmieszny pieniądz.
[youtube_sc url=“https://www.youtube.com/watch?v=Uuq6HgKgEFQ”]